| | | |
|
| 2008-05-01, 09:16 1 maj - święto ludzi pracy ?
Pochód na 1 maja to dopiero były czasy. Z jednej strony straszne ale pomijając stronę polityczną to miały jakiś swój specyficzny urok. A może nie? |
|
| | | |
|
| 2008-05-01, 10:36
Nie znosiłam pochodu, być może dlatego, że obecność w nim była obowiązkowa. / oczywiście za czasów szkolnych / |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-05-01, 11:17
2008-05-01, 10:36 - Grażyna W. napisał/-a:
Nie znosiłam pochodu, być może dlatego, że obecność w nim była obowiązkowa. / oczywiście za czasów szkolnych / |
Ja lubiłem 1 maja:)) Zawsze wtedy pod blok w którym mieszkałem podjeżdzał samochód ciężarowy. Sprzedawano z niego różnego rodzaju specjały i frykasy których normalnie w sklepach w tamtych czasach kupić nie można było.
Tym bardziej mnie to cieszyło bo tego dnia dostawałem od ojca takiego bonusa kieszonkowego i na wiele mogłem sobie wówczas pozwolić.A w pózniejszych czasach? Na pochody nie chodziłem. Tzn wychodziłem na nie ale po sprawdzeniu listy obecności,urywaliśmy się i zaraz potem z kuplami kupowaliśmu piwko i udawaliśmy się na konsumpcje nad zalew:) |
|
| | | |
|
| 2008-05-01, 14:08
Ja osobiście też nie przepadam za dniem 1-maja,kiedyś obecność na pochodzie obowiązkowa,szkolne apele w pełnej gali,wszystko nakazane odgórnie |
|
| | | |
|
| 2008-05-01, 15:27
Pamiętam -Partia-Gierek, partia-Gierek tak skandowali zniewoleni, okłamywani, za mordę trzymani Polacy.
A my studenci UG w Sopocie szliśmy spiewając Marsz, marsz Polonia, marsz dzielny narodzie. Wtedy na mojej uczelni nie było jeszcze Kwaśniewskich. |
|
| | | |
|
| 2008-05-01, 16:15
Wtedy te PZPR-owskie świnie stały na trybunach i jak paniska przyjmowały niby radość maszerujących, teraz muszą sami zapier....ć i organizować pochody aby być zauważonymi i wybranymi w jakichś wyborach do żłoba.
Jak to dobrze , że tamte czasy mamy juz za sobą. |
|
| | | |
|
| 2008-05-01, 16:34
Dzisiaj jeździłem na rolkach i na rowerze - może jeszcze pobiegam. Od pracy trzymam się z daleka ;).
Ale uderzyło mnie jak wielu ludzi wyszło dzisiaj się poruszac i jak łatwo by było wypromowac w miejsce Święta Pracy i pochodów, Święto Sportu - i to nie jakieś tam imprezy dla garstki zapaleńców + działaczy PZLA ale masówki w stylu Run Warsaw na wiosnę. Sukces murowany.
|
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-05-01, 17:40
2008-05-01, 16:34 - mesz napisał/-a:
Dzisiaj jeździłem na rolkach i na rowerze - może jeszcze pobiegam. Od pracy trzymam się z daleka ;).
Ale uderzyło mnie jak wielu ludzi wyszło dzisiaj się poruszac i jak łatwo by było wypromowac w miejsce Święta Pracy i pochodów, Święto Sportu - i to nie jakieś tam imprezy dla garstki zapaleńców + działaczy PZLA ale masówki w stylu Run Warsaw na wiosnę. Sukces murowany.
|
Mnie też uderzyło jak dużo ludzi spędza dzisiejszy dzień na...grilowaniu na działkach. A była dopiero 11 godzina.
he he he |
|
| | | |
|
| 2008-05-01, 17:58
Przed paroma minutami wróciłem z małego wybiegania,ludzi na spacerach sporo,wokoło słychać muzykę i głosy(ten to nawet dzisiaj biega) |
|
| | | |
|
| 2008-05-01, 19:50
2008-05-01, 17:58 - dak66 napisał/-a:
Przed paroma minutami wróciłem z małego wybiegania,ludzi na spacerach sporo,wokoło słychać muzykę i głosy(ten to nawet dzisiaj biega) |
Takich co dzisiaj biegają spotkałem kilkudziesięciu - troche mniej rolkarzy i zatrzęsienie rowerzystów... |
|
| | | |
|
| 2008-05-02, 00:18
2008-05-01, 19:50 - mesz napisał/-a:
Takich co dzisiaj biegają spotkałem kilkudziesięciu - troche mniej rolkarzy i zatrzęsienie rowerzystów... |
Ja też pobiegałem-nawet deszcz mi nie przeszkodził. |
|
| | | |
|
| 2008-05-02, 08:06
Prawie co roku jako dzieciak chodziłem z ojcem na pochód.Dla mnie to była frajda i folklor,potem gdy byłem już starszy zacząłem rozumieć że uczestnicząc w tych pochodach popieramy nieudolną władzę i zniewalającą opcję polityczną.Przy końcu ich istnienia wręcz wielu którzy je bojkotowała śmiali się z ich uczestników m.w. nazywając "od czerwonych".Ten dzień poprzedzały apele w szkołach,uczyliśmy się piosenek ku czci tego dnia,na ulicach było więcej flag niż obecnie,w tym całe czerwone chwalące "wielkiego brata"sojusznika zza wschodu ZSRR.
We Wrocławiu każda dzielnica spotykała się w innym miejscu,potem wszyscy łączyli się w jedną grupę,najśmieszniejszzy moment to ten kiedy przechodziło się koło trybun na których stał 1 sekretarz PZPR regionu wraz z władzami pozdrawiający uczestników w geście podnosząc rękę.Wielu uczestników rewanżowało się tym samym a niedługo już cieszyli się że ta opcja,ten ustrój upadł.Niosło się czerwone, czy biało-czerwone chorągiewki i chorągwie wymachując nimi z dumą.Najbardziej podobały mi się te stragany na których były np. dobre lizaki.
Pamiętam,że przy końcu istnienia pochodów przed 1989 rokiem które były dość barwne ale pod przymusem uczestników było coraz mniej i przeradzały się one w "zadymy" przecie władzy.Było i tak że sam brałem w nich udział bo nienawidziłem to co władze nam narzucały,że ograniczały nam wolność,wkrótce ona przyszła i pochody jako pozostałość komunizmu zaczęły iść w zapomnienie.
Dzisiaj już bym w życiu na coś takiego nie poszedł,dziwię się że jeszcze niektórzy za nimi tęsknią a nawet uczestniczą w pozostałościach-małych marszach.
Ten dzień to dzień nadal wolny od pracy,patronem jest Św.Józef i on może być patronem ludzi pracujących. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-05-02, 20:50
2008-05-01, 17:40 - tom napisał/-a:
Mnie też uderzyło jak dużo ludzi spędza dzisiejszy dzień na...grilowaniu na działkach. A była dopiero 11 godzina.
he he he |
U mnie pogoda była niezbyt na działkowe szaleństwo, ale i tak było fajnie. |
|
| | | |
|
| 2008-05-02, 21:23
Takie licytowanie się kto chodził na pochody kto nie wydaje mi się teraz trochę śmieszne...ale ja nie o tym chciałem.
Skoro jest to jednak święto państwowe i dzień wolny od pracy,to moim zdaniem powinno się karać mandantami wszystkich którzy nam zakłocają ten dzień np. kosząc wtedy trawnik - a spotkałem takich kilku na swojej wycieczce rowerowej. |
|
| | | |
|
| 2008-05-02, 21:42
2008-05-02, 21:23 - Damek napisał/-a:
Takie licytowanie się kto chodził na pochody kto nie wydaje mi się teraz trochę śmieszne...ale ja nie o tym chciałem.
Skoro jest to jednak święto państwowe i dzień wolny od pracy,to moim zdaniem powinno się karać mandantami wszystkich którzy nam zakłocają ten dzień np. kosząc wtedy trawnik - a spotkałem takich kilku na swojej wycieczce rowerowej. |
Sąsiad mojej matki zabawiał się wczoraj z ... WIERTARKĄ |
|
| | | |
|
| 2008-05-02, 21:55
2008-05-02, 21:42 - tom napisał/-a:
Sąsiad mojej matki zabawiał się wczoraj z ... WIERTARKĄ |
może sobie w głowie wiercił??? bo powinien...... |
|
| | | |
|
| 2008-05-03, 07:57
Ja także poszedłem 1 maja na 21 KM trening. Ludzie nie okazywali że mają święto pracy - z drugiej zaś strony czemu się tu dziwić? Na ogół pracujemy 6 a nie rzadko 7 dni w tygodniu, zakupy robimy w niedzielę więc taki dzień jak wczoraj to doskonała okazja by porobić coś nie biorąc urlopu.
Cieszy natomiast fakt że coraz więcej ludzi biega, nie spędzają kolejnej godziny nad kieliszkiem a wolą pójść na spacer. My biegacze dajemy więc dobry przykład! |
|