Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Przeczytano: 159 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:0/0

Twoja ocena:brak


I Bieg Kasztelański – Santok 16.06.2002 r.
Autor: Krzysztof Grzybowski
Data : 2002-06-25

I Bieg Kasztelański – Santok 16.06.2002 r.
Autor: Krzysztof Grzybowski, Data 25.06.2002 r.

Startu w tym biegu nie miałem w planie. W tym dniu byłem umówiony z synem na trening – rozbieganie po dość trudnym sobotnim biegu w Międzyrzeczu ( syn tam nie startował ). Wracając do domu z Międzyrzecza, przy umawianiu się na wyjazd na następny dzień na bieg do Santoku okazało się, ze będzie jedno miejsce wolne. Jeden z kolegów oznajmił,że nie będzie z nami jechał. Po krótkim zastanowieniu zdecydowałem - jadę z nimi, a w wolne miejsce pojedzie syn. Bieg ten postanowiłem potraktować ulgowo, choć istniało niebezpieczeństwo, ze atmosfera zawodów wyzwoli we mnie wolę walki na trasie. I moje obawy się spełniły ( ale mam dar przewidywania ;-) ). Dla syna zaistniała okazja startu w zawodach, których w tym sezonie ma wyjątkowo mało. Okazja tez było odwiedzenie prastarego grodu Santok, który jest tylko ( a może aż ) oddalony od Gorzowa o 12 km . Ta mała odległość z pewnością spowodowała ;-), ze nie miałem przyjemności jeszcze tam być – według przysłowia – „Wiesz co jest pod lasem, a nie wiesz co masz pod nosem”

Gall Anonim w swej kronice zapisał, iż Santok był główną strażnicą i kluczem królestwa, stanowiąc najważniejszą i najmocniejszą twierdzę państwa na linii Warty i Noteci. Do dzisiaj dotrwały nikłe ślady grodu - przy ujściu Noteci do Warty.
Santok to specyficzna wieś, ciągnąca się na przestrzeni kilku kilometrów dość wąskim pasem ograniczonym korytami rzek ( Warty i Noteci ) z jednej strony, a skarpą polodowcowej moreny z drugiej. Jej malowniczość jest bezsporna, a położona jest jak już wspomniałem 12 km od Gorzowa Wlkp. i 6 km od Puszczy Noteckiej. Jedną z głównych atrakcji przyrodniczych jest duże skupisko lęgowe bocianów, których gniazda ciągną się wzdłuż rzeki Warty, aż do Gorzowa i dalej do ujścia Warty do Odry w Kostrzyniu.

Przyjechaliśmy na miejsce na półtora godziny przed starem zaplanowanym na godz. 11. Wkrótce okazało się ze godz. startu przesunięto na 11:15. Sekretariat biegu usytuowano w Domu Kultury, znajdującego się w centrum wsi. Po zapisaniu się i pobraniu numerów startowych ( nie pobierano wpisowego ) udaliśmy się na pobliski bulwar nad Wartą, na którym prowadzono przygotowania do festynu z okazji Dni Santoka. Po parnej sobocie z Międzyrzecza nie było prawie śladu ( ale ulga ). W nocy trochę popadało i zrobiło się chłodniej. Przed startem słonce dość mocno świeciło, ale pomimo tego odczuwało się chłodniejsze powietrze, tworząc nam zdecydowanie lepsze warunki do biegania.

