Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

benek
Piotr Bętkowski
Warszawa
CITY TRAIL Team
MaratonyPolskie.PL TEAM

Ostatnio zalogowany
2024-10-08,09:21
Przeczytano: 647/178933 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:9.4/8

Twoja ocena:brak


Lyprinol: Ocean Biegaczy
Autor: Piotr Bętkowski
Data : 2010-08-18

Witamy naszych czytelników w cyklu wywiadów prowadzonych pod hasłem „Lyprinol: Ocean Biegaczy”. W ramach tego cyklu prezentujemy biegaczy, maratończyków, amatorów - tych, którzy byli lub są znani nam wszystkim z biegów ulicznych. Biegaczy, których znamy często tylko z twarzy. Postaramy się
wraz z patronem cyklu, firmą Biovico – producentem preparatu Lyprinol wspomagającym wydolność organizmu i chroniących przed licznymi kontuzjami – przybliżyć Wam te szalenie interesujące sylwetki, ich życie, ich pasje sportowe, ich osiągnięcia. Osiągnięcia biegaczy – amatorów. Takich samych zawodników jak my wszyscy.


Poniżej prezentujemy rozmowę z Henrykiem Czerniakiem, znanym na naszym forum bardziej jako Henry. Jest to prawdopodobnie najdłużej biegający zawodnik w Polsce. Rozmawiamy o ponad 30 latach kariery biegowej, zmianach w Polsce na przestrzeni lat, przygodach biegowych w Polsce i zagranicą oraz o tytule "Weteran roku 2009" przyznanym przez nasz portal. Zapraszamy do lektury.




P.B. - Piotr Bętkowski
H.C. - Henryk Czerniak

P.B. Ile to już lat ściga się Pan na trasach biegowych?

H.C. Na szosie biegam od pierwszego "Biegu Lechitów" od 1978 r, był to pierwszy bieg masowy ogólnodostępny w Polsce. Wystartowało około 300 biegaczy, co jak na tamte czasy było dużą niespodzianką na plus. Startowali zawodnicy wyczynowi jak i amatorzy biegania, startowały też chyba pierwszy raz w Polsce Panie na tak długim dystansie (20 km).

W następnym roku był już pierwszy w Polsce ogólnodostępny maraton " Maraton Pokoju" w Warszawie. W tym maratonie zorganizowanym przez Tomasza Hopfera wystartowało ponad 2000 uczestników. Poziom biegu był bardzo wysoki, ja pomimo czasu poniżej 3 godz. zająłem dość odległe miejsce. Tak to się zaczęło przed ponad 30 laty.

P.B. Na początku była bieżnia?

H.C. Na bieżni zacząłem biegać w szkole średniej w latach 60-tych. Pierwszym moim klubem był "Zjednoczeni" Września. We Wrześni biegałem na średnich i długich dystansach, a także biegi z przeszkodami. Byłem wicemistrzem Wielkopolski na 3000m. z przeszkodami.

Kolejnym klubem był "Orlęta " Dęblin podczas służby wojskowej. Na ogólnopolskich mistrzostwach wojsk lotniczych zająłem 3 miejsce jednak trener Oleśniczanki, a później kadry nie zabrał mnie do klubu w Oleśnicy, gdyż byłem jego zdaniem już za stary, miałem skończone 24 lata.




P.B. Potem przyszły biegi długie...

H.C. W 1981 roku przyjechali do Otwocka Holendrzy z regulaminem biegu na 100 km do Winschoten . Zgłosiłem się na ten bieg i otrzymałem zaproszenie. Nie było łatwo wyjechać (paszport, wiza) jednak w końcu się udało. W Winschoten biegałem 11 razy z rzędu za każdym razem poprawiając wynik. Wygrywałem w kategorii wiekowej, a moja żona Elżbieta raz nawet wygrała też ten bieg w klasyfikacji generalnej. W tym roku po 5 latach nieobecności udajemy się znów do Winschoten ale pobiegniemy z żoną tylko 50 km.

P.B. Następnie maratony i ultra?

H.C. Później posypały się zaproszenia dla mnie innych Polaków i mojej żony Elżbiety, która także zadebiutowała w Winschoten na 100 km.. Biegałem w około 20 krajach Europy i USA, ale nigdy nie przebiegłem biegu 100 km w Polsce.

P.B. Już wiele lat kariery biegowej za Panem. Co zmieniło się przez te 30 lat?

H.C. Zmieniło się wszystko. Od ilości zawodników, których teraz biega znacznie więcej, przez sprzęt, teraz najlepszy na świecie, a kiedyś niedostępny.
Cena butów w latach 80-tych to około 120 - 450 DM (DM marka zachodnioniemiecka około 2 zł.), a my zarabialiśmy około 30 DM na miesiąc.
Oczywiście każdy wyjazd to paszport, a nie wszyscy go mieli, wizy, drogie bilety na wyjazdy zagraniczne. itp.




P.B. Wraz z żoną często podróżuje Pan po świecie na różne zawody. Proszę coś o tym powiedzieć.

H.C. Kiedyś jeździłem na zaproszenia organizatorów. Zabezpieczali pobyt,
czasem zwrot kosztów podróży i nie płaciliśmy wpisowego, ale wtedy byliśmy zawsze w czołówce biegów lub nawet wygrywaliśmy w klasyfikacjach generalnych lub w kategoriach wiekowych.
Obecnie jeździmy już za własne pieniądze do krajów, w których jeszcze nie byliśmy. Elżbieta ostatnio odwiedziła Nowy Jork, Pekin, wcześniej Ateny, Monaco, Lizbonie itp. Ja natomiast w tym roku Marakesz, Ryga a we wrześniu z sentymentu do Winschoten.

P.B. Najbliższe plany wyjazdowe?

H.C. Obecnie biegamy mniej ale będzie tego około 20 startów w roku. Może pojadę zimą do Lizbony.

P.B. Było bieganie w klubach, było bieganie na ulicach, było podróżowanie no i przyszedł czas na organizacje biegu...

H.C. Bieg "O Złoty Kłos" organizuję z żoną i kilkoma kolegami od 30 lat. Startuje tu corocznie około 180 biegaczy . Mamy ładny teren , pałac, park, płaską trasę. Według ocen zawodników bieg się podoba. Startują amatorzy biegania, a także najlepsi z Polski i zagranicy. Byłem także doradcą w biegu im " Dzieci Wrzesińskich" we Wrześni ale tego biegu już nie ma.

P.B. Największa przygoda biegowa?

H.C. Przygód to było mnóstwo oczywiście przyjemne ale również trudne. Biegałem w Finlandii w nocy, w Davos na ponad 2700 m npm, w Kalifornii w USA czy ZSRR wszędzie były różne sytuacje.




P.B. Jaki jest przepis na tak długie bieganie? Przecież po pewnym czasie przychodzi pewne zniechęcenie.

H.C. Według moich obliczeń biegam chyba najdłużej w Polsce, 32 lata na ulicy, 8 lat w klubach, a przecież w szkole podstawowej także biegałem. Czasem przychodzi zniechęcenie, ale po pewnym czasie mija. Obecnie już nie trenuję tylko biegam 3-4 razy w tygodniu po 8-12 km. Aby długo biegać bez kontuzji należy nie przesadzać ze startami. Jeden bieg ultra w roku i maksymalnie 2-3 maratony. Jeśli mamy kontuzję nie wolno biegać na siłę , należy bieg przerwać i wyleczyć kontuzję .

P.B. Mieszka Pan w małej miejscowości. Jak ludzie tam postrzegają bieganie? Jak to się zmieniało na przestrzeni lat?

H.C. Moja miejscowość już się przyzwyczaiła do biegaczy choć jest ich niewielu, ludzie już zaczynają rozumieć potrzebę aktywności sportowej. Kiedyś było gorzej ale to przeżyłem. Ludzie się dziwili, a nawet śmiali. Obecnie nie mam żadnych kompleksów wychodząc na trening. Teraz widać , że niektórzy nawet nas podziwiają za wytrwałość tylu lat biegania.

P.B. W ubiegłym roku otrzymał Pan wyróżnienie naszego portalu "Weteran Roku 2009" było zaskoczoniem?

H.C. Byłem bardzo zaskoczony ale to było bardzo miłe. Nieraz w wypowiedziach na forum moje wypowiedzi nie wszystkim się podobały i dlatego też z tej racji byłem zaskoczony. W tym roku także otrzymaliśmy z żoną po raz pierwszy podziękowanie z gminy za organizację 30 biegów tak że jak widać jest to rok wyróżnień.




P.B. Ostatnie tradycyjne pytanie. Największe marzenie biegowe?

H.C. Myślę, że specjalnych marzeń biegowych nie mam. Obecnie można pojechać na każdy bieg, a decydują o tym tylko środki finansowe. Kiedyś miałem ochotę pojechać na Spartatlon i bieg Wiedeń - Budapeszt, ale nie było mnie stać. Obecnie już tych biegów nie przebiegnę. Właściwie to chciałbym wejść na Mont – Blanc i szykuję się od lat, ale brakuje kompanów do wspólnej wyprawy. Może ktoś z tego forum się zgłosi.

P.B. Dziękuję za rozmowę.
H.C. Dziękuje również.



Komentarze czytelników - 29podyskutuj o tym 
 

Traper59

Autor: Traper59, 2010-08-19, 07:49 napisał/-a:
odnalazlem ladnie wydany komunikat 1 biegu lechitow 1978 rok bieg ukonczylo 274 zaw pan Heniek wynikiem 1 20 47 byl 127 ja wynikiem 1 04 18 bylem 16 byly dobre czasy

 

Anja

Autor: Anja, 2010-08-19, 08:47 napisał/-a:
Stara gwardia nie rdzewieje! Trzymajmy się... Pozdrawiam Was i do zobaczenia gdzieś w świecie (Polska to też świat).

 

Arti

Autor: Arti, 2010-08-20, 10:22 napisał/-a:
Gratulacje ! W Kołaczkowie piękna impreza biegowa z klimatem. Przy okazji dziękuję Henrykowi i małżonce za liczne kibicowanie na trasie jak i oczywiście wspólne bieganie. Zawsze miło ich spotkać i pogawędzić ;)

Dużo zdrowia od Maniaców ;)

 

henry

Autor: henry, 2010-08-21, 09:46 napisał/-a:
Dziękuję Wszystkim , którzy raczyli przeczytać wywiad o mnie. Dziękuję Tym , którzy nawet w pewnym stopniu mnie pochwalili. Dodam jeszcze czego nie było w wywiadzie, że przez wszystkie lata mego biegania byłem normalnie pracującym w państwowych zakładach pracy a ostatnio we własnej firmie. Zawsze uważałem , że ważniejsza jest praca , która zapewnia dostatni byt a sport jest tylko dodatkiem. Myślę, że poączenie szkoły , pracy i sportu jakoś mi się udało. I oczywiście jak wiadomo Rodzina. Pozostałym koleżankom i kolegom na niektóre pytania i prpoozycję odpowiem na prywatnrgo maila.

 

Tusik

Autor: Tusik, 2010-08-30, 07:21 napisał/-a:
Brawo Henry! Ukłony również dla Małżonki! :) Gratuluję Wam osiągnięć i wytrwałości. Pozdrawiam.

 

kos 88

Autor: kos 88, 2010-09-16, 22:54 napisał/-a:
Heniu - wywiad bardzo ciekawy , wielu z tych Twoich wypraw Ci "trochę" zazdroszczę a wyników gratuluję , ale -z kąd Młody Człowiek który z Tobą robił ten wywiad miał takie wiadomości, On nie musi wszystkiego wiedzieć czy pamiętać , znam wielu biegaczy i jestem pewien że Ty także ..., Którzy nie tylko że są "troszkę" starsi od Ciebie ale biegają także znacznie dłużej , z tą tylko różnicą że w przeciwieństwie do Nas są "mniej aktywni " w internecie !!!! - myślę więc że poprzez Twoją wrodzoną skromność sam powinieneś temu zaprzeczyć , a może nawet kilka Nazwisk wymienić ???- Pozdrawiam - Staszek

 

henry

Autor: henry, 2010-09-17, 11:43 napisał/-a:
Stasiu, biegam od pierwszego biegu w Polsce dostępnego zarówno dla amatorów jak i wyczynowców Biegu Lechitów w Gnieznie od 1978 r, to już 32 lata. Wcześniej 7 lat w klubie "Zjednoczeni" Wrzesnia starty na bieżni i biegi przełajowe. W wojsku 2 lata "Orlęta " Dęblin. Wychodzi już 40 lat . Oczywiście biegałem w szkole średniej w Czarnkowie i Wrześni 4 lata. Być może są osoby biegające dłużej?

 

Hieronim

Autor: olej, 2010-09-17, 16:50 napisał/-a:
Heniek - w Polsce zmam kilkunastu kolegów którzy biegają po 40 i więcej lat.
W samym Biegu Lechitów w którym wystartujemy jutro po raz 33 jest na sześciu, a przed tym biegiem tez gdzieś biegaliśmy.
W kat.60 i 70 jest kilkunastu kolegów którzy biegali jako zawodnicy w wieku 20 lat - czyli staż już mają pięćdziesięcioletni np. Michał Wójcik - znany maratończyk.

 

henry

Autor: henry, 2010-09-17, 18:18 napisał/-a:
Wszystko rozumiem, tylko że ci zawodnicy biegali i nie biegali mieli kilkuletnie przerwy. Michał też miał lata bez biegania . Ja od Biegu Lechitów nigdy nie miałem żadnej przerwy w startach , minimum 30 rocznie i żadnej przerwy w treningach.

 

Mongetout

Autor: Mongetout, 2010-12-13, 02:39 napisał/-a:
Serdecznie pozdrawiam i zycze dalszych sukcesow.

 

 Ostatnio zalogowani
Raffaello conti
18:19
czewis3
18:15
Citos
18:11
marczy
18:10
Pawel63
17:57
andbo
17:49
42.195
17:44
Tadek 56
17:40
TomAd777
17:36
biegacz54
17:19
maur68
17:18
Jerzy Janow
16:58
evitah
16:25
INVEST
16:20
Jurek D
16:00
StaryCop
15:30
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |