Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Toruń, 02 kwietnia 2019, 08:46, 2236/214815
GrandF
Panfil
Łukasz
Toruń: Halowe Mistrzostwach Świata Masters - podsumowanie

LINK 1: STRONA MŚ MASTERS 2019
LINK 2: ARCHIWUM: TORUń



      

W minioną sobotę zakończyły się Lekkoatletyczne Halowe Mistrzostwa Świata Masters w Toruniu. Impreza okazała się rekordowa pod względem ilości narodowych reprezentacji i startujących w ich barwach zawodników.

Dokładnie przez tydzień Toruń gościł uczestników 8. edycji światowego czempionatu pod dachem w kategoriach weterańskich. Do Grodu Kopernika zjechało aż 4300 zawodników z 88 krajów! To absolutnie rekordowy wynik w historii imprezy. Halowe mistrzostwa świata weteranów miały w swoim programie znacznie szerszą ofertę niż imprezy seniorskie – rzuty długie rozgrywane na otwartym stadionie, biegi uliczne na 10km i w półmaratonie, czy bieg przełajowy. Można pomyśleć, dość nietypowy zestaw konkurencji biorąc pod uwagę słowo „halowe” w nazwie. Wytłumaczył to prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Masters, Wacław Krankowski:

Imprezy weterańskie nie ograniczają się tylko do zmagań halowych ze względu na chęć startu zawodników w kilku konkurencjach. W związku z tym, że zawodnik chce zazwyczaj startować w konkurencjach w obrębie konkretnego bloku, miotacze mieliby bardzo ograniczone pole do popisu w postaci pchnięcia kulą. A my dajemy im możliwość rywalizacji w rzucie dyskiem, oszczepem, młotem i ciężarkiem. To samo dotyczy długodystansowców. Najdłuższy bieg rozgrywany w hali, 3000m nie wszystkich satysfakcjonuje.

W przypadku organizacji tak dużej imprezy oferta tym bardziej wymagała poszerzenia, że mamy mnóstwo gości zagranicznych z najdalszych zakątków świata. A jeśli ktoś przylatuje do nas np. z Australii nie chcemy, aby jego przygoda z mistrzostwami świata ograniczała się tylko do jednego występu.


Zawodnicy startowali w pięciu lokalizacjach: konkurencje halowe w Toruń Arenie, biegi uliczne i chód sportowy na nawierzchni asfaltowej, biegi przełajowe w pobliskim lesie „Rudelka”, rzuty długie na stadionie im. Grzegorza Duneckiego, a pchnięcie kulą i rzut ciężarkiem w hali tenisowej. Opis topografii lekkoatletycznego miasteczka brzmi rozlegle, ale w rzeczywistości wszystkie te punkty leżały w promieniu 500 metrów.

Wśród 88 ekip, które przyjechały do Torunia było 55, których reprezentanci zdobyli co najmniej jeden medal. Najliczniejszy zespół stanowili Polacy – 870 zawodników, następnie Niemcy – 490, Brytyjczycy – 370 i reprezentanci Stanów Zjednoczonych – 280. W klasyfikacji medalowej Polska zajęła trzecie miejsce, a pod względem liczby zdobytych medali drugie.

Tabela medalowa:


Pod względem sportowym mistrzostwa stały na wysokim poziomie. Właściwie w każdym z bloków, w większości kategorii wiekowych lekkoatleci po 35 roku życia błysnęli wyśmienitymi rezultatami. W kilku przypadkach były to wyniki uzyskiwane przez wielkie gwiazdy światowej lekkiej atletyki sprzed lat.

Jedną z największych był Portugalczyk nigeryjskiego pochodzenia, Francis Obikwelu. 40-latek jest wicemistrzem olimpijskim z Aten 2004 i aktualnym rekordzistą Europy na 100m. W Toruniu wygrał 60m w 6.91! W pierwszym dniu imprezy najdłuższy skok w dal (7.17) wśród wszystkich kategorii wiekowych oddał 44 letni wicemistrz olimpijski z Atlanty ‘96, Jamajczyk James Beckford. Jego rekord życiowy sprzed 22 lat to 8.67, poza tym do dziś posiada 5 wynik w historii światowej LA w trójskoku – 17.92

Emocje towarzyszyły niemal każdej konkurencji. Ale szczytu sięgnęły podczas biegów na 400m. Raz to wysoki poziom, dwa dramaturgia widowiska. W jednej z żeńskich kategorii wiekowych dosłownie na ostatnich metrach upadek zaliczyły dwie Hiszpanki tracąc tym samym dwa medale.

Problemu z przepychanką zdecydowanie nie miała jedna z najjaśniejszych gwiazd w naszej ekipie, Aneta Lemiesz, halowa wicemistrzyni Europy z Wiednia 2002 roku w sztafecie 4x400m. 38-latka rozegrała czterysetkę samotnie od startu do mety, przekraczając ją w 55.97! Drugą zawodniczkę zostawiła za plecami aż o 2.17s. Drugie złoto zdobyła Aneta na 800m. Zaledwie 200m dała poprowadzić rywalce, ale tempo pod 34 sekundy było dla naszej zawodniczki za wolne i ruszyła. Jak ruszyła, tak z 3 sekundową przewagą w 2:10.13 wywalczyła złoty medal.

