|
| adass Adam Moszyński Gliwice
Ostatnio zalogowany 2021-05-11,15:23
|
|
| Przeczytano: 448/194917 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
I Mistrzostwa Polski w dogtrekkingu... | Autor: Adam Moszyński | Data : 2010-05-04 | ...w Złotym Stoku 02.05.2010 r
Czyli część Maratonu w długi weekend
Odmiennie niż w zeszłych latach postanowiłem spędzić długi weekend. Tym razem za namową psa Asterixa przebiegliśmy maraton w weekend, jego częścią były zawody w Złotym Stoku. Chcemy wkrótce wystartować na trasie long czyli 42 km, ale nie wiem czy pies da radę – ja już biegałem maratony, ale on... I nie chodzi tu o czas, ale o taktykę – picie, jedzenie, kontuzje, przygotowanie...
Tak więc weekend zaczęliśmy biegiem w grupie z Arturem i jego psem Zazo, reprezentujących APA TEAM (www.e-apa.pl), na dystansie 8 km, potem biegaliśmy w Złotym Stoku na dystansie 24 km, temu biegowi jest poświęcona ta relacja, a zakwasy rozbiegaliśmy w składzie z dnia pierwszego powiększonym o Szymona na dystansie 12 km. Złoty Stok piękne tereny, tyle że górskie, o czym nie wszyscy jak się wydaje wiedzieli.
Miasto przywitało nas mokrym podłożem, dzięki któremu po paru chwilach miałem mokre spodnie. Mój kompan siadł koło auta i na widok suni zaczął się cieszyć uderzając mokrym ogonem w moje nogi - spodnie. Potem już był lepiej. Rejestracja w bazie i numer startowy dostajemy prawie od ręki –(widać Orgowie się uczą). Potem czas do odprawy technicznej, w którym obaj pijemy :).
Wspólny start jak zwykle dostarcza wiele radości. Mapa tym razem kolorowa, trasa wygląda na prostą, szczególnie jak się biega w AR na co dzień – jak się okazuje sprawia sporo radości innym uczestnikom. Pierwszy punkt po szlaku czerwonym po ok. 15 min. osiągamy, potem dalej rowerowym osiągamy dwójkę – jest 10.30... Do trójki biegniemy mijając parę dróg i konie, które uwielbia moja córka Alicja, dlatego też robię im fotkę.
Właściwie do 4 trasa jest prosta – potem część ludzi nie wie – czy góra czy dół – ja też mam wątpliwości, ale to ze względu na specyfikę tych zawodów. Ścigamy się z uroczym kundelkiem, którego Asterix wykańcza strategicznie – kundelek szczeka na niego powodując iż właściciel musi podbiegać albo ciągnąć psa, parę takich akcji i właściciel kundelka zostaje w tyle – brawa dla stratega Asterixa- my stałym tempem lecimy. Podbiegamy pomiędzy konarami pod górę, Asterix źle stanął i... już widziałem (oczami wyobraźni)... jak Rambo szyję jego przebity bok – na szczęście nawet nie pisnął i do dzisiaj nie ma śladów po tym, jak mógł się nabić na konar.
5 i 6 to faktycznie trasa na orientację - dla ułatwienia czasami są znaki Orga. Na 6 jest bufet – ja piję swoje (izotonic), Asterix też – nie będę przecież wody nosił przez cały czas – to jego drugie picie. Następnie spory podbieg, na którym nawet Asterix idzie i dzięki temu mogę się trochę wyluzować, tj. iść. Potem już tyko ekstremalny punkt, na wieży, gdzie mój pies boi się wejść a przy zejściu prawie mnie ściągnął od razu na dół. Zbiegając do 8 już tylko pędzę aby nadrobić czas, 10 mijam biegiem, nawet się nie zatrzymuję zapisując w biegu nazwę punktu.
Po 3 h mijam metę, na której wita mnie najpiękniejsza i najukochańsza kobieta na świecie – moja żona
Zapraszam na relację foto, która oddaje klimat imprezy
http://picasaweb.google.pl/mocho1972/ZOtyStok?feat=directlink
|
| | Autor: adass, 2010-05-05, 20:26 napisał/-a: ...pływania z nim jeszcze nie próbowałem, ale jak napiszę, że pływałem z nim 3-4 km to znowu będzie, że nie pływają. Pies biega sam ze mną, bez smyczy, na treningach i zawsze muszę go gonić - to chyba świadczy o tym, że się nie męczy albo, że ja wolno biegam:)
poza tym jak się większość świadomych biegaczy domyśla - zaczynałem z nim od krótkich dystansów - miarą jego zmęczenia była aktywność w domu - po biegu:)
ps
jak biega na smyczy to noga za noga , jak go puszczam to widać że się cieszy i ma z tego fun;) | | | Autor: kot, 2010-05-05, 20:43 napisał/-a: WItam
też biegam w tych zawodach na trasach LONG z suczką rasy hovawart. z autorem artykułu spotkaliśmy się na zbiegu do mety :) jego pies był w pełni sił bo usiłował napastować moją Osę.
Co do długiego biegania ( w Pawełkach 50 km w ZŁotym Stoku prawie 48 bo pomyliliśmy się troszeczkę). z psem jak z człowiekiem trzeba zacząć powoli od krótszych dystansów, i przyzwyczaić psa do ciągnięcia, bo na tym zasadza się idea tego sportu. Moja Osa ciągnie całą drogę. Trzeba też obserwować psa i jeśli widac oznaki wyczerpania. (np biegunka wysiłkowa) to niestety trzeba odpuścić ściganie się. Pewnie predyspozycje psa też są ważne, sąsiad maratończyk ma goldena, który za żadne skarby nie ma zamiaru biegać, siada, zawraca, ucieka :)
Chciałbym też przypomnieć, że wiekszość uczestników trasę pokonuje marszem... | | | Autor: juwa3, 2010-05-05, 20:50 napisał/-a: Polowaniem na razie sie za zajme Chociaz Bax w lesie lubi chasac Biegac ze mna niestety nigdy nie bedzie na moim poziomie co prawda czasem zdaza mi sie go zabrac ze soba ale to jest naprawde krótka przebiezka do utrzymania sylwetki i zdrowia ( bo jest to pies wystawowy , a sylwetka jest niezbedna w jego fachu ) jego tempem tak okolo 5 ;30 Za to ma mase innych zalet ,ktorych nie posiadaja psy moich przedmowcow | | | Autor: Dario, 2010-05-06, 06:10 napisał/-a: Tego nie wiesz, bo nie znasz naszych psów, więc bez wywyższania się proszę. | | | Autor: michal71, 2010-05-06, 11:27 napisał/-a: Nawiązując do sąsiada maratończyka z Goldenem, to prawie jak bym czytał o sobie i moim Luisie. Dokładnie to samo, do 2 km pies biegnie radośnie podskakując, potem zaczyna mnie pilnować i zostaje w tyle, po około 3 km 50 razy siusiu i 10 razy kupka. Rozgrzewka trwa zawsze około 3 km, odprowadzam go do domu i potem biegam juz sam. Przyznaje sie, że chciałbym przebiec kiedyś większy dystans z psem ale nie mam mu tego za złe, że sie nie nadaje. Należy do najukochańszych psów na świecie i nie zamieniłbym go na żadnego innego ścigacza, chociaż prawda jest taka że pies jest dla każdego właściciela jego najukochańszym pupilem.
Pozdrowienia dla biegających w duecie. | | | Autor: Truskawczak, 2010-05-06, 12:33 napisał/-a: No niestety, jak się chce biegać z psem to trzeba najpierw sprawdzić czy z daną rasą się da. :) Na szczęście czy pies lubi biegać czy nie i tak jest najkochńszy na świecie. :)
U nas wciąż kupuje się psa bo ładny, kompletnie nie zastanawiając się nad tym czy ten pies pasuje do naszego stylu życia. Ze szkodą dla psa i dla nas. | | | Autor: Dario, 2010-05-06, 20:17 napisał/-a: Ja o posiadaniu psa myślałem od wielu lat i gdy już się zdecydowaliśmy z żoną to około roku trwały przygotowania zdobywanie wiedzy jaka rasa będzie dla nas najodpowiedniejsza. Trafiliśmy w dziesiątkę, to jest nasz 2 malamut i nie ma dystansu którego by z nami nie przebiegła (bo to sunia). Trenuje tak jak i my, jeżeli chodzi o zasady. Do pierwszego roku życia nie trenowała w ogóle. Teraz trenuje regularnie zimą, a od wiosny tylko jak pogoda pozwala. Dogtrekking pozwala nam się wspólnie wyżyć, tym bardziej, że jest to impreza dla szybkich i dla tych którzy traktują to bardzo rekreacyjnie. Łączy w sobie również bieg na orientację więc nie jest tylko prostym pokonywaniem kilometrów, trzeba również w czasie biegu lub marszu myśleć. I to jest piękne. A duch rywalizacji budzi się nie tylko w nas ale również w naszych pupilach. Ci co startowali pewnie to również potwierdzą. | | | Autor: Truskawczak, 2010-05-07, 00:37 napisał/-a: Bo to chyba jedyna słuszna droga do posiadania psa. :) Ma się wtedy marne szanse na to żeby skrzywdzić siebie albo zwierzaka. :) | | | Autor: NICKczemNICK, 2010-05-12, 09:47 napisał/-a: ehh... to już drugie zawody dogtrekkingowe w tym roku i jeszcze nie udało mi się wystartować (w zeszłym roku zaliczyłem komplet). chyba dopiero we wrześniu w Brennej się pojawię. | | | Autor: michal71, 2010-05-18, 09:08 napisał/-a: Zgadzam się z doborem psa, ale w moim przypadku najpierw był pies a dopiero potem zaczeła się moja przygoda z bieganiem. Kryteria doboru psa były wtedy zupełnie inne, było małe dziecko i był dom, więc padło na Goldena. Nie wykluczone że nastęny pies będzie inny, zwłaszcza, że biegamy wszyscy. Pozdrawiam. | |
|
| |
|