2011-01-01
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Biegi ekspresowe i przewozy regionalne (czytano: 1505 razy)
Rozróżniam przebiegi widokowo-eksploracyjne, ekspresowe i przewozy regionalne. Pierwsze dla nich samych, drugie dla estetyki Czystej Formy:), trzecie dla Skarżyńskiego:)
Rok 2010 to głównie kilometry. Uroda dystansu interesuje mnie przede wszystkim, bo na szczęście nie mam talentu do tego żeby być przed wszystkimi. Statystyka 2010: kilometrów ogółem 2140, czyli prawie tyle samo co w 2009 (2150); eksploracyjnie: 470km (+/-10500 m czyli 21 km w pionie); ekspresowo: 400km, w tym 21km życiówki w poziomie:)
I tu ciekawy paradoks. Kilometry eksploracyjne, choć są wysiłkiem niewymiernym, są jak klejnoty w kolekcji, przyjemnie do nich wracać. Lionel Terray pięknie nazwał te odczucia - "Niepotrzebne zwycięstwa". Kto niepotrzebnie nie przegrał ten nie zrozumie.
Natomiast precyzyjnie odmierzane przewijanie asfaltu jest podnietą abstrakcyjną, bo ulotną - wczoraj bawiło, a dzisiaj znów nie wystarcza. Nie narzekam, ale mogłoby to bardziej cieszyć.
Przewozy regionalne w roku 2011 poddaję głębokiej restrukturyzacji. Odstawiam na boczny tor parowóz WB1, który wymieniam na lokomotywę o wydajności 90% tempa maratońskiego i przestawiam się z lasu na szlaki osiedlowe. Nie oznacza to, że będę kręcił się jak chomik na ciasnym kółku, bo tego moja psychika nie znosi. Stać mnie wprawdzie na takie poświęcenie, ale tylko dla szlifowania formy górskiej - rekord szajby na 12 metrowej mini-górce Morasko to 35x 400m, co dało 14km (+/-440m). Pętla osiedlowa ma 9km, więc zakręcę się dwa razy z ogonkiem, a równowagę psychiczną przywracać będę raz w tygodniu leśnymi kursami wycieczkowymi ze starą ciuchcią LSD.
Reforma przebiegów regionalnych jest oparta o powtórzony 4-krotnie grudniowy eksperyment. Za każdym razem wyszło mi to samo tempo 5:36 przy 80% HRmax, co u siebie uznaję za dolną granicę II zakresu. Biega się to przyjemnie, bo wymaga trzymania tempa, a przy tym nie męczy. Dla planu 3:38 w maratonie to powinno być tempo 5:44, ale nijak nie chciało mi tak wyjść:)
Nigdy wcześniej tego nie trenowałem, bo albo było człapanie regeneracyjne, albo tempo maratońskie. 90% tempa maratońskiego to w moim zamyśle ma być trening wytrzymałości mięśniowej, aby nie puchły czworogłowe. Do tego ćwiczenia siłowe na nogi, aby wzmocnić partie czworogłowych słabiej używanych podczas biegu. Taki pomysł wydestylowałem z literatury przedmiotu - sporty wytrzymałościowe.
Wszystkim Wam życzę pozytywnych skutków destylacji formy w 2011!
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora corvus78 (2011-01-01,20:37): najlepszego 2011 i nie tylko biegowo Kkasia (2011-01-03,20:29): fajne podsumowanie. Wszystkiego dobrego!!! Rufi (2011-01-05,22:44): podziwiam wszystkich, którzy wiedzą ile km przebiegli w roku :-) Mi się jakos nie chce liczyc. Realizacji celow w 2011 :-)
|