2010-03-24
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Rozkręcanie... (czytano: 1303 razy)
Tydzień w Łodzi i powoli się rozkręcam...narazie powolutku by nie dać się zwariować tą ciągłą gonitwą za lepszymi czasami.
Dwa razy biegałem na Zdrowiu, dzisiaj nawet z Jaremą z samego rana. :-) Pewnie zaszokowałem go swoim tempem :-), ale to w końcu mój powrót.
W poniedziałek, to naprawdę się męczyłem, a gdy mój Garmin zobaczył jakie mam tętno to sam chciał ode mnie uciekać :-)
Zapisałem się na 10km do Częstochowy, by "złapać" mocnego bakcyla i dużo chęci do biegania.
Przerwa się przydała, bo dosłownie moje nogi całkowicie się zregenerowały.
Jeszcze jedna rzecz :-):
Moja Karolina myślała, że już zakończyłem erę biegania, choć nigdy jej nie dałem tego do zrozumienia.
Często widząc biegajacych ludzi, czy przejeżdżając przypadkiem koło parku, robiło mi się żal, że coś chyba tracę.
Sam teraz zastanawiam się, jak te poczucie "potrzeby biegania" może długo siedzieć w człowieku.
Miałem dużo zainteresowań, sklejanie modeli, znaczki, należałem do kilku organizacji społecznych. Wszystko to z czasem przemijało i nigdy do tego nie wracałem.
Z bieganiem jest zupełnie coś innego....
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |