2012-04-26
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Kraków. (czytano: 455 razy) (POPRAW WPIS , ZMIEŃ ZDJĘCIE , USUŃ ZDJĘCIE)
Maraton uczy pokory. Dostałem porz±dn± lekcję w Krakowie.
W tydzień po maratonie w Dębnie wystartowałem w grodzie Kraka. Pierwszy z nich ukończyłem w 4 godziny z u¶miechem na ustach. Euforię podsycał prawie dwu kilometrowy finisz na którym przyspieszyłem do drugiej prędko¶ci kosmicznej i wyprzedziłem kilku zawodników.
W Krakowie finisz zacz±ł się zaraz po połowie dystansu i trwał ponad dwie godziny. Nogi z cementu, buty z ołowiu i przemożna chęć rezygnacji albo chociaż marszu.
Oj nauczyłem się jak ważna jest regeneracja.
Jednak nie poddałem się, dobiegłem w 4 godziny i 3 minuty. Dałem radę, to fantastyczne uczucie, przemiła ¶wiadomo¶ć!
Z Krakowa zapamiętam jeszcze bieg przez rynek, doping przechodniów, boski masaż i lodowat± wodę po prysznicem.
Druga perła ¶wieci dumnie…
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |