2012-07-09
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| TRANSJURA (czytano: 1314 razy)
Moje wrażenia z biegu:
Podobnie jak Maciek chciałem w pierwszej nocy zrobić jak
najwięcej km.udało się zrobić przez 10 godzin 67.Przez Ojców
przebiegaliśmy w nocy tak,że nie było nic widać.Ale jak zrobiło się jasno można było podziwiać piękno Jury krakowsko-częstochowskiej.Jest piękna.W ciągu dnia temperatura doszła
do 34 stopni w cieniu tak,że o bieganiu nie było prawie
mowy.Troszkę nieraz w gęstym lesie.Równo po 16 godzinach
miałem zrobione 100 km.Palące słońce wyssało ze mnie
resztki sił a tu jeszcze tyle do końca.Na 107 km było źródełko gdzie wypływająca zimna woda dała trochę ochłody
już mocno odparzonym i poobcieranym nogom.Po krótkim
odpoczynku dalsza droga stawała się coraz trudniejsza.Robiłem średnio 5 km na godzinę.Mój Garnim
wytrzymał mi prawie 23 godziny do 126 km dzięki podręcznej
ładowarce na baterie.Była godzina 19 a mnie został jeszcze
około 42 km.W nocy nie chciałem iść sam a spotkany przeze mnie kolega nie chciał iść bo nadciągała burza.Postanowiliśmy zrobić sobie 2 godzinną przerwę aby
przeczekać burzę.Gdy przeszła ruszyliśmy w dalszą drogę.
40 km zajęło mi ponad 8 godzin.Na ostatnim punkcie
był tylko izotonik tak ,że ostatnie ponad 10 km nie miałem
wogole nic do picia.Same lasy bez strumyków a w Częstochowie rano jeszcze nic nie było otwarte.Ostatnie kilometry dłużyły się straszliwie.Ale jakoś udało się doczłapać do METY.
Biegałem już wcześniej długie biegi ale ten dał mi się
najbardziej we znaki.Nogi po biegu-masakra.Jeszcze tyle
bąbli i otarć nie miałem.Gorąco, wilgoć w połączeniu z piaskiem który był na drogach leśnych zrobiły swoje.
Nie było żadnego przepaku aby można było zmienić obuwie
lub odzież.
Myślę,że ogólnie ten bieg to wyzwanie dla osób biegających
po górach.Suma przewyższeń według Garmina Maćka to ponad
3 km.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |