Trasa mimo, że trudna i zalana wodą bardzo mi się podobała, tylko oznakowanie było mylące i pobiegłam za taśmami nie tam gdzie trzeba całe 30 min:( Ogólnie jak na pierwszą edycję takiej ekstremalnej imprezy było nie najgorzej. Za rok już będzie mam nadzieję bezbłędnie.

W zasadzie punkty tylko za przepiękną okolicę, w której przyszło nam biegać. Organizacja biegu na krótsze dystansy to dno niekompetencji. Fatalne oznaczenie, a w zasadzie jego brak. Zero jakiegokolwiek zabezpieczenia na trasie. Totalne zamieszanie na trasie, co skutkowało, że chyba większość osób z trasy 5 km pokonało 10 km. Na mecie zero wody - no może z wyjątkiem zapasów w Świdrze.
Ja rozumiem, że pogoda mogła Wam namieszać, ale nawet to nie uzasadnia takiego chaosu.
Wydawało mi się, że bieg miał wsparcie władz Józefowa i Otwocka. Jeśli tak, to nie popisali się i nie mam pojęcia na czym to wsparcie miało polegać. Jak można wesprzeć imprezę (współorganizować ją) pokazuje przykład Raszyna (klasa sama dla siebie) i Radomia.
Szanowni Państwo organizatorzy może przegieliście z liczbą srok, które chcieliście trzymać za ogon. Może lepiej zrobić jedną porządną trasę, a nie cztery zgaduj-zgadule.
Pozdrawiam i naprawdę jestem ciekaw, czy to przypadkiem nie pierwsza i ostatnia edycja.