| | | |
|
| 2009-02-26, 18:00 Jak trenują Kenijczycy?
Czytałem ciekawy artykuł odnośnie Kenijskich biegaczy.Wielu z nas im zazdrości tak wspaniałych i wręcz w naszej wyobrażni niemożliwych wyników osiąganych na biegach i maratonach.Ale gdyby wielu z nas znało ich taktykę dochodzenia do takich wyników gdzie niejeden organizm mógł by nie wytrzymać takiego wysiłku zapewne zakceptowało by swoje treningi i wyniki byle żeby tylko było lżej!
Jest taka wioska w Kenii nazywająca się Iten położona jak cały obszar wokół nieco wyżej niż inne części Kenii.To zapewnia wyższy poziom hemoglobiny we krwi i większą wydolność organizmu.Charakterystycze jest to,ze choć ten teren jest położony wysoko,to teren jest płaski,nie ma przewyższeń.Co ciekawe na tym terenie nie ma takich upałów jak "na nizinach",jest rozrzedzone powietrze.Bieganie w tej wiosce wrosło w pewną tradycję,tu biega masa ludzi,biegają i dzieci.Bieganie dla wielu Kenijczyków było pewną alternatywą i jedynym sposobem wyrwania się z biedy która tutaj panuje.Jest wiele biednych i wielodzietnych rodzin utrzymujących się z ciężkiej rolniczej pracy.Tak samo jest i w Etiopii gdzie też są biegowi mistrzowie choćby Haile Gebrselassie któremu ojciec zarzucał że marnuje czas biegając zamiast pracować w polu!Po tym sukcesie jaki odniósł jak również i wielu Kenijczyków niejeden przeciwnik biegania w ich rodzinach mógł rzec,że było warto!To dalej jest magnesem by wylewać z siebie siódme poty.
W tej wiosce pewną grupę trenuje pewien biały pastor,chyba ze Stanów Zjednoczonych,jest dla nich surowy i wymagający ale z jego opieki wyszło już wielu mistrzów.
Kenijczycy wstają do pierwszego treningu skoro świt.Przejaśnia się ale jest dość zimno i biegają ubrani na długo i w czapkach.Trening wynosi wtedy 12 i więcej kilometrów i jest to dopiero pewien rozruch.Gdy wracaja z niego jedzą skromne i lekkie śniadanie,po czym dwie godziny odpoczywają.Po czym wychodzą na ostry trening.Często towarzyszy im trener jadący samochodem i kontrolujący ich czasy.Po tym treningu grupa wraca ponownie do skromnego obozu,odpoczywa,je obiad i wieczorem czeka ich jeszcze jeden trening też dość ciężki.Pobyt w tym obozie jest porównywalny z najsurowszymi zakonami,wielu powie wręcz że to masochiści ale w artykule nie było napisane by organizm ktoregoś z trenujących Kenijczyków nie wytrzymał.Ten obóz na pewno się różni od typowych w Europie choćby w Alpach gdzie zawodowiec ma do dyspozycji całą gamę fizykoterapeutów,saunę i siłownię oraz dietetyków.Warunki są skromne i surowe a i efekty są nieco lepsze choć każdy powie że wynikają one z nieco innej budowy i fizjologii ich organizmów.
Ja świadomy jestem że zawodowcem raczej nie będę i bardziej zadowoliłbym się mniej sadystycznymi programami trenerskimi byle żeby wytrzymał tylko organizm i mieć choć trochę lepsze wyniki i przyjemność z biegania! |
|
| | | |
|
| 2009-02-26, 19:09
możesz dać link do powyższego artykułu? |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-02-26, 19:12 podobne warunki sa i u nas ...
2009-02-26, 18:00 - Martix napisał/-a:
Czytałem ciekawy artykuł odnośnie Kenijskich biegaczy.Wielu z nas im zazdrości tak wspaniałych i wręcz w naszej wyobrażni niemożliwych wyników osiąganych na biegach i maratonach.Ale gdyby wielu z nas znało ich taktykę dochodzenia do takich wyników gdzie niejeden organizm mógł by nie wytrzymać takiego wysiłku zapewne zakceptowało by swoje treningi i wyniki byle żeby tylko było lżej!
Jest taka wioska w Kenii nazywająca się Iten położona jak cały obszar wokół nieco wyżej niż inne części Kenii.To zapewnia wyższy poziom hemoglobiny we krwi i większą wydolność organizmu.Charakterystycze jest to,ze choć ten teren jest położony wysoko,to teren jest płaski,nie ma przewyższeń.Co ciekawe na tym terenie nie ma takich upałów jak "na nizinach",jest rozrzedzone powietrze.Bieganie w tej wiosce wrosło w pewną tradycję,tu biega masa ludzi,biegają i dzieci.Bieganie dla wielu Kenijczyków było pewną alternatywą i jedynym sposobem wyrwania się z biedy która tutaj panuje.Jest wiele biednych i wielodzietnych rodzin utrzymujących się z ciężkiej rolniczej pracy.Tak samo jest i w Etiopii gdzie też są biegowi mistrzowie choćby Haile Gebrselassie któremu ojciec zarzucał że marnuje czas biegając zamiast pracować w polu!Po tym sukcesie jaki odniósł jak również i wielu Kenijczyków niejeden przeciwnik biegania w ich rodzinach mógł rzec,że było warto!To dalej jest magnesem by wylewać z siebie siódme poty.
W tej wiosce pewną grupę trenuje pewien biały pastor,chyba ze Stanów Zjednoczonych,jest dla nich surowy i wymagający ale z jego opieki wyszło już wielu mistrzów.
Kenijczycy wstają do pierwszego treningu skoro świt.Przejaśnia się ale jest dość zimno i biegają ubrani na długo i w czapkach.Trening wynosi wtedy 12 i więcej kilometrów i jest to dopiero pewien rozruch.Gdy wracaja z niego jedzą skromne i lekkie śniadanie,po czym dwie godziny odpoczywają.Po czym wychodzą na ostry trening.Często towarzyszy im trener jadący samochodem i kontrolujący ich czasy.Po tym treningu grupa wraca ponownie do skromnego obozu,odpoczywa,je obiad i wieczorem czeka ich jeszcze jeden trening też dość ciężki.Pobyt w tym obozie jest porównywalny z najsurowszymi zakonami,wielu powie wręcz że to masochiści ale w artykule nie było napisane by organizm ktoregoś z trenujących Kenijczyków nie wytrzymał.Ten obóz na pewno się różni od typowych w Europie choćby w Alpach gdzie zawodowiec ma do dyspozycji całą gamę fizykoterapeutów,saunę i siłownię oraz dietetyków.Warunki są skromne i surowe a i efekty są nieco lepsze choć każdy powie że wynikają one z nieco innej budowy i fizjologii ich organizmów.
Ja świadomy jestem że zawodowcem raczej nie będę i bardziej zadowoliłbym się mniej sadystycznymi programami trenerskimi byle żeby wytrzymał tylko organizm i mieć choć trochę lepsze wyniki i przyjemność z biegania! |
... w latach komuny - trampki i drakońskie treningi to nic nowego dla m.in. ... Emila Zatopka - kto dziś biega 30-40 x 400 na króciutkich przerwach (podobne treningi miał Malinowski trenują z z Kenijczykami) .... przykładów nie trzeba daleko szukać ... ale mierzmy siły na zamiary oraz ... środki i to co to nam daje -:) |
|
| | | |
|
| 2009-02-26, 19:12 re
2009-02-26, 19:09 - Krzysiek_biega napisał/-a:
możesz dać link do powyższego artykułu? |
jest w "Bieganiu" kilka numerów wstecz jak pamiętam, albo to może chodzi o coś innego... |
|
| | | |
|
| 2009-03-01, 15:43
2009-02-26, 19:12 - Jans napisał/-a:
jest w "Bieganiu" kilka numerów wstecz jak pamiętam, albo to może chodzi o coś innego... |
Dokładnie! Nie potrafię podać tylko numeru,z którego m-ca ub.roku ponieważ gdzieś mi się zapodział! |
|
| | | |
|
| 2009-03-01, 16:18
2009-02-26, 19:12 - Jans napisał/-a:
... w latach komuny - trampki i drakońskie treningi to nic nowego dla m.in. ... Emila Zatopka - kto dziś biega 30-40 x 400 na króciutkich przerwach (podobne treningi miał Malinowski trenują z z Kenijczykami) .... przykładów nie trzeba daleko szukać ... ale mierzmy siły na zamiary oraz ... środki i to co to nam daje -:) |
No tak tylko jak jeden z redaktorów piszący podobny artykuł raz się wypowiadał, zza czasów Zatopka i Malinowskiego nie było takich kontroli antydopingowych jak obecnie, na więcej się zawodnikom pozwalało.... Jak wytłumaczyć fakt że rekord Zatopka był dość wyśróbowany, są też do dziś niepobite rekordy Malinowskiego - warto nadmienić żę nie było kiedyś tyle książek bieganiu, trenerów, fizjoterapeutów czy specjalistycznego obuwia...(powtarzam tylko słowa jednego z redaktorów) |
|
| | | |
|
| 2009-03-01, 16:52
2009-03-01, 16:18 - Krzysiek_biega napisał/-a:
No tak tylko jak jeden z redaktorów piszący podobny artykuł raz się wypowiadał, zza czasów Zatopka i Malinowskiego nie było takich kontroli antydopingowych jak obecnie, na więcej się zawodnikom pozwalało.... Jak wytłumaczyć fakt że rekord Zatopka był dość wyśróbowany, są też do dziś niepobite rekordy Malinowskiego - warto nadmienić żę nie było kiedyś tyle książek bieganiu, trenerów, fizjoterapeutów czy specjalistycznego obuwia...(powtarzam tylko słowa jednego z redaktorów) |
Po tylu latach jakie minęły od ich świetności się nie udowodni że bieganie było u nich całkiem czyste choć fakt,że sport nie zawsze w tych latach był czysty np.w NRD!.Mogą być różne domysły,przypuszczenia ale bez dowodów nie można nikomu nic zarzucać! |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-03-01, 18:33
Artykuł znajduje się w numerze z czerwca 2007 |
|
| | | |
|
| 2009-03-30, 20:30 Tutaj krotki Film na powyzszy temat
LINK: http://www.youtube.com/watch?v=1zmgclaTr0c | NO i chyba wszystko jasne jak trenują w Afryce:D dodam że w mojej okolicy grasuje puma:D wiec gdybym mógł biegac to bym teraz robił sobie z puma takie przebiezki:D |
|
| | | |
|
| 2009-03-30, 20:52
2009-03-30, 20:30 - lopezz napisał/-a:
NO i chyba wszystko jasne jak trenują w Afryce:D dodam że w mojej okolicy grasuje puma:D wiec gdybym mógł biegac to bym teraz robił sobie z puma takie przebiezki:D |
życie, po prostu życie:))))))) |
|
| | | |
|
| 2009-03-31, 22:03
2009-03-30, 20:30 - lopezz napisał/-a:
NO i chyba wszystko jasne jak trenują w Afryce:D dodam że w mojej okolicy grasuje puma:D wiec gdybym mógł biegac to bym teraz robił sobie z puma takie przebiezki:D |
Prawdopodobnie przemieściła się z rejonu Głubczyc gdzie nie raz treningowo biegałem w okolice Prudnika.Jak chcesz na całego potrenować tempówki to masz ku temu okazję jak nigdy,wystarczy tam się zapuścić i jej poszukać!
Żarty żartami ale to zwierzę jest grożniejsze od psów których też się boimy! |
|
| | | |
|
| 2009-04-01, 19:50
2009-03-31, 22:03 - Martix napisał/-a:
Prawdopodobnie przemieściła się z rejonu Głubczyc gdzie nie raz treningowo biegałem w okolice Prudnika.Jak chcesz na całego potrenować tempówki to masz ku temu okazję jak nigdy,wystarczy tam się zapuścić i jej poszukać!
Żarty żartami ale to zwierzę jest grożniejsze od psów których też się boimy! |
ja sie niczego nie boje!!! |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-04-02, 10:46
2009-03-31, 22:03 - Martix napisał/-a:
Prawdopodobnie przemieściła się z rejonu Głubczyc gdzie nie raz treningowo biegałem w okolice Prudnika.Jak chcesz na całego potrenować tempówki to masz ku temu okazję jak nigdy,wystarczy tam się zapuścić i jej poszukać!
Żarty żartami ale to zwierzę jest grożniejsze od psów których też się boimy! |
Codziennie są informacje, że tajemniczy zwierz jest w innym rejonie, moze to tak jak w Szkocji, gdzie jest potwór z Loch Ness, albo Yeti w Himalajach? To u nas będzie puma czy inny kotek. Nieważne, ja i tak mam od rodziny zakaz biegania po zmroku na Wyspie Bolko w Opolu :((( |
|