Polacy na bieżni zostawiali serce. Jednym z przykładów był Jan Cząstka startujący w biegu na 800m, w kategorii M-60. Po wcześniej zdobytym brązowym medalu w biegu na 400m wydawało się, że będzie miał srebro na dystansie dwukrotnie dłuższym. Waleczna postawa i gorący doping publiczności zdołały wykrzesać w Janku jakieś rezerwy i o 12 setnych wyprzedził prowadzącego reprezentanta USA. Rzut na taśmę był jednak dość dramatyczny, Polak upadł tuż za metą. Finalnie jednak radość i publiczności i samego mistrza świata była ogromna.

Emocjonujące były również konkursy skoków. Tyczkę z doskonałym rezultatem 4.75 w kategorii M-40 wygrał nasz przed laty eksportowy specjalista od tej konkurencji, Adam Kolasa. W trójskoku, w tej samej kategorii skokiem w piątej próbie na odległość 14.04 zwycięstwo nad faworyzowanym Nilsem Portemerem odniósł Adrian Olszewski. Doskonale w skoku wzwyż prezentował się olimpijczyk z Aten, Robert Wolski. Jeden z najniższych skoczków w historii polskiego i światowego skoku wzwyż zdobył złoto pokonując poprzeczkę zawieszoną na wysokości 210cm.

Wyniki w biegach średnich i długich nie oddają na pewno rzeczywistego poziomu zawodników. Rozgrywane były z reguły w wolnym tempie, ale z piorunującą końcówką. Najlepiej oddaje to facebookowy wpis Artura Kerna, który zdobył srebro na 3000m w M-35:

Zgodnie z przypuszczeniami nikt nie zdecydował się poprowadzić biegu w równym mocnym tempie. Biegi średnie na tego typu imprezach w 90% sytuacji, tak na prawdę rozgrywane są na ostatnich okrążeniach. Nieważne z jakim czasem przyjeżdżasz na imprezę, ważne w jakim czasie jesteś pokonać ostatnie 400m. Tak też było tym razem. Moje poszczególne kilometry wyglądały następująco 3:06.58 - 2:58.59 - 2:45.84 min, ostatnie 400m 61.5 sek, a ostatnie 200m 28.5 sek. Czyli na tyle szybko by zdobyć medal, ale zbyt wolno by wygrać.

Zdarzały się również niespodzianki. Jedną z przyjemniejszych było na pewno zdobycie tytułu mistrzyni świata w półmaratonie (K-35) przez Anię Arseniuk. Torunianka minęła metę w czasie 1:22:12. Lista emocjonujących wydarzeń gdzie głównymi aktorami byli reprezentanci Polski jest tak długa, że mogłaby powstać z ich opisu co najmniej kilkudziesięciostronicowa książka.

W poniższym linku zestawienie medali zdobytych na Halowych Mistrzostwach Świata Masters. Opracował je Mirek Łuniewski, który zdobył brązowy medal w chodzie na 10 km (kategoria M-60)

KLIKNIJ ABY ZOBACZYĆ

Stronę organizacyjną ocenili włodarze Międzynarodowej Federacji Lekkiej Atletyki Masters podczas zakończenia mistrzostw. Prezydent Margit Jungmann bardzo wysoko oceniła poziom przygotowania imprezy. Nie jest to nadzwyczajnym zaskoczeniem. Ekipa organizacyjna zdobyła już doświadczenie przed 4 laty kiedy gościła uczestników halowych mistrzostw Europy weteranów. Sklasyfikowano wówczas 2400 startujących.

W sobotę o 15:00 nastąpiło przekazanie flagi mistrzostw świata przedstawicielom miasta, które zorganizuje kolejną, 9 edycję mistrzostw. W 2021 roku gospodarzem imprezy będzie kanadyjskie Edmonton. Miasto, które w sportowej świadomości zapisało się 18 lat temu ze względu na odbywające się tam mistrzostwa świata w lekkiej atletyce. Raczej trudno będzie powtórzyć frekwencyjny sukces Torunia, ale życzymy Kanadyjczykom wyników i emocji na takim poziomie jakie w minionym tygodniu towarzyszyły zmaganiom lekkoatletów w Toruniu.

WIADOMOSCI POWIAZANE
 
  2019-03-23 - W Toruniu ruszają mistrzostwa świata wet...
  2019-01-30 - Mistrzostwa świata w Toruniu będą rekord...
  2019-01-21 - WMACI Toruń 2019 - Wielcy mistrzowie też...
  2018-12-18 - 100 dni do mistrzostw świata weteranów w...
  2018-10-20 - Zdobądź pakiet startowy na 8 Halowe Mist...
  2018-09-30 - W Toruniu już za pół roku odbędą się 8 H...


