2009-08-01
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Warszawa... (czytano: 1476 razy)
W poniedziałek wyjeżdżam do Wawy, a mam tam być wstępnie cztery miesiące. Z jednej strony ten wyjazd to niezłe dla mnie wyzwanie jeśli chodzi o moją karierę, a z drugiej wielka niewiadoma. Mam pracować dla Siemens Energy, przy projektowaniu oczyszczalni "Czajka". :-), ciekawe kogo się spodziewają, bo ja jeszcze nie jestem projektantem z wieloletnim doświadczeniem. Co tam, wyjazd to świetna okazja, nauka oraz świetny wpis do mojego CV.
Tymczasem biegowo bardzo dobrze. W środę w nocy wybrałem się z kolegami na małe pogaduszki i zasiedzieliśmy się do trzeciej w nocy. Przyznam, że trochę popiwkowaliśmy. W czwartek, jak zawsze miałem iść do pracy oraz na biegi. Do pracy się wybrałem, ale na biegi nie miałem siły. Byłem totalnie zmęczony. Trening przełożyłem na piątek (w piątki zazwyczaj nie biegam). Co się okazało, w piątek również jeszcze zmęczenie nie minęło. Byłem już ubrany w ciuchy biegowe, kiedy to postanowiłem cofnąć się do łóżka. Rozebrałem się ze sportowych ciuchów, gdy tu nagle telefon od kolegi. Kolega pytał się jak idzie bieganie, bo on jest właśnie po treningu i biega codziennie. W tym momencie, mówię "NIE" na biegi muszę iść. Wyszedłem, biegało się super. Ostatnio praktycznie nigdy nie przekładam, czy nie rezygnuje z treningu. Ale w ten piątek naprawdę czułem się śpiący...a tu nagle ten telefon...taki motywujący, akurat wtedy gdy rezygnowałem z bieganka...
W Warszawie mam mieszkać na Tarchominie, jeszcze nie wiem na jakiej ulicy...ale jak pytałem koleżanki, to jest tam dużo fajnych miejsc do biegania...
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |