|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | Jang (2004-04-06) | Ostatnio komentował | Arti-KB MANIAC (2004-04-23) | Aktywnosc | Komentowano 20 razy, czytano 544 razy | Lokalizacja | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
ANONIM
(Jang) | 2004-04-06, 16:41 Dębno i po Dębnie
Jakoś wszystkie wrażenia z Dębna skupiły się w dziale Ranking. Widać tam, że właściwie wszyscy oceniają imprezę bardzo wysoko. Jak wróciłem, dumny i blady ;-), to okazało się że mam pięć rzeczy na raz do załatwienia, ale w wolnych chwilach powoli smaruję sprawozdanie. A może ktoś jeszcze szykuje artykuł? Dębno na niego zasługuje. |
| | | | | |
ANONIM
(H.Witt) | 2004-04-07, 22:08 Dębnowska młodzież-chyba nie z tej planety?
Pojechaliśmy do Dębna bo zewsząd słyszeliśmy superlatywy na temat tego maratonu. No i okazało się to prawdą. Wszyscy o tym dobrze wiedzą-ja podkreślę tylko wspaniałą postawę dębnowskiej młodzieży. W tych dziwnych czasach życzliwość,opiekuńczość i serdeczność młodzieży zatrudnionej przy obsłudze maratonu zasługuje na najwyższe słowa uznania.Opieka na mecie,opieka w stołowce -wszędzie można było liczyć na przyjazne gesty młodych ludzi w koszulkach maratonu. Brawo,brawo-tak trzymać. |
| | | | |
| | | | | |
ANONIM
(L.S.) | 2004-04-08, 08:25 Maraton perfekcyjny
Bieglem w Debnie po raz drugi. Organizacja jest wedlug mnie perfekcyjna. Nie korzystalem z noclegu w Debnie, wiec na ten temat nic nie moge powiedziec. Slyszalem tylko, ze niektorzy maratonczycy "balowali" po pokojach, nie dajac innym spac. Ale to nie wina organizatorow.
Oprocz perfekcyjnej organizacji, szczery i mily doping na trasie. I kapela ludowa pieknie ubrana i grajaca chyba non stop.
L.S. /Buderus Marathon Club/ |
| | | | | |
ANONIM
(L.S.) | 2004-04-08, 13:54 Solidarnosc maratonczykow ?
Przypomnialo mi sie jedno zdarzenie z Debna.
Gdzies na 3 petli na skraju szosy lezal na twarzy w bezruchu maratonczyk. Przebiegalo obok niego wielu biegaczy,
nikt nie zareagowal. Biegnacy razem ze mna kolega z klubu
zatrzymal sie, zaopiekowal do czasu przyjazdu karetki, ktora b.szybko sie pojawila.
A mozna przeciec inaczej. Przyklad:
W 2003 r. na maratonie w Pucku, gdzies na 34 km bole miesni zwalily mnie z nog. Do siedzacego pod drzewem podbiegl MARATONCZYK, zapytal co sie stalo, pomogl wstac a potem nasmarowal (!!!) mi bolaca noge jakims mazidlem i poradzil isc a nie biegnac. Tak tez zrobilem, mieszczac sie jeszcze w czsie ponizej 4 godz. Niestety nie wiem jak ten Kolega sie nazywal. Mial ok. 50 lat.
|
| | | | | |
ANONIM
(Kazig) | 2004-04-08, 14:06 czas
| | | | | |
ANONIM
(M.K.) | 2004-04-09, 00:52 czas
Był to mój pierwszy maraton (nie licząc tego, który ukończyłem 21 lat temu). Chciałem się zmieścić między 3:20 a 3:30. W połowie myślałem nawet, że będzie 3:10. Wyszło 3:21. |
| | | | | |
ANONIM
(Kazig) | 2004-04-09, 10:15 człowiek
ja 3:19,
przyznam szczerze, że mam taką migawkę przed oczyma, że ktoś leży przy poboczu twarzą do ziemi, ale nic nie pamiętam. Gdzie i kiedy to było, czemu nie zareagowałem, chyba byli już jacyś inni ludzie, którzy pomagali, bo normalnie, nawet w największym ferworze walki, nie przebiegłbym spokojnie koło tego.
|
| | | | |
| | | | | |
ANONIM
(Arti-KB MANIAC) | 2004-04-09, 12:10 Daje odp
To był prawdopodobnie nasz kolega z klubu ROBAJ. Niestety byłem kilka kilometrów z przodu i nie widziałem tego. Wyczerpany chyba zemdlał. Było to na 31km . Już czuje się dobrze i nie zraził sie porażką. Biegliśmy za szybko bo na 3:07. Dziekuje w jego imienu za troskę. |
| | | | | |
ANONIM
(L.S.) | 2004-04-11, 16:43 Rzoda Jozef z Rudy Slaskiej
Kolega ten nazywa sie jak w tytule. Jest gornikiem. Tam na dole oni musza trzymac sie razem. |
| | | | | |
ANONIM
(wese) | 2004-04-11, 19:14 Jozek ????
Dziwne ze to on zemdlal.Dlatego poniewaz w pierwszym moim tegorocznym maratonie w Porubie w Ostrawie bieglem z nim razem na zlamanie 3h .I byl w takiej formie ze ho ho .Tam musiala byc inna przyczyna za duzo browaru.Pozdrawiam cie Jozek i jak najszybszego powrotu do formy bo zdrowie to ty masz oj masz ..Janusz z Klubu Czlapaka |
| | | | | |
ANONIM
(L.S.) | 2004-04-13, 09:03 75 %
Przeczytalem w "Rzeczpospolitej" z 10-12 kwietnia w art.
S.Tyma (osobie zazwyczaj dobrze poinformowanej)
pt."Wlodzimierz Iljicz Leppin", ze "..75 % Polakow nie rozumie, co czyta w gazecie i oczym mowi do niego lektor w telewizorze..). |
| | | | | |
ANONIM
(Robaj) | 2004-04-13, 18:57 Hm... to chyba ja
Zdaje się, że o mnie chodziło. Nie pamiętam wiele, ale pasuje miejsce które opisujesz L.S. Dziękuję tym, którzy się mną zajęli i nie mam pretensji do tych, którzy przebiegli obok bo sami mogli przeżywać kryzys. Przyznam, że się mocno odwodniłem i traciłem swiadomość. No cóż, za mało piłem tego i poprzedniego dnia, i mimo najlepszej kondycji pobiegłem zbyt ostro na półmetku było 1:33 z sekundami (moja życiówka z 2003r to 3:20:45 netto). To miał być mój 4 maraton. Cóż, nowe doświadczenie. Dziś analizuję błędy i wyciągam wnioski. Dodam, że poczułem się dobrze już po kroplówce. Do zobaczenia na maratońskich trasach :) |
| | | | |
| | | | | |
ANONIM
(jang) | 2004-04-13, 19:18 Dobrze, że tak się skończyło
Ja osiągnąłem półmetek 11 minut później, w czasie 1:44:02, ale nie zauważyłem nikogo leżącego. Widać jednak obsługa lekarska dość szybko zareagowała. Do zobaczenia, Robaj. |
| | | | | |
ANONIM
(Arti-KB MANIAC) | 2004-04-14, 14:50 A co się stało z Krzyścinem
Liczyłem ,że wywalczy nominację na IO ale chyba zszedł z trasy, czy ktoś zna szczegóły? |
| | | | | |
ANONIM
(Yurek) | 2004-04-14, 15:27 Być może niepotrzebnie startował w USA
Szczegółów niestety nie znam.
Jeszcze niedawno startował w Austin (USA), gdzie wygrał maraton, mimo iż miał być tylko "zającem". Jednak biegło mu się tak dobrze, że nie zszedł z trasy i dobiegł do mety jako pierwszy.
Być może jednak przerwa między maratonami była zbyt krótka i zmęczenie dało o sobie znać w Dębnie.
Szkoda, bo Krzyścin poza Gajdusem to w ostatnich latach najlepszy nasz maratończyk i jako jedyny opisuje swoje starty w internecie. Ostatnio na stronie www.biegajznami.pl |
| | | | | |
ANONIM
(H.Witt) | 2004-04-14, 18:16 Zdjęcia z Dębna?
Czy są gdzieś zdjęcia z Debna? |
| | | | | |
ANONIM
(Arti-KB MANIAC) | 2004-04-14, 22:22 ehhh no pewnie ,że są...
Rany a gdzie mają być..na stronie maratonu w dziale fotomaraton na dole strony ;-) |
| | | | |
| | | | | |
ANONIM
(wojtek G) | 2004-04-17, 22:22 Dębno.
W Dębnie biegałem po raz 7.Nie będę powielał dobrych komentarzy, jakie wypisywałem w poprzednich latach.Mam wyrobione dobre zdanie o tym maratonie i nie zanosi się abym miał je zmienić kiedykolwiek.I wiem że Jang pisząc ciepło o tym maratonie nie pisał tylko dlatego, że osiągnął podczas niego swój b. dobry wynik.Ja z różnych przyczyn przywlokłem się w ogonie maratonu, co nie może mi przesłonić obiektywnej, dobrej opini o organizatorach tego maratonu.Może odzwierciedleniem niech będzie podsłuchanie rozmowy dwóch Ślązaków przed plebanią na terenie kościoła,gdzie byli zakwaterowani.Cytat ich gwarowej rozmowy:\\ |
| | | | | |
ANONIM
(wojtek G) | 2004-04-17, 22:25 C. dalszy
Cytat ich gwarowej rozmowy:-Chopie ty mioł racje,jo tu pirszy roz, i jo za rok na pewno tu wruca" drugi rozmówca dodał:i co nieprowda ci godoł" Przewiesili torby przez ramię i sobie poszli.Stawiam znaczek zielony chociaż brakowało mi w tym roku kibiców w Cychrach (obiektywnie stwierdzam miniejszą frekwencję, ale czy to wina organizatorów?)Natomiast na stanowisku była babcia w Dogromyślu i trochę zmęczony procentami kibic, rokrocznie nas żywiołowo dopingujący.Jak pisałem w poprzednich latach takiej opieki nad zmęczonym maratończykiem po biegu nie ma chyba nigdzie w Polsce.Począwszy od doprowadzenia na masaż,błyskawicznego wydania posiłku i pakietu żywnościowego na drogę, a i widziałem również u niektórych kolegów w rękach świeże wydruki wyników.Zobaczymy co zaoferują we Wrocławiu jak i na innych maratonach.Coś mi podpowiada,że Pan Sławomir Lachowski w Łodzi zrobi niespodziankę.Przekonałem się o tym biorąc udział w zorganizowanych przez mBank imprezach sportowych (Biegi, chód - nawet na 50 km).Może dlatego jestem tak przywiązany do czerwonego kapelusza z logo mBanku, chociaż nieraz zdarza mi się szczególnie zagranicą zasłonić logo banku orzełkiem, a nawet w ub. roku Pan dyr.S. Lachowski nakrył mnie na tej zamianie w Nowym Jorku.Jednak darował mi winę.Wojtek G. |
| | | | | |
ANONIM
(Arti-KB MANIAC) | 2004-04-23, 13:09 Relacja Robaja z maratonu w Dębnie
Zapraszam to czytania na www.kbmaniac.republika.pl |
|
|
|
| |
|