| | | |
|
| 2010-07-18, 15:16
2010-07-18, 11:56 - Indian84 napisał/-a:
czuliście kiedyś zmęczenie na mecie...?
...zobaczcie to....
http://www.youtube.com/watch?v=MTn1v5TGK_w |
|
| | | |
|
| 2010-07-19, 11:22 ŚPIEW,KIEŁBASA I TANIEC WĘŻA...:)
Bardzo fajnie było sie spotkać na tym grillu w domu:)
I wymienić często nie do końca i nie na temat uwagami i opiniami biegowymi i około biegowymi:)
..kiełbasa śniła mi sie cała noc:P
Mozna było poznać wiele ciekawych talentów rzeszowskich biegaczy:)...kto nie był niech żałuje:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-07-19, 15:36
2010-07-19, 11:22 - Indian84 napisał/-a:
Bardzo fajnie było sie spotkać na tym grillu w domu:)
I wymienić często nie do końca i nie na temat uwagami i opiniami biegowymi i około biegowymi:)
..kiełbasa śniła mi sie cała noc:P
Mozna było poznać wiele ciekawych talentów rzeszowskich biegaczy:)...kto nie był niech żałuje:) |
Tak było bardzo, bardzo fajnie:)
myślę, że ktoś z Nas zrelacjonuje to wydarzenie,
ja powiem tylko tyle, iż szczerze mi żal, że ten weekend tak szybko minął, jak niepowrotna chwilka...
sobotni poranny terning na stadionie, wyprawa nad wodę...:)
niedzilne wspólne bieganko i wspaniałe spotkanie u Piotrka przy bardzo smacznych potrawach z grilla przyrządzonych własnoręcznie przez Naszych uroczych gospodarzy Natalię i Piotrka, wyśmienitych trunkach oraz pasjonujących rozmowach, profesjonalnej grze gitarowej i śpiewie Piotrka, któremu dzielnie wtórował Maciek i po trosze My wszyscy...
jednak najpiękniej zaśpiewała Natalia uroczo akompaniując sobie na gitarze:),
ten widok i głos na zawsze pozostanie w mej pamięci...
Tak to były dwa niezapomniane, bardzo aktywne dni życia |
|
| | | |
|
| 2010-07-20, 21:26 lasekczynielasek
Ciesze się że grill się udał i się podobało :) ale nie o tym chciałem napisać. Mam propozycje co do naszych niedzielnych WB, może raz na jakiś czas wybralibyśmy się na WB po lesie, mam taką pętelke 14 k-metrową w lesie głogowskim nie zbyt wymagającą żaden kross czy jakoś tak bo raczej wielkich podbiegów czy zbiegów tam nie ma przyjemnie w cieniu każdy km oznaczony :) także jak się na to zapatrujecie??? |
|
| | | |
|
| 2010-07-20, 21:35
2010-07-20, 21:26 - pełzacz napisał/-a:
Ciesze się że grill się udał i się podobało :) ale nie o tym chciałem napisać. Mam propozycje co do naszych niedzielnych WB, może raz na jakiś czas wybralibyśmy się na WB po lesie, mam taką pętelke 14 k-metrową w lesie głogowskim nie zbyt wymagającą żaden kross czy jakoś tak bo raczej wielkich podbiegów czy zbiegów tam nie ma przyjemnie w cieniu każdy km oznaczony :) także jak się na to zapatrujecie??? |
Nie wszyscy przebiegną taki dystans i nie wszyscy będą w stanie do Ciebie dojechać. Może lepiej w inny dzień tygodnia lub jako drugi niedzielny trening po porannej pętelce? |
|
| | | |
|
| 2010-07-20, 22:08
2010-07-20, 21:35 - Andrzej Cisek napisał/-a:
Nie wszyscy przebiegną taki dystans i nie wszyscy będą w stanie do Ciebie dojechać. Może lepiej w inny dzień tygodnia lub jako drugi niedzielny trening po porannej pętelce? |
drugi trening, Andrzej nie mieliśmy się bawić w zawodowców ;) |
|
| | | |
|
| 2010-07-20, 23:42 Jeszcze raz grill party;)
2010-07-19, 15:36 - mgajews napisał/-a:
Tak było bardzo, bardzo fajnie:)
myślę, że ktoś z Nas zrelacjonuje to wydarzenie,
ja powiem tylko tyle, iż szczerze mi żal, że ten weekend tak szybko minął, jak niepowrotna chwilka...
sobotni poranny terning na stadionie, wyprawa nad wodę...:)
niedzilne wspólne bieganko i wspaniałe spotkanie u Piotrka przy bardzo smacznych potrawach z grilla przyrządzonych własnoręcznie przez Naszych uroczych gospodarzy Natalię i Piotrka, wyśmienitych trunkach oraz pasjonujących rozmowach, profesjonalnej grze gitarowej i śpiewie Piotrka, któremu dzielnie wtórował Maciek i po trosze My wszyscy...
jednak najpiękniej zaśpiewała Natalia uroczo akompaniując sobie na gitarze:),
ten widok i głos na zawsze pozostanie w mej pamięci...
Tak to były dwa niezapomniane, bardzo aktywne dni życia |
w niedziele 18 lipca, u Piotra na ogrodzie, (a także później w chatce) odbył się grill dla biegowej braci.
Pierwsi goście pojawili się przed godz 16, następne dwie tury przyjechały taxówką i rowerkami;)
Długo czekaliśmy na ten dzień;) Instrumentów było wiele;). Ja swoim wprawnym okiem dostrzegłam 2 gitarki ale może ktoś zobaczył coś więcej;)
Kiedy już wszyscy dotarli na miejsce zasiedliśmy wygodnie w pięknym ogrodzie i zaczeliśmy wspólne spotkanko, z piwkiem w ręku i śpiewem na ustach.
Na gitarkach dzielnie wojowali Piotr i Maciej;)
Czas leciał a mięsko jeszcze na ruszcie więc wszyscy próbowali zabić pierwszy głód sałatkami i pieczywem z rodzynkami, zakupionym przez Marka;)
W końcu kiedy mięsko pięknie się zgrilowało, na niebie pojawiły się czarne chmury i pioruny. Na szczęście zanim spadły pierwsze krople deszczu zdążyliśmy się nieco pożywić smakowitym mięskiem. Niektórzy nawet załapali się na bułkę z dżemem (Maciek:) co na pewno wyśmienicie współgrało z kiełbaskowym aromatem;)
Następnie imprezka przeniosła się do domku, gdzie na dobre zaczęły się ciekawe dyskusje i radosne pieśni!
Humory dopisywały wszystkim. Niektórym rozwiązały się języczki i zaczeli bardzo interesujące zwierzenia...;)
Na szczęście wąż był cały czas pod kontrolą i nie narobił szkód;)
Cieszę się, że nasze wspólne grilowanie podobało się!
Ja do tej pory mam w głowie słowa śpiewane przez Piotra "chce znów wierzyć w miłość...mieć prawo do walki"... |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-07-20, 23:57
2010-07-20, 23:42 - natka napisał/-a:
w niedziele 18 lipca, u Piotra na ogrodzie, (a także później w chatce) odbył się grill dla biegowej braci.
Pierwsi goście pojawili się przed godz 16, następne dwie tury przyjechały taxówką i rowerkami;)
Długo czekaliśmy na ten dzień;) Instrumentów było wiele;). Ja swoim wprawnym okiem dostrzegłam 2 gitarki ale może ktoś zobaczył coś więcej;)
Kiedy już wszyscy dotarli na miejsce zasiedliśmy wygodnie w pięknym ogrodzie i zaczeliśmy wspólne spotkanko, z piwkiem w ręku i śpiewem na ustach.
Na gitarkach dzielnie wojowali Piotr i Maciej;)
Czas leciał a mięsko jeszcze na ruszcie więc wszyscy próbowali zabić pierwszy głód sałatkami i pieczywem z rodzynkami, zakupionym przez Marka;)
W końcu kiedy mięsko pięknie się zgrilowało, na niebie pojawiły się czarne chmury i pioruny. Na szczęście zanim spadły pierwsze krople deszczu zdążyliśmy się nieco pożywić smakowitym mięskiem. Niektórzy nawet załapali się na bułkę z dżemem (Maciek:) co na pewno wyśmienicie współgrało z kiełbaskowym aromatem;)
Następnie imprezka przeniosła się do domku, gdzie na dobre zaczęły się ciekawe dyskusje i radosne pieśni!
Humory dopisywały wszystkim. Niektórym rozwiązały się języczki i zaczeli bardzo interesujące zwierzenia...;)
Na szczęście wąż był cały czas pod kontrolą i nie narobił szkód;)
Cieszę się, że nasze wspólne grilowanie podobało się!
Ja do tej pory mam w głowie słowa śpiewane przez Piotra "chce znów wierzyć w miłość...mieć prawo do walki"... |
...nie należy wierzyć we wszystko co mówi człowiek po czterech piwach i dwóch kiełbasach.:)
...a wąż tez człowiek i jemu tez się swoje należy:P |
|
| | | |
|
| 2010-07-22, 22:07 być może mistrz Europy
|
| | | |
|
| 2010-07-23, 13:35
2010-07-22, 22:07 - mgajews napisał/-a:
link do blogu Marcina Lewandowskiego,
bardzo ciekawe informacje dot. treningu a nawet morfologii krwi;)
pozdrówka
|
Szkoda że przy wynikach morfologi nie podali typu urządzenia na którym wykonywano pomiar.... |
|
| | | |
|
| 2010-07-24, 11:04 jaka pogoda
|
| | | |
|
| 2010-07-24, 14:19 bieg w deszczu
Dziś z rana ok godz 7 wraz z Andrzejem i Markiem, biegaliśmy na resovii w ciepłym, letnim deszczu. Każdy z nas realizował swój plan treningowy. Przyznam, że wstawanie o tak wczesnej porze w sobote jest dla mnie ciężkim wyzwaniem ale warto było;) Mimo, że deszczowo to przyjemnie;)
Ze wsparciem kolegów;) udało mi się zrealizować swój najważniejszy trening przed zawodami w Bochni,nie wiem czy sama zmobilizowałabym się do takiego wysiłku i mimo, że każde z nas biegało co innego, to czuje się tą moc grupy, która motywuje do działania (w tym wypadku bigania:)
I chyba jedna z przyjemniejszych rzeczy... bieg po zroszonej trawce bosymi stópkami ze świadomością wykonania treningu w 100% i satysfakcją, która dodaje skrzydeł...
|
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-07-24, 18:21
2010-07-24, 14:19 - natka napisał/-a:
Dziś z rana ok godz 7 wraz z Andrzejem i Markiem, biegaliśmy na resovii w ciepłym, letnim deszczu. Każdy z nas realizował swój plan treningowy. Przyznam, że wstawanie o tak wczesnej porze w sobote jest dla mnie ciężkim wyzwaniem ale warto było;) Mimo, że deszczowo to przyjemnie;)
Ze wsparciem kolegów;) udało mi się zrealizować swój najważniejszy trening przed zawodami w Bochni,nie wiem czy sama zmobilizowałabym się do takiego wysiłku i mimo, że każde z nas biegało co innego, to czuje się tą moc grupy, która motywuje do działania (w tym wypadku bigania:)
I chyba jedna z przyjemniejszych rzeczy... bieg po zroszonej trawce bosymi stópkami ze świadomością wykonania treningu w 100% i satysfakcją, która dodaje skrzydeł...
|
cieszę się, że w pełni udało Ci się zrealizować ważny trening, pomimo wiatru deszczu i błyskawic rysujących chmury...:)
pozdrówka |
|
| | | |
|
| 2010-07-25, 12:15 Uśpiony wąż...:)
Ble no niestety przychodzą takie niedzielne pornaki gdy trzeba odsypiać...fajna dzis pogoda do biegania..nadrobie poranek...i tak pewnie pod zaporą..:)pozdrawiam;) |
|
| | | |
|
| 2010-07-25, 12:20
2010-07-25, 12:15 - Indian84 napisał/-a:
Ble no niestety przychodzą takie niedzielne pornaki gdy trzeba odsypiać...fajna dzis pogoda do biegania..nadrobie poranek...i tak pewnie pod zaporą..:)pozdrawiam;) |
Fajna pogoda oj fajna Maćku:)
Było Nas chyba dziesięć sztuków.
Ja zrobiłem 21km w śr 5:27na km. Razem z Januszem na koniec zaliczyliśmy kąpiel na żwirowni. Woda cieplejsza od powietrza. Cacy:) |
|
| | | |
|
| 2010-07-25, 12:25
2010-07-25, 12:20 - TREBORUS napisał/-a:
Fajna pogoda oj fajna Maćku:)
Było Nas chyba dziesięć sztuków.
Ja zrobiłem 21km w śr 5:27na km. Razem z Januszem na koniec zaliczyliśmy kąpiel na żwirowni. Woda cieplejsza od powietrza. Cacy:) |
Nom to fajnie:)ja nadrobię ale odespac musiałem bo bym sie chyba dzis rozsypał...chociaż kto wie pewnie i tak by sie dało przebiec...no ale wiadomo..regeneracja...:P |
|
| | | |
|
| 2010-07-28, 22:02 ME Barcelona
leje i leje, oby tylko nam dróg prowadzących do Bochni nie zalało, co ja pisze :/ oby nie zalała po raz wtóry ludzkiego dobytku. A z innej beczki co myślicie o wynikach p. Chabowskiego na 10000m i innych (np. naszego 800m. i 1500m który pokazał niesmaowitą walke na ostatnich metrach :)) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-07-29, 14:03
2010-07-28, 22:02 - pełzacz napisał/-a:
leje i leje, oby tylko nam dróg prowadzących do Bochni nie zalało, co ja pisze :/ oby nie zalała po raz wtóry ludzkiego dobytku. A z innej beczki co myślicie o wynikach p. Chabowskiego na 10000m i innych (np. naszego 800m. i 1500m który pokazał niesmaowitą walke na ostatnich metrach :)) |
..nie oglądałem...:(...biegałem wtedy..:P:P:P |
|
| | | |
|
| 2010-07-29, 15:44 jęsli
Natalia mi kazała (hehehehehe;) napisać że mamy wolne miejsce do bochni jak coś, jęsli ktoś ma mały kuferek zapraszamy |
|
| | | |
|
| 2010-07-30, 14:04 Pielgrzymi
Dziś rano miałam okazje pożegnać Biegową Pielgrzymke na Jasną Górę. Na miejscu startu same znajome twarze;) atmosfera radosna i koleżeńska. Osobiście przebiegłam z biegaczami kilka km po czym wróciłam do swoich obowiązków:( aż żal mi było się rozstawać, w głowie miałam nawet myśli
"natka biegnij dalej" ale górę wziął rozsądek:)
I ku mojemu zdziwieniu wśród Pielgrzymów nie było żadnej biegaczki z Rzeszowa, więc trzeba coś z tym zrobić;) mam nadzieje, że za rok się uda!
Póki co trzymajmy kciuki za nasze Rzeszowskie Gepadry by bezpiecznie dotarli do celu... |
|