W sobotę 9 lipca na starcie biegu na dystansie 10 mil w Rowach, niedaleko Ustki stanęło blisko 120 zawodników i zawodniczek. Trasę tego biegu można uznać za trudną a nawet za bardzo trudną. Zawodnicy mieli do pokonania najpierw odcinek wiodący po starym nasypie kolejowym gdzie słońce grzało bezlitośnie(było ponad 26 stopni w cieniu), następnie tuż przed Poddąbiem musieli w lesie pokonać bardzo stromy podbieg aby kolejno grząskim w wielu miejscach ale przy dopingu opalających się wczasowiczów brzegiem Bałtyku, pokonując silnie wiejący w twarz wiatr wrócić do Rowów. Bieg ukończyło 116 zawodników i zawodniczek co dotychczas się nie zdarzyło. Tydzień temu miałem okazję biegać w Jarosławcu a teraz w Rowach i w obu biegach zanotowano rekordową frekwencję. Czyżby moda na bieganie stawała się coraz bardziej popularna? Oby tak było.
Wpisowe wynosiło 12 złotych. Każdy otrzymał pamiątkową koszulkę, talony na piwo i grochówkę a pierwszych stu na mecie ładny puchar. Dyrektorem biegu jest znany maratończyk i olimpijczyk Jan Huruk, który sprawił, że do Rowów przyjechali także m.in. Jacek Wszoła, Barbara Madejczyk, Kazimierz Adach a więc reprezentanci Polski którzy swoimi startami wielokrotnie dostarczali kibicom niezapomnianych wrażeń.
Bieg po emocjonującym finiszu wygrał podobnie jak przed tygodniem w Jarosławcu Jan Białk(53:57) pokonując koalicję biegaczy z Ukrainy. Wśród pań zdecydowanie najlepsza była Małgorzata Sobańska(1:06:05) a wyniki można będzie między innymi znaleźć na stronach firmy odpowiedzialnej za pomiar czasu www.domtel.pl. gdzie mają być umieszczone jeszcze w niedzielę.
Podsumowując, stwierdzam, że Bieg Szlakiem Zwiniętych Torów w Rowach to kolejna sprawnie zorganizowana impreza biegowa którą można polecić wszystkim spragnionym aktywnego wypoczynku nad środkowym Bałtykiem.