Komentarze czytelników - 14podyskutuj o tym 
 

henry

Autor: henry, 2019-03-23, 09:26 napisał/-a:
Nocleg już mam , startuję w środę na 10 km. Myślę ,że będzie się działo ?

 

Kamus

Autor: Kamus, 2019-03-23, 18:38 napisał/-a:
Witaj Henryku,
Ciesze się,że spisz :)

Ja półmaraton 30 marca.

Pozdrawiam

 

henry

Autor: henry, 2019-03-24, 09:19 napisał/-a:
Już trwa transmisja w internecie , można wszystko oglądać na żywo.

 

henry

Autor: henry, 2019-04-02, 11:10 napisał/-a:
Takie mistrzostwa to wspaniała sprawa , startowałem pierwszy raz i zapewne ostatni. Dlaczego Polacy nie wygrali tych mistrzostw po prostu w większości startowali zawodnicy przypadkowi , którzy otrzymali bezpłatny start. Niektóre województwa czy kluby wysyłały tych co chcieli a nie najlepszych. Zdecydowana większość Polaków przybyła na własny koszt a to nie są małe pieniądze. Start w jednej konkurencji kosztował około 90 Euro a trzeba było przyjechać w przeddzień aby pobrać pakiet dochodził w tym wypadku drogi w tym okresie hotel. Ja startowałem na 10 km i byłem trzeci wśród Polaków , ale w Polsce jest co najmniej 10 lepszych odemnie którzy nie startowali. Nie startowali zapowiadana Chojecka , Panfil , Cichończuk i wielu innych.

 

harpaganzwol

Autor: harpaganzwola, 2019-04-02, 11:15 napisał/-a:
nikt nie ma zamiaru płacić spore pieniądze za jakieś tam biegi marginalne. Dlatego frekwencja takich biegów nie bedzie zbyt duża. Wystartują tylko napaleńcy. Po co robić mistrzostwa w okrojonym skladzie, nie ma sensu. Podobnie jest z mistrzostwami Polski, żenada i tyle w temacie

 

zbig

Autor: zbig, 2019-04-02, 16:10 napisał/-a:
Henry, a skąd wiesz, że np. w Kanadzie będą sami najlepsi? Patrząc w ten sposób nigdy nie możnaby rozegrać żadnych mistrzostw, czy olimpiady, bo ci najlepsi akurat nie przyjechali. Może mieli inne plany, może nie mieli pieniędzy, czasu, albo po prostu formy. Są jeszcze kontuzje, rodzenie dzieci. Wygrywa ten, kto danego dnia i o określonej porze ma najlepszą formę i szczęście. Wygrali Niemcy, bo są najlepsi. Poza tym od zawsze dawali łupnia Polakom. Ich cywilizacja sięga cesarstwa rzymskiego. Zawsze byli mocarstwem. A Polska, raz była, a innym razem nie.

 

Autor: mountpers, 2019-04-02, 17:35 napisał/-a:
Zbig, masz rację, chociaż tak w tym tekście jak i na blogu, nadużywasz słowa "szczęście". Otóż to, że osiągnąłeś świetny wynik, to że Ewa została mistrzynią, ze szczęściem nie ma kompletnie nic wspólnego. To efekt ciężkiej pracy, determinacji i realizacji wyznaczonych celów. "Szczęście", obciążone jest genem przypadku. Tu była praca.

 

slawek2910

Autor: slawek2910, 2019-04-02, 20:43 napisał/-a:
Też brałem udział w tej imprezie i uważam że to niepowtarzalne zawody. Same dostąpienie założenia reprezentacyjnej biało-czerwonej koszulki z orłem daje poczucie splendoru i powagi.Wyniki i rekordy to drugorzędna sprawa .Zostawmy to elicie.Czy się komu podoba czy nie jesteśmy amatorami i robimy to dla pasji lub zabawy.Najbardziej niesamowite jest dla mnie to, jak te najstarsze kategorie wiekowe walczyły zaciekle ze sobą .Każdy z kategorii + 60-70-80- 90 to już wojownik..i zasługuje na szacunek. Każdy z nich codziennie walczy z samym sobą bo latka lecą a tu jeszcze trzeba pobiec bez laski czy wózka u boku 21 km.

 

kos 88

Autor: kos 88, 2019-04-02, 21:25 napisał/-a:
Czyżby jakieś kompleksy ??? - tak tylko pytam .

 

zbig

Autor: zbig, 2019-04-04, 20:22 napisał/-a:
Ktoś może wie, gdzie można znaleźć jakieś zdjęcia z 21km MŚ.?

 


















 Ostatnio zalogowani
Serce
00:08
przemek300
23:36
Citos
23:23
Namor 13
23:18
necropoleis
23:02
STARTER_Pomiar_Czasu
22:21
lordedward
22:21
maratonek
21:44
kos 88
21:38
Wojciech
21:25
troLek
21:07
jaro kociewie
20:51
VaderSWDN
20:50
Tyberiusz
20:49
romelos
20:43
czeper
20:35
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |