2020-02-09
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Rudawy Janowickie (czytano: 1355 razy)
Nie kazdy zna te gory otaczajace Kotline Jeleniogorska od wschodu. Znaja je alpinisci gdyz tam wielu z nich zdobywalo swoje szlify. Duzo stromych skal, wrecz scian skalnych i niezwykle urokliwe szczyty z ktorych rozciaga sie begraniczny widok na kotline i Karkonosze.
Dla mnie to tez gory wspomnien. W czasie studiow byl to najczesciej wybierany przez nas kierunek weekendowych wyjazdow. To tez pierwsze gory w jakie zawitalem ze swoja zona. Pozniej jakos poszly w zapomnienie. Az do teraz.
W tym roku, po raz pierwszy zorganizowano Zimowy Rudawski Festiwal Biegowy 8 lutego 2020. Obejmowal on maraton (43km), polmaraton (22km) i dyszke (9,4). Zdecydowalem sie na polowke.
Start byl o 9 rano. Slonce i lekki mroz powodowaly ze wszystko wygladalo tak optymistycznie! Horror zaczal sie juz na 4 km, byl zboieg (ha ha ha) zejscie po prawie pionowym stoku pelnym kamieni i korzeni. One ratowaly zycie bo bylo czego sie trzymac. Momentami pomagalem sobie pokonujac kawalki na pupie.
Potem bylo lepiej. Po drodze przebiegalismy przez srodek ZAmku Bolczow, potem zas biegowo wdrapywalismy sie na Wolek, odkkryty szczyt droga na ktpory pokryta byla pol metrowej grubosci warstwa sniegu, juz topniejacego bo temperatura w poludnie mocno wzrosla. Na szczycie pomyslalem jaki ze mnie idiota! Zamiast pic winko i sie bawic mecze sie i nie wiem jak wytrzymac do mety. Potem bylo troche optymizmu, kilka kilometrow ( ok 3 ) zbiegu lesnymi duktami. Pod Staroscinskimi skalami okazalo sie ze jest petelka do zrobienia: wbieg na ich szczyt i z drugiej ich strony zbieg. Morderstwo. Z tego miejsca bylo jeszcze 7 km do mety.... 7 km odliczania ... No i w koncu po 4h17" przebieglem pod balonem z napisem meta rozciagnietym przy schronisku Szwajcarka ( tak na marginesie urokliwe i niedoceniane poza alpinistami). Na mecie jeden z pieciu posilkow do wyboru i radosc mieszajaca sie z bolem, nog i plecow.
Do tego wszystkiego doszedl jeszcze bol psychiczny! A bylo to tak. Na okolo 7 km mijala mnie dziewczyna. Okolo 35 lat, sredniej budowy ciala. No i sie kilka razzy ogladala na mnie. Mysle sobie wpadlem jej w oko, zagadam. Nie zdazylem sie odezwac a ona pyta mnie czy ja to Jacek/. Zrobilem duze oczy i potwierdzilem. Ona wtedy powiedziala mi ze sie poznalismy na biegu w 2013 roku i przypomniala mi szczegoly ( skleroza nie boli). No i popwiedziala (komplement); Nie zmienil sie Pan wiele Panie Jacku, tylko sie Pan roztyl. Mnie jak w morde dac... Coz od jutra ide na diete! I jeszcze jej pokaze!!!!
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu paulo (2020-02-10,08:24): Szczęściarz z Ciebie, że takie 35-letnie motywatory spotykasz na trasie :) andbo (2020-02-12,10:53): Nie roztył tylko "złapał masę"! Teraz siła i będzie gitarrra!! kokrobite (2020-02-12,11:15): Gratulacje! aspirka (2020-02-16,16:54): Oj Panie Jacku, teraz to nie ma wyjścia, bo dziewczyna może znowu pojawić się na trasie:) Gratulacje! zbyfek (2020-02-16,22:00): Tylko żeby miała schowane cycki,bo jak widze nagie cycki to mam nastrój poetycki.
|