Mieszkam w Lesznowoli od ponad siedmiu lat. I mam ogromny sentyment do tej imprezy. Doskonale znam trasę bieg, często na niej trenuję, jak i na bieżni przy Zespole Szkół. Pobiegłem w Minimaratonie po raz piąty. I zorientowałem się, że są jeszcze tylko jedne zawody, w których startowałem pięć razy.
Cieszę się że Minimaraton się rozwija, że coraz więcej osób, biegaczy o nim wie, że od dwóch czy trzech lat jest elektroniczny pomiar czasu, że są medale (do dziewiątej edycji były tylko kubki – tegoroczne są super!), że są stoiska, stragany, że nadal bieg główny poprzedzają biegi dziecięce i młodzieżowe.
Że zależy mi na tym biegu, postarałem się żeby był widoczny w kalendarzu portalu.
Dlatego jest mi smutno, że dzisiaj wystąpiły poważne braki, które przykrywają pozytywy. Jest mi głupio przed znajomymi, których namówiłem do udziału.
Po pierwsze, chaos w biurze zawodów.
Po drugie, dwudziestominutowe opóźnienie startu. Kompromitacja. Ręce opadają. Ok., biegi dziecięce i młodzieżowe trwały dłużej niż zakładano. Nie ma sprawy. Opóźniły się jednak o pięć minut. Nie o dwadzieścia! Czy naprawdę konieczne było przeprowadzenie zaplanowanej rozgrzewki? Musiała się odbyć bo HR Fitness był jednym z partnerów imprezy, tak? Bieg jest dla uczestników, nie dla sponsorów czy partnerów.
Wierzę, że złe samopoczucie za metą młodej zawodniczki nie było spowodowane tym, że po dobrej rozgrzewce musiała czekać na start, wystygła, a potem mocno pobiegła. Mam nadzieję, że z nią wszystko w porządku.
Po trzecie, na stronie Minimaratonu nieoficjalne wyniki biegów pojawiły się dopiero w poniedziałek przed południem. W sieci były do znalezienia już w sobotę po południu. Bardzo dobrze opracowane. Dlaczego na www.minimaraton.pl zabrakło linka?
I żeby była jasność. Jeżeli jesienny start maratoński nie będzie kolidował, w przyszłym roku też wystartuję. I za dwa lata również. Ja po prostu nie mogę nie wziąć udziału. Mieszkam coś kilometr od startu.