| | | |
|
| 2007-08-02, 21:01 Szkoła Przetrwania
gartuluje pokonanych kilomterow;];];] mi w tym roku udalo sie pokonac ok 130km w 40st upale;](wyruszlismy o 10) i faktycznie ejst to niebotyczny wysilek;] ja po moich km nie wyobrazam sobie zeby przejechac jeszce 100;] ale moze po treningu i w bardziej sprzyjajacych warunkach...kto wie....;] |
|
| | | |
|
| 2007-08-02, 21:50 Szkoła Przetrwania
LINK: http://www.amator.fc.pl | Witam
Wyprawa ta miała miejsce 16.07. ( poniedziałek ) w dniu, który był jednym najcieplejszych dni lipca na tej trasie. Sam miałem wądpliwości czy damy nawet radę w sprzyjąjących warunkach pokonać ten dystans. Tym razem pomogła nam chyba kondycja biegowa, niż trening rowerowy, którego prawie nie mieliśmy. Dużą rolę w pokonaniu tego dystansu pomogło ustawienie psychiczne i duża motywacja dotarcia do celu.
Może kiedyś znowu postaramy się wybrać znowu na taką trasę ( ciągnie wilka do lasu), ale do tego postaramy się już przygotować kondycyjnie. Była to faktycznie przygoda na trasie ( z elementami grozy )którą będę pamiętał do końca swych dni.
Pozdrawiam
|
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2007-08-02, 22:27
Mój rekord to jest ok 450km za jednym zamachem z Torunia do Szklarskiej Poręby. Pamiętam że wyjechałem o 5 rano i w Szklarskiej byłem tuż po północy. ostatnie 9km pod góre to już szedłem. Było to 13 lat temu i nie wiem czy byłbym na tyle odważny by ponownie samem ruszyć w taką podróż. |
|
| | | |
|
| 2007-08-02, 22:43 Szalony :-)))
2007-08-02, 22:27 - KRZYSIEKBIEGA napisał/-a:
Mój rekord to jest ok 450km za jednym zamachem z Torunia do Szklarskiej Poręby. Pamiętam że wyjechałem o 5 rano i w Szklarskiej byłem tuż po północy. ostatnie 9km pod góre to już szedłem. Było to 13 lat temu i nie wiem czy byłbym na tyle odważny by ponownie samem ruszyć w taką podróż. |
Człowiek młody to i szalony, mam znajomego (też maratończyka), który pojechał sobie rowerem z Warszawy do Poznania... był niepełnoletni (jakieś 15 lat), nie wiedział, że to TAK DALEKO, nocował w rowie a rano zawrócił zdziwiony że owego Poznania nie widać :-))) |
|
| | | |
|
| 2007-08-03, 08:33 Moj rekord
Zrobilem go w 1994 roku. A byl to dystans z Kostrzyna do Kruszwicy. Nie mialem licznika wiec przyjmuje, ze bylo to ok 270km. W sumie nie robi to wrazenia, ale... nazajutrz wsiadlem na rower i wrocilem do domu ta sama trasa;-) Bylo to w lipcu i w drodze powrotnej slonce mnie juz troszke oszczedzalo ale 12h na siodelku to mile wspomnienie.
Kilka dni pozniej potruchtalem sobie do Gorzowa. Droga po wale na kanale Warnickim i na wysokosci mostu w Swierkocinie wbiedlem juz na droge do Gorzowa. Bieg ten zakonczylem w Wieprzycach, gdzie wsiadlem do pociagu i wrocilem do domu na obiad. Do dzis nie wiem ile wtedy przebieglem i w jakim czasie, bo nie wiem o ktorej wyszedlem z domu;-))) |
|
| | | |
|
| 2007-08-03, 15:33 gratulacje
GRATULUJĘ WYCZYNU JA NA SWOIM ROWERZE PRZEJECHAŁEM W SUMIE PRZEZ JEDEN DZIEŃ ZALEDWIE 50KM JESTEM PEŁEN PODZIWU DLA PANA ZA DOKONANIE TAK WIELKIEGO WYCZYNU.POZDRAWIAM ADAM LEWANDOWSKI
|
|
| | | |
|
| 2007-08-03, 15:36 GRATULACJE DLA PANA GRZYBOWSKIEGO
SERDECZNIE GRATULUJĘ WSZYSTKIM ZA TAK WIELKIE WYCZYNY JA W CIĄGU 1 DNIA PRZEJECHAŁEM 50 KM. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2007-08-03, 17:49 Brawo przemili GRZYBOWSCY!
Bede nieskromny wyjawiajac prawde z lat szescdziesiatych ubieglego stulecia: bez bagazu 334 km, z bagazem 276 km w ciagu dnia. Tak trzymac. |
|
| | | |
|
| 2007-08-04, 18:44 Szkoła przetrwania
2007-08-03, 17:49 - JerzyBEDNARZ napisał/-a:
Bede nieskromny wyjawiajac prawde z lat szescdziesiatych ubieglego stulecia: bez bagazu 334 km, z bagazem 276 km w ciagu dnia. Tak trzymac. |
LINK: http://www.amator.fc.pl | Witam
Oj trudno będzie poprawić nasz rekord. Na pewno wybierzemy się na podobne trasy, ale może o trochę krótszym dystansie. Na pewno była to przygoda, którą trzeba będzie powtórzyć na innej trasie. Taki sposób spędzenia czasu, jest dobrą aktywną "odskocznią" od całorocznego biegania. Po takiej aktywnej przerwie, aż się chce biegać.
Pozdrawiam |
|