Cracovia Maraton reklamuje się hasłem „ Z historią w tle”. Jeśli szukał partnera, który mógłby reklamować się takim samym hasłem to wybór Rawenny był idealny. To piękne włoskie miasto posiada u siebie 8 obiektów UNESCO, z których kilka jest starszych niż Polska.
Do tego dochodzą inne ciekawe obiekty historyczne – na przykład grób Dantego. Właśnie w Rawennie ostatecznie powstała „Boska komedia i tu zmarł jej autor. Nieprzypadkowo miasto to reklamuje się jako ”miasto sztuki” i taką też nazwę nosi maraton u rozgrywany.
Oprócz maratonu rozgrywany jest jednocześnie półmaraton i bieg na 10,5 km. Wszyscy startują razem. Najpierw rozchodzą się trasy 10,5 km , a na 18 km półmaratończycy wracają na metę, a maratończycy biegną nad morze. E tym roku oznaczenia były czytelne, ale stali bywalcy opowiadali o problemach w zeszłych latach. Bieg na 10, 5 jest przez Włochów traktowany mocno rekreacyjnie- wielu z nich po prostu spaceruje.
W dniu startu (10 listopada) mieliśmy idealną pogodę- słonecznie temperatura około 13 stopni. Start odbywa się na Via di Roma obok Muzeum Sztuki. Tu też znajduje się meta biegów. Trasa biegów jest dość płaska. Podczas biegu mam okazję obejrzeć kilka obiektów UNESCO i przebiec obok wspomnianego grobu Dantego. To tworzy niesamowite wrażenia pozwalające poczuć klimat historii bizantyjskiej.
Na trasie można liczyć na żywiołowy doping. Organizator zadbał również o grupy muzyczne, które wspomagają biegaczy.
Jeśli jesteście przyzwyczajeni do polskiej organizacji biegów nastawcie się, że we Włoszech będzie, delikatnie mówiąc, dużo większa improwizacja. Do startu biegu było jeszcze 20 minut, kiedy stałem w kolejce do depozytu - za mną kilkaset osób. W moim sektorze depozyty dwie osoby. Słowem nie ma szans by odebrali depozyty. Nagle szum, krzyki i biegacze zaczęli przerzucać swoje worki z depozytem za ladę i spokojnie skierowali się na start. Podobnie chaotycznie wyglądały odbierania pakietów po biegu. U nas organizator takiego biegu zostałby zlinczowany, Włosi maja do tego dużo większy dystans.
Ciekawostką tego maratonu było pasta party, które odbyło się nie dzień przed biegiem, ale po biegu. W pakiecie jaki otrzymujesz na mecie jest kupon na makaron i można od razu po biegu zjeść taki regeneracyjny posiłek.
Ravenna to miasto mozaik. Do tego nawiązują też medale. Mozaikowo , robione ręcznie to jedne z najpiękniejszych medali jakie miałem okazję otrzymać. Medale w swej formie artystycznej nawiązują do bizantyjskiej sztuki. Co roku medale wyglądają inaczej. Uczestnicy wszystkich biegów otrzymują takie same medale - różnią się jedynie wielkością. Największe otrzymują maratończycy, najmniejszy dla uczestników biegu na 10 km. Przygotowanie takiej ilości medali wymaga około dwóch miesięcy pracy.
W ramach pakietu startowego biegacze dostają darmowy wstęp do wybranych muzeów. Karnet do 5 obiektów muzeów kosztuje 9, 5 euro. Są zniżki dla studentów i seniorów.
Do Ravenny przyjechaliśmy autokarem. Droga zajmuje z Krakowa około 15 godzin. Znacznie wygodniejszą metodą jest przylot do Bolonii, a stamtąd transfer autobusem lub koleją do Ravenny. Zarówno dworzec autobusowy jak i kolejowy znajdują się w niedalekiej odległości od centrum miasta.
Większym wyzwaniem niż dojazd do Ravenny jest znalezienie tam niedrogiego noclegu. Przy takiej ilości biegaczy takie miejsca znikają błyskawicznie. Rozwiązaniem jest albo wczesna rezerwacja, albo skorzystanie z noclegu nad morzem w odległości kilkunastu kilometrów od Ravenny. W listopadzie te hotele stoją puste i ceny są dość przyjazne. Do wielu z nich dostaniecie się komunikacją miejską. Trzeba tylko uważać by nie zasiedzieć się w mieście , bo często ostatni kurs jest około dwudziestej.
Jako Polacy mieliśmy tam sporą reprezentację. Oprócz naszej krakowskiej grupy spotkaliśmy grupy z Łodzi i Rybnika i sporo pojedynczych biegaczy.
W 2019 w Krakowie wystartowała 32 Włochów, mam nadzieję, że dzięki naszej aktywności w następnej edycji będzie ich znacznie więcej. Szczególnie, że Włosi kochają bieganie i są niesłychanie sympatyczni.
Autor : Jakub Czerwiński
|