Po wielu za i przeciw, zastanawianiu się czy warto czy nie, czy ktoś w ogóle weźmie mój głos pod rozwagę, dotarłem do tego momentu, aby podzielić się z czytelnikami swoimi spostrzeżeniami z okresu suplementacji Lyprinolem.
Na rynku dostępne są różne środki wspomagające wysiłek fizyczny, każdy według zapewnień reklamodawców ma doprowadzić nas na szczyt formy, pomóc w pokonywaniu kolejnych kilometrów, uczynić niezniszczalnymi, odpornymi na zmęczenie, powiększyć nasze płuca, rozwinąć motorykę itd., itp.
![](../foto/_ilust/2009/biov99.jpg)
Wszystkim wiadomo jednak, że bez samozaparcia, dyscypliny, żaden cud wspomagacz nie doprowadzi nas do sukcesu. Wiedzą to zwykli tzw. „tuptaki” oraz zawodnicy z półki zawodowców. Zaliczam się do tych pierwszych gdyż nie mam żadnych poważnych osiągnięć biegowych, biegać zacząłem dosyć późno, wcześniej z sukcesami ćwiczyłem taekwondo oraz grałem w piłkę ręczną. Do tej pory uprawiam te dyscypliny, ale krótko mówiąc na poziomie i w grupie oldboyów.
Bieganie traktuję jako formę dobrej zabawy, podtrzymywania kondycji, zawierania nowych znajomości, poznawania nowych zakątków naszego kraju jak i od czasu do czasu krajów zagranicznych. Nie mam rewelacyjnych wyników, nie biegam w super butach ani kosmicznej odzieży, jem normalnie nie zważając na diety i zawartość kalorii. Do tej pory ukończyłem w jakimś tam czasie 21 maratonów, jeden bieg 55km oraz jedna 100. W związku z tym moja ocena Lyprinolu jest czysto „amatorskim” faktem podzielenia się z Wami swoimi odczuciami.
Wiadomo, że nic nie działa na nasz organizm ze skutkiem natychmiastowym, wszyscy wiemy ile kosztuje nas poprawa wyniku, jak długo trzeba trenować, aby to osiągnąć. Z taka filozofią podszedłem do suplementacji tym środkiem, założyłem sobie po prostu, że jedna kapsułka cudów nie uczyni, że trzeba dłuższego okresu, aby zauważyć efekty, no i w końcu postanowiłem suplementację oprzeć tylko na tym jednym środku, odstawić wszelkie musujące tabletki z witaminami i zobaczyć, co z tego wyniknie.
Po przeglądnięciu wszystkich ulotek na temat środków wspomagających trening mój wybór padł na Lyprinol. Zakupiłem opakowanie przy okazji Maratonu w Poznaniu i włączyłem suplementację już do grudniowych treningów, stosując ilość zażywanych kapsułek zgodnie z zaleceniem producenta. Od tego czasu minęło 3 miesiące i ….co?
Na początku nie było dostrzegalnych zmian, trudno było uwierzyć w pozytywne działanie tego środka, a muszę się przyznać, że wydane złotówki zmotywowały mnie do porządnych treningów, czyżbym dał się nabić w butelkę?
Po miesiącu zauważyłem pozytywne zmiany, po pierwsze w trakcie długich wybiegań jakbym mniej się męczył, trochę inaczej niż wcześniej reagował mój organizm, wiem, że wielu z Was powie, że to efekt treningu a nie środka, też tak myślałem do czasu końca drugiego miesiąca suplementacji.
Wtedy okazało się, że te same, odmierzone odcinki, zacząłem przebiegać w krótszym czasie, co prawda było to od 5 do 10 sekund, ale już pod koniec miesiąca różnica sięgała 40s a co ważniejsze po tych odcinkach zamiast jak to zwykle bywało przechodzić do marszu, jakoś dziwnym trafem znajdowałem jeszcze siły, aby dalej biec.
W końcu takim ostatecznym sprawdzianem był start na 10km gdzie poprawiłem swój rekord życiowy o 4 minuty, wiem, że oprócz wytrwałej pracy w osiągnięciu tych wyników pomogły mi niewinnie wyglądające kapsułki Lyprinolu i nie interesuje mnie ich skład chemiczny ani spory wśród użytkowników forum, co zawierają i jak wpływają na trening, ja po prostu odważyłem się na dłuższą suplementację tym środkiem i nie żałuję. W dalszym ciągu korzystam z tego przetworzonego małża i ciekawy jestem już majowych startów w maratonie.
Proszę szanownych kolegów i koleżanki o unikanie komentarzy zawierających gdybanie i tryb przypuszczający, bo to do niczego nie prowadzi, liczą się tylko wrażenia i odczucia ludzi, którzy na własnym organizmie przetestowali działanie tego środka, być może nie koniecznie pozytywne i uprzedzam, że nie jestem żadnym agentem reklamowym firmy produkującej Lyprinol, nie czerpię żadnych korzyści pisząc i dzieląc się z Wami swoimi odczuciami, są to po prostu tylko czyste fakty.
|