2011-04-26
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| W pogoni za rekordem Polski (czytano: 1509 razy)
Jestem mocno zawiedziony występem naszych zawodników. Mimo że wcześniej po cichu wiedziałem że będzie jak zawsze, to mimo to liczyłem że ktoś mi pokaże że się mylę i nasi potrafią biegać...
Mowa o Mariuszu Giżyńskim, Marcinie Chabowskim, Henryku Szoście i Michale Kaczmarku.
Jak to możliwe że rok temu poszło im tak dobrze, a w tym roku chyba gorzej być nie mogło
Jak to możliwe że trenuje ich rekordzista Polki - Grzegorz Gajdus i jego podopieczni nie potrafią się zbliżyć do jego wyników, a być może trener wcale nie chce żeby ktoś pobił jego rekord?
I nie interesują mnie w tym momencie żadne wywiady, zapowiedzi co oni to niby są w stanie zrobić, bo jak dotąd w maratonie to się jak widać nie sprawdza, czy na prawdę w erze gdzie mamy doskonały sprzęt biegowy, mundurowi mają dobre warunki do treningów, to tak ciężko o światowy wynik?
Oczywiście łatwo się mówi, bo nie biegam jak oni, ale wiem co to znaczy maraton. I jak to możliwe że taki Michał Kaczmarek schodzi z trasy już na 15km? Mariusz Gizyński po 10km już wie że będzie ciężko, Marcin Chabowski ma kłopoty żołądkowe już przed półmetkiem - Ci wszyscy chłopacy biegali wcześniej półmaratony i nic im nie było, a przecież maraton zaczyna się po trzydziestce!!!
Z najlepszej strony pokazał sie jedynie Błażej Brzeziński, który bez obozu, w trudnych warunkach atmosferycznych pobiegł 2:14 w Dębnie, pozostali zawodnicy jeździli, trenowali w Kenii czy RPA i co im to dało?
W tej sprawie dostałem ciekawego e-meila w którym jest informacja że problem być może tkwi w odżywkach i żeby nieporównywać w tym wypadku do wyników naszych sprzed lat gdyż jak czytam: bardzo dużo środków zwanych dopingiem, było kiedyś dozwolonych...Tak więc w tej sytuacji pozostaje nam się faktycznie cieszyć że mamy chociaż Henia Szosta który dobiegł do mety we Wiedniu, przecież nie będziemy kazali mu sie faszerować żeby bił dla nas rekord życiowy, bo co jak co, ale kolejna dyskwalifikacja czołowego zawodnika by była dla nas katastrofą, ale jak w tym wypadku podejść do tych wyników sprzed 20 lat? Czy ci chłopacy byli na dopingu, czy wyniki powinno się anulować, ale przecież na dobrą sprawę nikogo nie złapano, prawo nie działa w stecz, nie mniej na wyniki trzeba wziąć pewną poprawkę. Ktoś na forum napisał że Grzegorz Gajdus podczas bicia rekordu Polski w Eindchoven nie miał kontroli-ale kogo to obchodzi, jeżeli nie był kontrolowany, to ok, trzeba w końcu w kogoś wierzyć i do póki nikogo oficjalnie nie zdyskwalifikują to nie ma przestępstwa...
Ciekawy i całkiem realnie czytam kolejny tekst" Krzysztof, a jak myślisz, dlaczego dziwnym trafem w Wojskowych Mistrzostwach Świata w maratonie wszyscy do mety dobiegają i nawet nie źle się prezentują" Hmm; czy nie jest to narzucone jakimś rygorem, czy zawodnicy się czegoś obawiają...?
A jaka czeka nas przyszłość, czy doczekamy się rekordu Polski w najbliższym czasie. Ja odpowiadam że NIE, i nie piszę tego tylko dlatego że kogoś nie lubię, czy jestem zły, ale być może ktoś się w końcu na mnie mocno wkurzy i udowodni mi jak w wielkim byłem błędzie pisząc publicznie dzisiejszy wpis w tym blogu
Przeglądam dalej news i prasa ogólnie jest zachwycona czasem jaki osiągnęła pierwsza kobieta w Krakowie, fakt poniżej 2:30 to jeszcze żadna pani wcześniej w Polsce nie pobiegła, ale jednocześnie odbywał się maraton w Londynie i z tym czasem byłaby tam osiemnasta....
Nasuwa mi się myśl, a może trzeba poszukać nowego trenera, i młodych utalentowanych chłopaków wysłać na 15 lat do Kenii....
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Wojtek57 (2011-04-26,21:12): KRZYSIU,nikt chyba celniej nie jest w stanie opisać sytuacji wśród polskich maratończyków((;Ja byłem już"zły"po ME w Barcelonie,ale patowa sytuacja(a raczej jej brak,jak i woli walki)trwa nadal((;Jestem ZA Twoim ostatnim słusznym wnioskiem(!) Krzysiek_biega (2011-04-26,22:33): Dzięki Wojtku za wpis, byłem ciekaw czy ktoś odważy się akurat mnie tutaj publicznei poprzeć, bo łatwiej jest co niektórym bardziej brutalnie dać wpisy anonimowo na onecie czy wirtualnej i kilka gorzkich słów poszło w kierunku trenera... zbig (2011-04-26,23:39): Bez pieniędzy nie ma rekordów.
Jeśli ktoś ma się zająć bieganiem i biciem rekordów, to musi się temu całkowicie poświęcić. Musi to być jego praca, z której się może utrzymać. Na tyle płatna, żeby jego mysli krążyły wokół polepszania formy i wyników! W naszym kraju wydębienie pieniędzy na obóz sportowy graniczy z cudem!!!
Więc o czym my tu mówimy?! Krzysiek_biega (2011-04-26,23:50): Obozy ok. Ale po co skro jak widać w tym roku na maraton na nic się zdały.. Błażej Brzeziński nie był ani w Kenii w RPA, bo nie ma na to funduszy, a pobiegł w Dębnie lepiej niż ktokolwiek z wyżej wymienionych. Osobiście uważam że bieda może zrobić zawodnika, zobacz przeciętny Kenijczyk mojego zrostu waży z 15kg mniej, i nie dlatego że ciężko trenuje, oni po prostu o każdy kawałek chleba muszą ciężko pracować....Ile razy słyszałem że przeciętny zawodnik biegający maraton 2:10, po ciężkim treningu potrafi iść jeszcze na farmę pracować...u nas to jest nie do pomyślenia!!! zbig (2011-04-27,00:18): A ja bym się tutaj nie zgodził. Ile złotych medali na igrzyskach olimpijskich zdobywa Kenia (zero nakładów na sport), a ile USA (ogromne pieniądze)?
Ilu znasz Kenijskich narciarzy, kulomiotów, skoczków, itd...
Kenijczycy mają warunki fizyczne i kulturowe do biegania maratonów. Żyją na dużych wysokościach, trenują pewnie od dziecka itd...
Gdy w Europie dziecko przebiegnie maraton, to jego opiekun trafiłby chyba za kratki, a w takiej Kenii, kto na to zwróci uwagę?
Takie są to różnice.
Kiedyś słyszałem o Rosjance, (komentator sportowy - komentował chyba Paryski Maraton - nie pamiętam dokładnie), która w wieku 16 lat wygrała jakis maraton.
Czy w naszym kraju ktos by ja dopuscił do maratonu w tym wieku?
zbig (2011-04-27,00:27): Gdyby bieda decydowała o wynikach, to Polacy mieliby najlepszych na swiecie sportowców, a jednak tak nie jest. Dlaczego?
Brak dostępu do obiektów sportowych, do sprzetu, trenerów, odnowy biologicznej, lekrzy, rehabilitantów, wiedzy...
To są czynniki wpływające na słabe wyniki Polaków w Maratonie.
Dla przykładu podam, że ja jako amator, co roku muszę się zmagać z kierowniczką jedynego w Szczecinie Stadionu Lekkoatletycznego, bo tak trudno jest odśniezyć zimą choćby jeden tor tartanu.
Po prostu nie ma zima, gdzie trenować!!!
czy Kenijczycy maja taki problem?
A jeśli ja amator mam taki problem, to gdzie mają trenować zawodnicy klasy mistrzowskiej? zbig (2011-04-27,00:31): Jesteś zawiedziony wynikami naszych biegaczy, a wiesz jak ja jestem zawiedziony, gdy zimą chodniki skute lodem, a ja przychodzę na stadion, a ochroniarz mi mówi, że pani kierowniczka zabroniła komukolwiek wychodzić na bieżnie stadionu w obawie, że się zniszczy?
Krzysiek_biega (2011-04-27,08:09): fajnie się Zbyszku rozpisałeś, ale nie jest tak do końca jak piszesz. Pamiętam jak byłem u jednego z fizjoterapeutów, który stwierdził że Szklarska Poręba to nie obóz, lecz ośrodek rehabilitacyjny dla sportowców, gdyż zawodnicy tam zazwyczaj leczą swoje dolegliwości, a jak wspomniany fizjoterapeuta jedzie do swojego domu, to nikt go już nie odwiedza, nawet kiedy komuś oferował bezpłatną pomoc-to zawodnikowi się nie chciało bo ma za daleko... dla mnie to jest chore, bo jak ja miałem problem w którym ktoś mógł mi pomóc to jechałem nawet 500km w jedna stronę tylko po to by móc choć trochę jeszcze pobiegać na danym poziomie...Jakaą masz gwarancje że inwestując w sportowca duże pieniądze ten ktoś zrobi wynik? Podobo wyśmienite warunki ma Edyta Lewandowska-i co ona biega? przegrywa nawet z Agnieszką Zradą która jest amatorką. Nasi mundurowi mają uważam bardzo dobre warunki, mają stałą pensję, w przypadku kontuzji mają z czego żyć, nie muszą się martwić że braknie im do pierwszego-ale nie umieją jak widać tego docenić, osobiście uważam że mają za dobrze.... Krzysiek_biega (2011-04-27,08:25): Odnośnie sponsorów to z tym też jest różnie. Pewna firma obuwia sportowego chciała wejść we współpraca z czołowym naszym maratończykiem, ale jak sie okazało musiałby promować daną markę w sklepach na terenie całego kraju.... Tak więc czasami cięzko podjąć decyzje na czym się skupić, czy wchodzić w reklamy i bawiś się w bieganie, czy rezygnować z potencjalnych sponsorów i robić swoje....
Ja sam się dziwie jak taki Haille ze wszystkim się wyrabia, ma firmę zatrudniając ponad 500 osób, we Wiedniu był naciskany przez media i firmę adidas która kazała kręcić film reklamowy, a mimo to jeszcze pobiegł z tego 1:00.18 w półmaratonie....
|