|
Fantastycznie zakończyły się dla polskich lekkoatletów XVI Mistrzostwa Świata w Londynie. Czwarte miejsce z rekordem Polski w ilości zebranych na MŚ punktów, 8 medali i obecność naszych zawodników na bieżni, rzutniach i skoczniach to niewątpliwie ogromny sukces naszych lekkoatletów.
W przedostatniej rozgrywanej w Londynie konkurencji, biegu rozstawnym pań 4x400m Polki wywalczyły brązowy medal. Medal, o którym mówiło się przed mistrzostwami świata. Im bliżej londyńskiej batalii, tym marzenia o podium oddalały się. Bardzo słaby start Justyny Święty w indywidualnym biegu na 400m, mocno nadszarpnął wiarę w sztafetowy sukces. Wczoraj nasze panie wspięły się na absolutny everest swoich możliwości.
Małgorzata Hołub, Iga Baumgart, Aleksandra Gaworska i wspomniana Święty, pomknęły 4 stadionowe okrążenia w 3:25.41. Każda przebiegła swoje 400m odpowiednio w: 51.70. 50.90, 51.70 i 51.11. Początek w wykonaniu Polek nie wyglądał imponująco. Mimo dobrego biegu Małgosi, Iga Baumgart przejmowała pałeczkę dopiero na 7 miejscu. Wyprowadziła jednak zespół na pozycję medalową. Aleksandra Gaworska utrzymała wysokie miejsce, a Justyna Święty skutecznie odparła atak zespołów Nigerii i Francji.
Jest to najlepszy występ polskiej, żeńskiej sztafety 4x400m w historii. Dotychczas najwyższym zajętym miejscem było 4-te podczas mistrzostw świata w Helsinkach, 12 lat temu. Wówczas Anna Guzowska, Monika Bejnar, Grażyna Prokopek i Anna Jesień dosłownie otarły się o brąz – do trzeciego zespołu zabrakło 5 setnych sekundy. Czterokrotnie, w latach 2001 – 2007 nasze reprezentantki plasowały się w finałach MŚ. Po zakończeniu karier wspomnianych wyżej zawodniczek nastąpiła kilkuletnia pauza, aż do teraz. Mamy rewelacyjny zespół, wsparty dodatkowo kilkoma zawodniczkami w rezerwie na solidnym poziomie. Aż 10 Polek pobiegło w tym roku szybciej niż 53 sekundy! To zdecydowanie największa grupa zawodniczek tej wartości w krajowej historii jednego okrążenia.
Odbudowa zespołu następuje również w naszej męskiej sztafecie. Finałowa czwórka Polaków była mieszanką doświadczenia i młodości. Z jednej strony Rafał Omelko i Łukasz Krawczuk, którzy od kilku lat stanowią sztafetowe filary, z drugiej zaledwie 19-letni Tymoteusz Zimny i 3 lata starszy Kajetan Duszyński. Chłopaki pobiegli na miarę swoich możliwości, zajmując spodziewane, siódme miejsce. Jako pierwszy ruszył do boju Duszyński (46.00), przekazał pałeczkę Omelce (44.80), następnie inicjatywę przejął Krawczuk (45.50), a na ostatniej zmianie odpowiedzialne zadanie „dociągnięcia” sztafety do końca otrzymał Zimny. Pobiegł dojrzale notując czas 45.29. Ostatecznie nasi reprezentanci zakończyli rywalizację wynikiem 3:01.59. Niespodziewanie złotego medalu nie wywalczyła tym razem sztafeta USA. Mistrzami świata został zespół Trynidadu i Tobago, pół sekundy przed Amerykanami i 0.88s przed sztafetą brytyjską.
Doskonale spisała się w biegu na 800m Angelika Cichocka. W swoim szóstym na londyńskich MŚ biegu poprawiła o pół sekundy rekord życiowy. Od dziś wynosi on 1:58.41. Wynik ten wystarczył do zajęcia 6 miejsca. Dodajmy, że jest to szóste miejsce w najmocniejszym, finałowym biegu na 800m pań w historii mistrzostw świata. Po raz 4 na przestrzeni 16 edycji MŚ wszystkie finalistki zeszły poniżej bariery 2 minut. Mało tego, wszystkie pobiegły szybciej niż 1:59.00. Do tej pory najlepszą średnią miały finalistki w Sewilli 18 lat temu – 1:57.50. Wczorajszego wieczora średnia ta została poprawiona o 0.12s. Mistrzynią świata została Caster Semenya, srebro zdobyła Francinie Niyonsabie, a brąz przypadł jedynej w strefie podium nie wywołującej kontrowersji, Ajee Wilson z USA.
Dokonujący identycznego połączenia w Londynie, biegu na 800 i 1500m, Marcin Lewandowski debiutował w finale dłuższego z tych dystansów na MŚ. Polski debiut w ogóle, zakończył się solidnym, siódmym miejscem z czasem 3:36.03. W pokonanym polu zostawił „Lewy” m.in. mistrza olimpijskiego i trzykrotnego mistrza świata Abela Kipropa i doskonałego Nowozelandczyka legitymującego się rekordem życiowym poniżej 3:30.00, Nicka Willisa.
Wysokie, siódme miejsce w chodzie na 50km zajął Rafał Augustyn. Nasz 33-letni, doświadczony zawodnik minął linię mety z czasem 3:44:18. Fenomenalnym wynikiem po złoto sięgnął 39-letni posiadacz najlepszego wyniku w tej konkurencji, Yohann Diniz. Francuz ukończył chód z drugim wynikiem w historii – 3:33:12
Londyńskie mistrzostwa świata przechodzą do historii polskiego sportu jako najlepszy występ lekkoatletów od początku funkcjonowania tej imprezy. 86 zdobytych punktów to wynik poprawiony o 12 „oczek” w stosunku do dotychczasowego, najlepszego z Berlina 2009. Już jutro opublikujemy tekst podsumowujący XVI MŚ w lekkiej atletyce.
| | Autor: Arti, 2017-08-10, 02:42 napisał/-a: Czyli jeden kibic już będzie ;) | | | Autor: Jarek42, 2017-08-13, 07:41 napisał/-a: Piękne osiągnięcie, tylko żeby nie okazało się później, że to na dopingu. | | | Autor: Fidelio, 2017-08-13, 11:25 napisał/-a: Te mistrzostwa pokazały, że jesteśmy liczącym się państwem na lekkoatletycznej mapie świata i to jest istotne. Nie deprecjonowałbym osiągnięć naszych młociarzy - mimo że nie jest to popularna dyscyplina, ma jednak status olimpijskiej, więc prestiżowej. Za to co zrobili Anita i Paweł - ogromny szacunek! A jak ktoś ma wątpliwości, to niech spróbuje rzucić młotem - choćby na połowę tej odległości co oni... | | | Autor: Tatanka Yotanka, 2017-08-14, 09:06 napisał/-a: HENIU - Królowa Sportu w Polskim wydaniu ma się bardzo dobrze !!! | | | Autor: Stepokura-nazwisko zlat60, 2017-08-14, 17:18 napisał/-a: Na pewno nie mniej, niż obecnie. a jeśliby dodając do tego 3.0 m.z przeszkodami ,bez kobiet,to na pewno nie mniej niż obecnie,nie wiem czego chcesz dowieszc, mam nadzieje, iż nie tego ze wtedy było łatwiej ,bo wielkie sukcesy odnosili polscy biegacze w tym Zimy ,KRZYSZKOWIAK ,CHROMIK, Ożóg,Graj, ORAZ ŚREDNIACY [Baran,SZORDYKOWSKI- DWAJ BRACIA, Grywał, Ma komaski,i Kazimierski
A to przecież tylko wierchuszka.Byli najlepsi ,nie dlatego ,ze mniej wówczas biegało. niż obecnie ,Było wprost odwrotnie.
Trzeba tylko dobrze policzyć ,ale to rola dla statystyków
Bylo tez zaplecze ,nie wiele im ustępujące | | | Autor: Siemach, 2017-08-15, 11:48 napisał/-a: Mam pytanie do autora : Czy Pan czytał ostatni wywiad z Szymonem Ziółkowskim na temat poziomu w rzucie młotem (?)
...Jeżeli chodzi o tę imponujacą listę młociarzy i młociarek, o której pisze autor, to wiekszość osób tam występujacych to przypadkowo startujący w tej konkurencji, gdyż w tej niszowej i niepopularnej dyscyplinie bardzo łatwo o ligowe punkty i sukcesy. Gdy jest taka potrzeba, to zwykle namawia się do startu sportowców uprawiających inne dysypliny, w których rówież posiadanie nadmiernej masy i muskulatury jest wskazane.
I jeszcze jedno. Przestańcie czepiać się Pana Henryka. W jego wypowiedziach "widać" prawdziwą troskę o polskie biegi, o ich poziom. Nie da się ukryć, że obecy poziom naszych biegów jest tragiczny.
Jeżeli jest tak dobrze, jak tu niektórzy piszą, do dlaczego pięciu Ukrainców potrafi zdominować wiekszość biegów rozgrywanych w Polsce (?) | | | Autor: Admin, 2017-08-15, 13:48 napisał/-a: Większość z naszych zawodowców pokonuje tychże zawodników z Ukrainy w bezpośredniej walce. Problem w tym, że zawodowiec profesjonalista nie startuje w każdy weekend dzień po dniu, dlatego na biegach w małych miasteczkach i na wsiach nie zobaczy Pan Szosta, Kulki, Chabowskiego czy Kozłowskiego. A Ukraińców owszem, bo przyjechali do roboty więc nawet za 200 złotych pobiegną, bo to dla nich wartościowe pieniądze. | | | Autor: GrandF, 2017-08-15, 14:08 napisał/-a: Czytałem panie Zbigniewie. Czytałem i jestem zażenowany pierwszą częścią wypowiedzi pana Ziółkowskiego. Druga jest sensowna i analityczna. Ale w pierwszej nasz były mistrz "robi" we własne gniazdo i przede wszystkim dyskredytuje osiągnięcia Pawła Fajdka. Zdanie "jak ja rzucałem 80m to wystarczyło do zajęcia 7 miejsca" to brak klasy i jak to pan Szymon określił "poziom kreta na Żuławach" (cokolwiek to znaczy). Równie dobrze można w ten sposób zdyskredytować osiągnięcia pana posła. W 1988 roku 30 osób na świecie rzucało powyżej 80 metrów. Na mistrzostwach Europy w Stuttgarcie "86, Splicie "90, igrzyskach olimpijskich w Seulu trzeba było rzucać powyżej 84m żeby zdobyć złoto. Każda dekada jest inna, w każdej są inni mistrzowie, którzy ze względu na szereg różnych okoliczności stają w obliczu wyższego czy niższego poziomu. A fakt, że poziom światowej czołówki w młocie jest niższy niż jeszcze 10-15 lat temu to wynik przede wszystkim czystek dopingowych, o czym z resztą mistrz Ziółkowski wspomina. A nadmierna masa i muskulatura nie wystarczy żeby rzucać daleko. Nawet 60m, to wynik, którego nie jest w stanie uzyskać człowiek "z ulicy". | | | Autor: Siemach, 2017-08-15, 15:31 napisał/-a: Czyli polska lekka atletyka ma tylko tych biegaczy... To właśnie ci panowie ostatnio w Gdańsku (MP w biegu na 10 km) mieli problemy z czwartym garniturem Kenijczyków(biegających zarobkowo nawet 3 razy w weekend),oraz trzecim garniturem z Ukrainy i Białorusi (oni również startują często i zarobkowo).
Na ostatnich MP w maratonie, w rywalizacji zawodników PZLA do brązu wystarczał wynik lekko poniżej 2:31.
Moim zdaniem ta nasza elita w imprezach w małych miasteczkach i wioskach również miałaby problemy.
Dlaczego tej naszej elity nie było w Londynie ?
Ta nasza współczesna elita osiąga wyniki gorsze od naszej elity sprzed 30-50 lat.
| | | Autor: Siemach, 2017-08-15, 15:50 napisał/-a: Panie Łukaszu ja podziwiam pańską fachowość i lekkość pióra, ale uważam, że nie ma osoby, która w danej dziedzinie we wszystkm jest autorytetem. Pisząc o sportowcach miałem na myśli innych miotaczy (kulomioci, dyskobole). To właśnie oni startują w zawodach mniejszej rangi w rzucie młotem i uzuskuja wyniki, które można odnaleźć w tych tabelach o których Pan wspomina.
| |
|
|
| |
|