Włączenie biegu do klasyfikacji Grand Prix woj. Lubuskiego spowodowało, ze na linii startu stanęło 38 zawodników z całego województwa. Trasa biegu składała się z dwóch pętli na sosie: 1540 m do nawrotu i z powrotem na linie startu. I tak jeszcze raz. W sumie trasa – jak organizatorzy podali – wynosił 1540 m x 4 = 6160 m i była pagórkowata. Jak było do przewidzenia na trasę ruszyłem w raz synem dość szybko. Tempo narzucone przez mnie, syn jednak nie wytrzymał i musiał lekko zwolnić. Moje ambicje szybkościowe tez ze mnie szybko uszły i po przebiegnięciu jeszcze około 1 km włączyłem lekko „hamulce” żeby nabrać powietrza w płuca (zaczęło go brakować) do kontynuacji dalszego biegu. Biegłem sam z bezpieczną przewagą nad rywalami. Bardzo dobrze zrobiłem ze zwolniłem ( a zresztą czy miałem inny wybór ), bo przed nawrotem na drugiej pętli wstąpił we mnie duch bojowy i ruszyłem ostro do walki z rywalami. Na tyle skutecznie, ze jeszcze wyprzedziłem ich trzech i dłuższym finiszem minąłem linię mety. Za chwilę na mecie zameldował się syn w raz z kolegą z którym razem pokonał większość trasy. Po wypiciu wody sodowej przygotowanej dla nas, organizatorzy zaproponowali kąpiel w budynku socjalnym (posiadający natryski) usytuowanego na bulwarze. Po wykąpaniu się ( w ciepłej wodzie ) i krótkim odpoczynku, zaproszono nas - do czynnego już na bulwarze stoiska - na piwo. Nie obowiązywały żadne warunki, żeby otrzymać piwo. Po prostu stawało się w kolejkę, brało się je i piło. Kto miał ochotę mógł wypić następne. Nie widziałem żeby robiono w tym względzie jakieś problemy. Ale jak zwróciłem uwagę - zawodnicy zachowali umiar i nie przesadzali.

Po szybkim i sprawnym zakończeniu zawodów na ustawionej na bulwarze estradzie, udaliśmy się w drogę powrotną do domu.

Wyniki biegu:

Klasyfikacja generalna
1. Podberewski Józef – Kostrzyn - 21:50
2. Kochan Krzysztof – Międzyrzecz - 22:11
3. Mol Krzysztof - Zielona Góra - 22:59

Kobiety
1. Grochała Joanna - Strzelce Kraj - 31:42
2. Karaluś Monika – Kostrzyn - 33:36
3. Bernach Kamilia – Kostrzyn - 37:56

Wyniki członków G.T.M.B „Amator”
Jałowski Tomasz - 25:22
Grzybowski Piotr - 26:40
Grzybowski Krzysztof - 25:59

Na zakończenie podzielę się moimi spostrzezeniami:
Zawody zostały przeprowadzone z niepełnym podziałem na kategorie wiekowe (16-40, 40-50, 50 i więcej ) . Gospodarze tłumaczyli to brakiem funduszy i obiecali, ze na drugi rok będzie inaczej. Byli pewni, ze będzie mało uczestników i przygotowali trasę i kategorie wiekowe na typowy festynowy bieg. A tu ich zaskoczono i przyjechali biegacze z całego województwa. Obiecali tez, ze postarają się przygotować atrakcyjniejszą trasa. Można im wierzyć – warunki ku temu tam są.

Poczekam cierpliwie do następnego roku i odwiedzę ich ponownie. Sprawdzę czy organizatorzy dotrzymali słowa.
Mam nadzieję, ze tak będzie . Oby!


Krzysztof Grzybowski
Gorzowskie Towarzystwo Miłośników Biegania
AMATOR
www.amator.and.pl/
bigfut@poczta.onet.pl
korespondent Maratonów Polskich
www.maratonypolskie.pl



Komentarze czytelników - brakskomentuj materiał



















 Ostatnio zalogowani
stanlej
01:32
orfeusz1
00:36
Mr Engineer
00:15
Hieronim
23:49
kos 88
23:28
marczy
23:27
genbryg
22:52
Admin
22:47
neergreve
22:44
kubawsw
22:13
Darmon
21:21
Raffaello conti
21:18
staszek63
20:49
42.195
20:49
LiBart
20:42
entony52
20:31
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |