| | | |
|
| 2017-10-02, 10:29 Walczewski vs Silesia Marathon - 1:1
Super relacja ! Mnie jakoś z dużymi oporami ale udało się przebić przez półmaratończyków :-) Również uważam, że "zabiła" mnie nie ta ściana ludzi, ale ten podbieg na 37-39 km. :-/. Finisz na stadionie super :-) |
|
| | | |
|
| 2017-10-02, 12:21
Wczorajszy Silesia Marathon to był Wielki Bieg w piękny dzień ;-) O tych niefortunnych spotkaniach z grupami połówkowiczów, którzy biegnąc wolno przeszkadzają finiszującym maratończykom pisałem już po Silesii w 2014 roku. W tym roku miałem z nimi mniejszy problem, bo pobiegłem szybciej (życiówka). Finiszowe okrążenie na bieżni Stadionu Śląskiego to wspaniałe, bezcenne, chyba najpiękniejsze moje doświadczenie w sportowym życiu, szczególnie, że po udanym biegu. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2017-10-02, 15:29 Bardzo Fajna relacja.
Miło mi się czytało tę relację, mając w pamięci wczorajszą trasę. Ja też miałem kłopot od 30 km no i oczywiście ze ścianą półmaratończyków. Poddałem się jej i w końcu biegłem razem z nimi. Przeżycie finiszu na Stadionie Śląskim - bezcenne. Pozdrawiam, Grzesiek. |
|
| | | |
|
| 2017-10-02, 19:57 Michale gratuluję czasów !
Pewnie pobiegniemy razem toruński (ja znacznie z tyłu już :) )
Pozdrawiam |
|
| | | |
|
| 2017-10-02, 21:10
Nie no, Michał czytając Twoją relację, do 30-tego kilometra nie źle byłem wkurzony. Dopiero po siódmej piątce się uspokoiłem,... |
|
| | | |
|
| 2017-10-02, 22:59
Remis na wyjeździe czyli wygrałeś ! |
|
| | | |
|
| 2017-10-02, 23:41
2017-10-02, 21:10 - Ryszard N napisał/-a:
Nie no, Michał czytając Twoją relację, do 30-tego kilometra nie źle byłem wkurzony. Dopiero po siódmej piątce się uspokoiłem,... |
Starałem się budować napięcie :-) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2017-10-02, 23:41
2017-10-02, 22:59 - emka64 napisał/-a:
Remis na wyjeździe czyli wygrałeś ! |
A do tego było całowane na starcie! :-) |
|
| | | |
|
| 2017-10-03, 12:54 Każda trasa jest dobra na życiówkę.
Przepraszam bardzo! A kto powiedział że to nie jest trasa na życiówkę... Ja ją zrobiłem poprawiając prawie o 5min ;) |
|
| | | |
|
| 2017-10-03, 13:49
Świetny wynik! Od mojego, świeżego 3:51, do Twojego niedzielnego, przy tylu przeciwnościach, 3:39 jeszcze duża, wyraźna różnica... Zauważalnie inne tempo kazdego kilometra.
I jeszcze lepsza Michale, barwana ale konkretna relacja!!, z dobrze wystopniowaną dramaturgią :)) (tu także mogę uczyć się większej zwięzłości :P).
Dziś dodatkowo obejrzałem ten film z finiszu kręcony z ręki. Rzeczywiście oddaje po części magię Kotła (a co tam się mogło by ponownie dziać na reprezentacji, przy komplecie nie-piknikowych kibiców...).
Dopiero co krytykowałem wrocławski finisz (minifinisz) na miejscowym Stadionie Olimpijskim. Tam zabrakło i widzów i jakiejkolwiek atmosfery.
A jednak, nawet po obejrzeniu tego materiału, pozostaję przy swoim zdaniu: jako widz wolałbym stać długo przy barierce, mając maratończyków finiszujących czasami wręcz na wyciągnięcie ręki od siebie, dosłownie widząc pianę na ustach niektórych, słysząc ciężkie oddechy i czując ich pot ;) niż rozsiadać się daleko, wysoko na krzesełku w 25 rzędzie, patrzać na osiągające metę ludzkie figurki.
Co innego biegacze. Tu zgoda. Finisz na takim obiekcie (i przy kibicach), to takie osobiste posmakowanie wielkiego sportu, poczuć się można jak np. bohater lekkoatletycznych MŚ :) |
|
| | | |
|
| 2017-10-03, 20:44
Ja się balem tej trasy, biegłem wcześniej jednokrotnie SILESIE i miałem pewien dystans. Zakładałem ze po ostatnich maratonach pobiegnę raczej na 5 godzin a tu masz-startujesz,masz nogi jak z ołowiu i poprawiasz czas sprzed tygodnia z Warszawy i omalo nie poprawil bym Wrocławia. Po dobrym treningu czy ostatnich długich startach te górki nie były tak straszne. Gratulacje Michale i dla ciebie, raczej nie za często startujesz w maratonach a wybrałeś akurat ten trudniejszy! |
|