2012-08-01
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Leśniczym to ja nie zostanę... (czytano: 1230 razy)
Witam. Dzisiejszego dnia miałem przebudzić się z samego ranka i wybiec na 18 km"ów, wykąpać się i pojechać do rodziny.. a wyszło trochę inaczej.
Mianowicie poprosiłem mamę aby zapakowała mnie i przywiozła ciuchy we wskazane miejsce - do Henrykowa, a ja z Białego Kościoła się tam przebiegnę. Ustaliłem sobie jak najdłuższą trasę, żeby nie krążyć , a dobiec te 18 km i wyszło prawie podręcznikowo.. musiałem wybiec 500 m od swojego domu, aby skończył się dystans.. więc prawie wyliczone :D.
Na trasie oczywiście nie mogło obyć się bez przygód w lesie. 2 razy musiałem przebiec przez las, co wywołuje u mnie czasem panikę, to coś zaszeleści, to jakaś sarna wybiegnie. Doszedłem do wniosku, że na pewno nie zostanę leśniczym, ni myśliwym.. nic z tych rzeczy. ;D
Skoro boje się takich błahostek, mówi to samo za siebie - praca w lesie nie jest dla mnie. 2 km w lesie były jednymi z najszybszych, gdzie dzisiejszy trening rozpoczynałem od wolnego rozbiegania, a zamierzałem przyspieszyć na połowie dystansu. Wyszło jednak inaczej, bo przyspieszyłem już na 3 i 4 km, a potem już trzymałem się planu :).
Te 2 km były jednymi z najtrudniejszych :P. Co róż myślałem o tym , żeby przejechało jakieś auto, wtedy czuje się pewniej.. a tu nic. Dopiero jak podbiegałem pod ostatnią górkę wówczas chamsko się jakiś pojawił.. jakby nie wiedział, że wcześniej potrzebowałem wsparcia :D.
Potem już tylko przez wioski, aż do Henrykowa na pyszne tosty :). Tyle na dziś. Dobranoc :)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |