Myślę, że ocena (1 pkt) kol. Andrzeja jest zbyt pochopna. Szkoda, ze nie podał swojej argumentacji. Podejrzewam, że chodzi o sprawy organizacyjne w dniu startu (przeciągające się w czasie zapisy i zakończenie). Ja postaram się poniżej przedstawić moje „za” i „przeciw”.
Plusy:
+ praktyczna mapka na stronie organizatora (można „przejechać” po trasie, sprawdzić umiejscowienie podbiegów)
+ pakiet niczego sobie w cenie 30 zł (pierwszy termin wpłaty): izotonik, banany na mecie, żurek z wyśmienitą kiełbasą (możliwość dokładki!), czapeczka (fajny pomysł, tylko szkoda, że ci „poważni” zawodnicy nie biegli w nich, no ale brak jej aerodynamiczności zapewne zakłócał im parcie na wynik), bardzo ładny medal, i najładniejszy w historii moich biegów numer startowy (super wytrzymały materiał, szkoda, że numery nie były imienne)
+ biuro w ogrzanej hali. Nie marzliśmy przed biegiem i po nim. Prawie wszystko na miejscu (zapisy, przebieralnie, ubikacje, posiłek, wręczanie nagród)
+ losowanie nagród (ważne dla tych „niepoważnych” zawodników)
Minusy:
- brak wielu dodatkowych informacji na liście startowej takich jak podział na kategorie i dystanse (jakbym wiedział ilu z mojej kategorii startuje na dystansie 5 km – a były to 2 osoby – to bym moje uczestnictwo na ten dystans zmienił; byłoby „pudło” :( Przy profesjonalnej obsłudze informatycznej nie sprawia to żadnego kłopotu
- dopuszczenie zmiany dystansu przez zawodników (może przez to były perturbacje z listą zwycięzców?)
- przesunięcie godziny startu z powodu perturbacji organizacyjnych
- start oddalony od biura (chłodno w drodze do biura po biegu)
- kiepskie oznaczenie trasy (nie widziałem oznaczeń kilometrów)
- perturbacje z listą zwycięzców
Summa summarum: punktem wyjścia jest 10 pkt. 4 plusy i 6 minusów dają 8 punktów za całość.
Poza tym ciekawa inicjatywa, bo nie trzeba jechać w Polskę na jakiś bieg mikołajkowy (np. półmaraton do Torunia). Z niedociągnięć organizatorzy z pewnością wyciągną wnioski na przyszły rok (mam zamiar przyjechać). Robią to społecznie w swoim wolnym od obowiązków zawodowo-rodzinnych czasie, więc nie miejmy do nich pretensji za brak profesjonalizmu (wiem coś o tym).
Prywatnie: w drodze do Ropczyc dyskutowaliśmy o losowaniu nagród (gaśnice). Wyraziłem marzenie o takowej nagrodzie, bo moja w samochodzie jest już nieważna od dwóch lat. No i stało się w ten mikołajkowy dzień! :)

- brak -