Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Przeczytano: 452 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:0/0

Twoja ocena:brak


Cud nad Wisłą 2003
Autor: Janek Goleń
Data : 2003-08-15

Rekordowa liczba ponad 320 biegaczy wzięła udział w Półmaratonie „Cud nad Wisłą”, który się odbył 15 sierpnia 2003 r. na tradycyjnej trasie z Radzymina do Ossowa. Pogoda raczej dopisała, nie było tak upalnie jak zazwyczaj, temperatura wynosiła około 22 stopni, było sucho ale dość wietrznie. Organizatorzy zrezygnowali z wcześniejszego startu zawodników powyżej 60 lat i wyjątkowo w tym roku liczni biegacze wraz z dziesiątką wózkowiczów w samo południe wyruszyli z Radzymina na południe w stronę Wołomina. Ponad tłumem startujących powiewała biało-czerwona bandera z orłem na bambusowym kijku niesiona przez jednego z biegaczy. Przykrą chyba niespodzianką dla kilku przedstawicieli czołówki był zamknięty szlaban na przejeździe kolejowym w Wołominie z powodu przejeżdżającego pociągu. Musieli się zatrzymać, ale sędziowie odjęli od ich wyników czas przymusowego postoju.

Słońce na zmianę przygrzewało i chowało się za chmury. Kibiców było stosunkowo sporo, oferowali biegaczom wodę, której na trasie nie brakowało. Widziałem też przynajmniej jeden punkt z własnymi odżywkami zawodników. Silny zachodni wiatr był szczególnie uciążliwy na kilku ostatnich kilometrach pomiędzy rondem we wsi Majdan a Ossowem, kiedy wiał prosto w twarz finiszującym zawodnikom. Punkty odświeżania oraz żywnościowe na mecie obsługiwane były m.in. przez harcerzy, a zwłaszcza harcerki. Organizację biegu oceniam jako stosunkowo sprawną. Zauważyłem oznaczenie 1, 10, 15 i 20 km. Trasa biegu posiada atest PZLA więc z przyjemnością odnotowuję swój wynik 1:38:42 (wg mojego stopera) jako swój nowy rekord życiowy w półmaratonie, zaledwie o 16 sekund lepszy od mojej dotychczasowej życiówki z Łowicza w 2002 roku.

Za metą w Ossowie w zamian za numery startowe otrzymaliśmy reklamówkę z dużą butlą wody, medalem, białą koszulką i materiałami promocyjnymi. Był tam też kupon, który zamieniliśmy na niezłą grochówkę. Można było uczcić dzisiejsze święto odwiedzając wystawę poświęconą bitwie warszawskiej z 1920 z ogromną makietą teatru działań oraz cmentarz z kaplicą i pomnikiem poległych.

Do dyspozycji powracających do Radzymina biegaczy były dwa autobusy, które posłużyły też jako ruchome szatnie. Dla mnie tegoroczny start w „Cudzie...” był wyjątkowo udany. Mam nadzieję że inni uczestnicy też są zadowoleni, choć wiem że wpisowe w wysokości 30 zł dla zgłaszających się tuż przed biegiem niektórych bulwersowało. Ale ci którzy zgłosili się e-mailowo, listownie lub telefonicznie wcześniej i uiścili opłatę przelewem zapłacili 20 zł. Zróżnicowanie wysokości opłat miało na celu upowszechnienie zgłoszeń z wyprzedzeniem, bardzo pomocnych w organizacji biegu, żeby było wiadomo np. ile medali trzeba przygotować. Ciekaw jestem waszych opinii o tej imprezie.

Wynikami na razie nie dysponuję, musiałem szybko uciekać pierwszym autobusem żeby załapać się na transport do Warszawy. Mam nadzieję, że niebawem będą dostępne w necie.



Komentarze czytelników - brakskomentuj materiał



















 Ostatnio zalogowani
fit_ania
16:21
malkon99
16:18
szakaluch
16:15
Jaro74
16:01
flatlander
16:00
jedrula
15:26
GriszaW70
15:00
zulek
14:58
42.195
14:46
marand
14:27
jankos6
14:15
Namor 13
13:58
Grzegorz Gębski
13:45
Raffaello conti
13:39
kos 88
13:30
seba1
13:25
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |