|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek zamknięty ogólnodostępny | Multi-Forum | Dziesiatka WROACTIV | Wątek założył | Dana M (2013-12-14) | Ostatnio komentował | emka64 (2014-03-21) | Aktywnosc | Komentowano 288 razy, czytano 2389 razy | Lokalizacja | | Sponsor watku | | Podpięte zawody | Dziesi±tka WROACTIV
| Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 |
| Do tego tematu podpięte są newsy:
| |
| POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2014-03-17, 22:37
2014-03-17, 22:36 - MaszkaA napisał/-a:
A stąd, że skoro całość miała 11km, a odjęli pierwsze kółko, które miało jak sam twierdzisz około 850-900m, to 11km - 850-900 m = 10km i 100-150m. To "od startu do mety" by mnie nawet przekonało (drugiego startu), ale wtedy jednak okrążenie musiałoby by mieć kilometr, a ja jednak nie biegam 3:40/km (wtedy mogłabym się już faktycznie próbować ozwać elitą).
Tak więc wciąż nie kumam :/ |
A kto podał, że całość miała 11 km.
Całość miała 10 km (atestowane) + jedno kółko. |
| | | | | |
| 2014-03-17, 22:39
Może trochę zaczynam kumać, jeśli Twój odległościomierz wskazał na mecie 10,850-10,900. Wskazał? Mój wskazał idealnie 11km (no ale mógł się mylić). |
| | | | |
| | | | | |
| 2014-03-17, 22:42
2014-03-17, 22:37 - toka napisał/-a:
A kto podał, że całość miała 11 km.
Całość miała 10 km (atestowane) + jedno kółko. |
No właśnie. Ok, dziękuję. To mnie przekonuje. Zagadka wyjaśniona :-) |
| | | | | |
| 2014-03-17, 22:45
2014-03-17, 22:39 - MaszkaA napisał/-a:
Może trochę zaczynam kumać, jeśli Twój odległościomierz wskazał na mecie 10,850-10,900. Wskazał? Mój wskazał idealnie 11km (no ale mógł się mylić). |
Moje ustrojstwo pokazało 10800, ale to co posiadam nie jest dokładne (oparte na akcelerometrze).
Jeżeli chodzi o długość trasy, to zakładam, że atestacja była prawidłowa, a długość kółka wokół stadionu zmierzyłem w Googlu. |
| | | | | |
| 2014-03-17, 22:50
2014-03-17, 22:45 - toka napisał/-a:
Moje ustrojstwo pokazało 10800, ale to co posiadam nie jest dokładne (oparte na akcelerometrze).
Jeżeli chodzi o długość trasy, to zakładam, że atestacja była prawidłowa, a długość kółka wokół stadionu zmierzyłem w Googlu. |
Tak, to by się zgadzało - też wierzę atestacji (bardziej niż garminowi :-) ). Raz jeszcze dziękuję. |
| | | | | |
| 2014-03-17, 22:51
2014-03-17, 22:50 - MaszkaA napisał/-a:
Tak, to by się zgadzało - też wierzę atestacji (bardziej niż garminowi :-) ). Raz jeszcze dziękuję. |
A przy okazji gratuluję tegorocznych wyników, i pomyśleć, że rok temu dotrzymywałem kroku. |
| | | | | |
| 2014-03-18, 07:32
2014-03-17, 22:36 - MaszkaA napisał/-a:
A stąd, że skoro całość miała 11km, a odjęli pierwsze kółko, które miało jak sam twierdzisz około 850-900m, to 11km - 850-900 m = 10km i 100-150m. To "od startu do mety" by mnie nawet przekonało (drugiego startu), ale wtedy jednak okrążenie musiałoby by mieć kilometr, a ja jednak nie biegam 3:40/km (wtedy mogłabym się już faktycznie próbować ozwać elitą).
Tak więc wciąż nie kumam :/ |
Marzena, trasa z "dodatkowym kółkiem" miała ok. 10,8 km. Te 11 km wzięło się z zaokrąglenia. |
| | | | |
| | | | | |
| 2014-03-18, 07:36
2014-03-17, 16:32 - sopel napisał/-a:
Sławku , dzięki za piękne zdjęcia ! Jak zawsze ! :)
|
Bardzo dziękuję. Do zdjęć z biegu przygotowywałem się jak za czasów, gdy pracowałem zawodowo w fotografii. Rozplanowanie trasy, analiza optymalnych obiektywów. I co? Wiatr spychał mnie z barierek, więc nawet wyżej stanąć nie mogłem... Ja do tej pory z tej porażki nie mogę się otrząsnąć, a tu na trasę narzekają :) |
| | | | | |
| 2014-03-18, 09:31
2014-03-18, 07:32 - Slawek Wisniewski napisał/-a:
Marzena, trasa z "dodatkowym kółkiem" miała ok. 10,8 km. Te 11 km wzięło się z zaokrąglenia. |
Mój gar wskazał dokładnie 11 km. Jak już napisałam mógł się mylić :-) Już wszystko jasne, dzięki. |
| | | | | |
| 2014-03-18, 09:43
Nie wiem jak dokonano korekty czasu i dystansu ale ja bym chyba zrobił to tak:
Zawodnik biegnący dodatkowe kółko wokół stadionu dwa razy przebiegał nad punktem pomiaru czasu przy starcie (raz mijając start, drugi PONOWNIE przebiegając przez start). Czas zarejestrowany między tymi odczytami na starcie (czyli czas potrzebny na obiegnięcie stadionu, w sumie nie ważne ile metrów miało to kółko - ważny jest czas zużyty na pokonanie tego odcinka) odjąłbym od czasu zawodnika zarejestrowanego na mecie. Po odjęciu tego dodatkowego czasu, zostaje atestowana dycha no i czas na tę dychę. Oczywiście system ten ma tę wadę, że ktoś kto biegnie prawie 11 zamiast 10 km ma nieco wolniejsze tempo, niż gdyby biegł "czyste" 10 km, dodatkowo elita musiała wyprzedzać wolniejszych zawodników, co pewnie było dla niej dość uciążliwe i wpłynęło raczej niekorzystnie na czas na mecie.
Ubocznym skutkiem tej całej zabawy było dla mnie wrażenie, że biegłem sobie dość powoli (byłem cały czas wyprzedzany przez czołówkę) no i jakoś tak prawie bez wysiłku poprawiłem swoją życiówkę o półtorej minuty ;-).
|
| | | | | |
| 2014-03-18, 10:01
2014-03-18, 07:36 - Slawek Wisniewski napisał/-a:
Bardzo dziękuję. Do zdjęć z biegu przygotowywałem się jak za czasów, gdy pracowałem zawodowo w fotografii. Rozplanowanie trasy, analiza optymalnych obiektywów. I co? Wiatr spychał mnie z barierek, więc nawet wyżej stanąć nie mogłem... Ja do tej pory z tej porażki nie mogę się otrząsnąć, a tu na trasę narzekają :) |
Sławku, kto na trasę narzeka? |
| | | | | |
| 2014-03-18, 10:40
2014-03-18, 10:01 - biegihenrykowskie napisał/-a:
Sławku, kto na trasę narzeka? |
Niezręczny skrót myślowy taki... Oczywiście na oznakowanie trasy narzekają :) |
| | | | |
| | | | | |
| 2014-03-18, 10:45 problemy i narzekania
:) biegałem sobie w sobotę po Grabiszyńskim i mówię ale pustki, trochę wieje, ale chyba nieznaczy, że wszystkich z miasta wywiało. Potem niedziela i bieganie z akcentami na drodze na lotnisko, pusto - 2 osoby jedynie przebijają się przez wiatr. Mówię sobie dziwne rzeczy się dzieją.
Wczoraj dopadła mnie informacja, że był bieg na dychę i zapewne to było przyczyną pustki, a dziś kolejna wiadomość, że niestety jak w Kanie nastąpiło rozmnożenie i z dziesiątki zrobiło się 11.
Uśmiechnąłem się bo w końcu do trzech razy sztuka i zapewne kolejny bieg (poza maratonem) we Wrocławiu uda się zorganizować bez wpadki.
Wchodzę na forum i od razu czytam o problemach, niezadowoleniu i wszystkim innym. Dziwne, że nikt nie domaga się odpowiedzi od ministra infrastruktury, czy Premiera :) Taki już nasz kraj, jak można zauważyć taka sytuacja pojawia się bez względu na dystans, rodzaj i miejsce rozgrywanie biegu. Jak łatwo jest narzekać gdy nie trzeba zwalać winy na zły napój, na niesłodkie banany, za suche ciastka, czy za słodki cukier! Dał ciała organizator więc wróg jasno określony i można w niego walić jak w bęben.
Jednak po co? Czy nie lepiej uśmiechnąć się i polecieć w Ślężańskim już w najbliższy weekend?
Ludzie aby tylko takie problemy były.
Ostatnio na biegu poleciałem 5 km więcej, mając w nogach kilkadziesiąt, złe oznaczenie trasy? Nie! Zmęczenie i gapiostwo oraz biegacz tuż przede mną. Wiecie co było najpiękniejsze w tej sytuacji ? Buła z serem którą trzymałem w dłoni i mogłem spokojnie zjeść wracając, bo przecież i tak już tego nie nadrobię :)
pozdrawiam
rafal |
| | | | | |
| 2014-03-18, 11:12
2014-03-18, 09:43 - stepow napisał/-a:
Nie wiem jak dokonano korekty czasu i dystansu ale ja bym chyba zrobił to tak:
Zawodnik biegnący dodatkowe kółko wokół stadionu dwa razy przebiegał nad punktem pomiaru czasu przy starcie (raz mijając start, drugi PONOWNIE przebiegając przez start). Czas zarejestrowany między tymi odczytami na starcie (czyli czas potrzebny na obiegnięcie stadionu, w sumie nie ważne ile metrów miało to kółko - ważny jest czas zużyty na pokonanie tego odcinka) odjąłbym od czasu zawodnika zarejestrowanego na mecie. Po odjęciu tego dodatkowego czasu, zostaje atestowana dycha no i czas na tę dychę. Oczywiście system ten ma tę wadę, że ktoś kto biegnie prawie 11 zamiast 10 km ma nieco wolniejsze tempo, niż gdyby biegł "czyste" 10 km, dodatkowo elita musiała wyprzedzać wolniejszych zawodników, co pewnie było dla niej dość uciążliwe i wpłynęło raczej niekorzystnie na czas na mecie.
Ubocznym skutkiem tej całej zabawy było dla mnie wrażenie, że biegłem sobie dość powoli (byłem cały czas wyprzedzany przez czołówkę) no i jakoś tak prawie bez wysiłku poprawiłem swoją życiówkę o półtorej minuty ;-).
|
Znaczy się pomogło :) A jeśli tak, to może nie było tak źle...
Tym pozytywnym akcentem naszego kolegi proponuję zamknąć jęcząco-stękające wynurzenia o tragedii jaka miała rozegrać się na pętli wokół stadionu.
Proponuję za to, aby spróbować zauważyć szereg pozytywów, które mi, tym razem jako obserwatorowi imprezy, rzucały się w oczy. Ale ja o nich nie napiszę - ciekawość nakazuje mi sprawdzić, czy znajdzie się równie dużo chętnych do opisania udanych stron imprezy. Oczywiście naiwny nie jestem i wynik znam, ale... może się pomylę :) |
| | | | | |
| 2014-03-18, 11:14 wyliczony czas
Wykorzystany system obliczenia czasu nie jest zbyt dobry. Biegnąc w ogólnie rozumianej czołówce biegu pierwsze okrążenie (to odrzucone) mieliśmy bardzo szybkie. Wiadomo walka o pozycję, nabuzowanie adrenaliny i takie tam :) Natomiast na drugim okrążeniu (wliczone do czasu) wpadliśmy w tłum równie jak my zdezorientowanych biegaczy, którzy właściwie dopiero rozpoczynali bieg. Drugie okrążenie było dużo wolniejsze. Również GPSy pokazały sporą różnicę w przebiegniętym dystansie między chłopakami biegnącymi w czołówce. Wynikało to ze sporego nadrabiania odległości podczas wymijania innych. Zamiast biec po wewnętrznej część biegła nawet poza barierkami, mijaliśmy kwietniki z drugiej strony. Biegliśmy po trawnikach, za przystankami itp. Na mecie pomierzone mieliśmy od 10.900 do 11.200m. Spora różnica.
Tak więc odjęto nam najszybszy odcinek biegu, a zostawiono najwolniejszy i trochę dłuższy od "atestowanego". Do tego zabrakło pod koniec energii wykorzystanej na "powrót" na pozycję.
Mimo tego nie mam żalu do organizatorów. W natłoku spraw związanych z organizacją takiej imprezy gdzieś komuś uleciało, że zagraniczni zawodnicy z czuba przyzwyczajeni są do pilota prowadzącego ich po nieznanych im miastach, lub dokładnie wyznaczonego korytarza biegu. Nikt z nich nie bawi się w analizowanie mapy ze wszystkimi skrętami i nawrotami. A reszta pobiegłą za nimi.
Wrocław potrzebuje tego biegu i mam wielką nadzieję, że organizatorzy nie zniechęcą się po nagonce na tym forum, tylko wykorzystają zdobyte właśnie doświadczenie do zorganizowania naprawdę fajnego biegu w przyszłym roku. |
| | | | | |
| 2014-03-18, 11:44
2014-03-18, 11:14 - gronek napisał/-a:
Wykorzystany system obliczenia czasu nie jest zbyt dobry. Biegnąc w ogólnie rozumianej czołówce biegu pierwsze okrążenie (to odrzucone) mieliśmy bardzo szybkie. Wiadomo walka o pozycję, nabuzowanie adrenaliny i takie tam :) Natomiast na drugim okrążeniu (wliczone do czasu) wpadliśmy w tłum równie jak my zdezorientowanych biegaczy, którzy właściwie dopiero rozpoczynali bieg. Drugie okrążenie było dużo wolniejsze. Również GPSy pokazały sporą różnicę w przebiegniętym dystansie między chłopakami biegnącymi w czołówce. Wynikało to ze sporego nadrabiania odległości podczas wymijania innych. Zamiast biec po wewnętrznej część biegła nawet poza barierkami, mijaliśmy kwietniki z drugiej strony. Biegliśmy po trawnikach, za przystankami itp. Na mecie pomierzone mieliśmy od 10.900 do 11.200m. Spora różnica.
Tak więc odjęto nam najszybszy odcinek biegu, a zostawiono najwolniejszy i trochę dłuższy od "atestowanego". Do tego zabrakło pod koniec energii wykorzystanej na "powrót" na pozycję.
Mimo tego nie mam żalu do organizatorów. W natłoku spraw związanych z organizacją takiej imprezy gdzieś komuś uleciało, że zagraniczni zawodnicy z czuba przyzwyczajeni są do pilota prowadzącego ich po nieznanych im miastach, lub dokładnie wyznaczonego korytarza biegu. Nikt z nich nie bawi się w analizowanie mapy ze wszystkimi skrętami i nawrotami. A reszta pobiegłą za nimi.
Wrocław potrzebuje tego biegu i mam wielką nadzieję, że organizatorzy nie zniechęcą się po nagonce na tym forum, tylko wykorzystają zdobyte właśnie doświadczenie do zorganizowania naprawdę fajnego biegu w przyszłym roku. |
Zgadzam się w pełni. Bardzo dobre podsumowanie wątku. |
| | | | | |
| 2014-03-18, 11:52
2014-03-18, 11:12 - Slawek Wisniewski napisał/-a:
Znaczy się pomogło :) A jeśli tak, to może nie było tak źle...
Tym pozytywnym akcentem naszego kolegi proponuję zamknąć jęcząco-stękające wynurzenia o tragedii jaka miała rozegrać się na pętli wokół stadionu.
Proponuję za to, aby spróbować zauważyć szereg pozytywów, które mi, tym razem jako obserwatorowi imprezy, rzucały się w oczy. Ale ja o nich nie napiszę - ciekawość nakazuje mi sprawdzić, czy znajdzie się równie dużo chętnych do opisania udanych stron imprezy. Oczywiście naiwny nie jestem i wynik znam, ale... może się pomylę :) |
Chciałem trochę ponarzekać, bo jeszcze nie narzekałem, no ale jak nie wolno, to nie wolno.
Zatem napiszę, że przy okazji tego biegu miałem okazję wylądować w miejscu, które nazywało się STREFA SUPER VIP.
Tak, tak, to właśnie tam było biuro zawodów. |
| | | | |
| | | | | |
| 2014-03-18, 11:59
Dobra, słuchajcie - trzeba w końcu przerwać to milczenie. Już dłużej nie mogę trzymać tej tajemnicy, więc muszę napisać.
Z powodu cholernego wiatru cały przód stawki umówił się szybko na starcie, że biegnie 11x wokół stadionu (bo to z 900 m), bo ten choć trochę daje nam osłonę - przecież już na rozgrzewce ledwo człowiek mógł ustać, a co dopiero latać gdzieś po polach i alejach.
Więc zgodnie z cichą umową ruszyliśmy i tak byśmy sobie spokojnie robili te kilometry w kółko, ale jakiemuś - nie powiem komu - coś się pochrzaniło albo siła odśrodkowa zadziałała i poleciał w kierunku bramy stadionu - a tłum, jak to zazwyczaj tłum, bezrefleksyjnie za nim podążył i chytry plan biegania na zasłoniętym częściowo torze wziął w łeb. I po co to było? Lecieć aż pod Biedronkę, żeby potem wracać z powrotem, bez sensu. A tak spokojnie biegalibyśmy sobie wokół stadionu, do mety blisko, do szatni również...
A tu lipa, a potem w dodatku afera i wyzywanie się od "szybszych" i "wolniejszych". |
| | | | | |
| 2014-03-18, 12:13
2014-03-18, 11:59 - benek_b napisał/-a:
Dobra, słuchajcie - trzeba w końcu przerwać to milczenie. Już dłużej nie mogę trzymać tej tajemnicy, więc muszę napisać.
Z powodu cholernego wiatru cały przód stawki umówił się szybko na starcie, że biegnie 11x wokół stadionu (bo to z 900 m), bo ten choć trochę daje nam osłonę - przecież już na rozgrzewce ledwo człowiek mógł ustać, a co dopiero latać gdzieś po polach i alejach.
Więc zgodnie z cichą umową ruszyliśmy i tak byśmy sobie spokojnie robili te kilometry w kółko, ale jakiemuś - nie powiem komu - coś się pochrzaniło albo siła odśrodkowa zadziałała i poleciał w kierunku bramy stadionu - a tłum, jak to zazwyczaj tłum, bezrefleksyjnie za nim podążył i chytry plan biegania na zasłoniętym częściowo torze wziął w łeb. I po co to było? Lecieć aż pod Biedronkę, żeby potem wracać z powrotem, bez sensu. A tak spokojnie biegalibyśmy sobie wokół stadionu, do mety blisko, do szatni również...
A tu lipa, a potem w dodatku afera i wyzywanie się od "szybszych" i "wolniejszych". |
trzeba było to głośno powiedzieć na starcie zostawiłbym Wam wewnętrzną wolną, żeby nie blokować :D |
| | | | | |
| 2014-03-18, 12:37
2014-03-18, 11:12 - Slawek Wisniewski napisał/-a:
Znaczy się pomogło :) A jeśli tak, to może nie było tak źle...
Tym pozytywnym akcentem naszego kolegi proponuję zamknąć jęcząco-stękające wynurzenia o tragedii jaka miała rozegrać się na pętli wokół stadionu.
Proponuję za to, aby spróbować zauważyć szereg pozytywów, które mi, tym razem jako obserwatorowi imprezy, rzucały się w oczy. Ale ja o nich nie napiszę - ciekawość nakazuje mi sprawdzić, czy znajdzie się równie dużo chętnych do opisania udanych stron imprezy. Oczywiście naiwny nie jestem i wynik znam, ale... może się pomylę :) |
Sławku,to oczywiste - świetne skarpety ;) |
|
|
|
| |
|