|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | antoni (2002-05-15) | Ostatnio komentował | przyjaciel (2002-05-17) | Aktywnosc | Komentowano 6 razy, czytano 532 razy | Lokalizacja | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
ANONIM
(antoni) | 2002-05-15, 18:58 Kraków, będę też za rok
JAG, to chłopie trafiłeś w dziesiątkę. Krakowiaki nigdy nie byli gościnni, to ludzie skrajnie oszczędni, żeby nie rzec skąpi (zabór austriacki pozostawił ślady), nie pamiętam maratonu żeby tak mnie potraktowali po biegu, kawałka chleba nie dali, myślałem że normalnie umrę z głodu tak mi sie jeść chciało, może jakbym pił ten budyń to inaczej bym sie poczul ale nie moglem przełknać tego g…, smakowało jak plastik, a wyglądał jak gluty z nosa. Przepraszam że się gniewam ale naprawdę śmierć mnie zajrzała do oczu, już chciałem jednemu kibicowi piwo wyrwac ale nie miałem siły ani poprosic a uciekac…
Panie Robercie, niech Pan o tym pamięta za rok, bym nie chciał byc kłopotem, obiecuje że zabiorę kanapek więcej z domu, a pan też cos dorzuć, za rok jak Bóg da przyjadę, bardzo pana podziwiam i dziękuję żeś się pan tego podjął, bo u nas ludzie bardzo niechętni bieganiu.
Szczęść Boże wszystkim i do zobaczenia za rok!
|
| | | | | |
ANONIM
(Jarro) | 2002-05-16, 00:11 Antoniemu kieszonkę
Drogi Antoni !. W tylnej części spodenek powinieneś mieć kieszonkę. Jeśli jej nie masz to przyszyj ją sobie. Za 5 zł kup torebeczkę "Power Gel'u". Na dno kieszonki włóż 10 zł w papierku, a potem dociśnij je " Power Gel'em". Na 25 km połknij zawartość torebki i popij wodą. Na mecie nie będziesz głodny, a papierowa dycha wystarczy na piwo, albo i dwa. Dużo zdrowia życzę na trasach maratonów. |
| | | | |
| | | | | |
ANONIM
(irekl) | 2002-05-16, 08:55 słusznie
Mogę potwierdzić. Ten "power"naprawdę jest skuteczny. Dwa razy dostałem tzw. "kopa". W Warszawie no i w Krakowie.W całości zjadamy na 25 km- najlepiej przed punktem z napojami.Może dlatego na mecie nie szukałem chleba.Chciałem piwa. Nie wziąłem,z przyzwyczajenia, papierowej dychy.Z przyzwyczajenia, bo zawsze piwo było.
ps.Podobnie działający żel- baton wykładany był w Berlinie.
Pozdrawiam. |
| | | | | |
ANONIM
(antoni) | 2002-05-16, 22:33 Do drogiej Pani "Jarro"
Droga Pani Jarro,
Miło mi że obudziłem w Pani instynkt macierzyński, tak szczegółowo mi pani dała poradę jak dla kochanego dziecka. Dziękuję.
Niestety nie wiem czy będę mógł skorzystać – my chłopcy mamy w większości już zajęte spodenki, innymi akcesoriami. Żeby Panią jednak uspokoić dodam, że na trasę maratonu zwykłem zabierać mały bidonik na pasku z woda, a w nim Vitargo, wypijam go po drugiej godzinie biegu, PowerBar przyjmuje przed startem, proszę się więc mną tak nie martwić. :-)
Celowo napisałem o budyniu i glutach, bo podawać odżywkę nie przygotowaną, to jak częstować wodą wskazując na Wisłę.
Pieniążki wpłacam w postaci startowego, myślałem że 50 zł wystarczy, jak będzie trzeba zapłacę 100zł tylko niech zostaną spełnione ogólnie przyjęte standardy. |
| | | | | |
ANONIM
(Jarro) | 2002-05-16, 23:34 Figlarz Antoni
Drogi Antoni, wy chłopcy macie tak bardzo zajęte spodenki innymi akcesoriami, że stale o nich myślicie, dlatego zapominacie o jedzonku na trasie i potem umieracie z głodu na mecie, albo nie macie siły, o zgrozo, sięgnąć po piwo. Dlatego właśnie potrzebujecie mamusi. Całuski. |
| | | | | |
ANONIM
(przyjaciel) | 2002-05-17, 12:48 "powrót do źródeł..."
A już chciałem chwytać za … nożyczki :-))))
A tu nagle... wynikł przepiękny duet – w końcu każdy za nas ma matkę i większość z nas biega maratony... |
|
|
|
| |
|