|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | adass (2007-03-26) | Ostatnio komentował | Martix (2007-06-10) | Aktywnosc | Komentowano 8 razy, czytano 528 razy | Lokalizacja | | Sponsor watku | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2007-03-26, 19:01 Bieganie w Sobótce
a ja to tak widziałem
Relacja z 8 Maratonu Ślężańskiego
... podjąłem decyzję, więc mówi się trudno, ale pogoda taka, że nie ma mowy - nigdzie nie jadę. Wracam do domu aby oświadczyć mojej kochanej żoneczce, że zostaję a tu ... okazuje się, że właśnie zapłaciła za mój start. Świetnie - myślę sobie, nie ma jak sprzyjające okoliczności.
Poranek koszmarny - pobudka o 5.00, bo musze Młodego na narty odstawić. Wracam parę minut po 6 i kładę się dalej spać. Ciszę i mój błogi sen przerywa przerażający dźwięk mojego budzika - nadszedł czas. Idę do sklepu, aby nabyć jakieś picie na drogę i start - i tu znowu pod górkę - tracę dobre 15 minut na to, aby zapłacić - nikt nie ma rozmienić 100 zł - to będzie ciężki dzień. Moje autko lekko pomyka w stronę Oławy, a potem bocznymi drogami, bez trudu trafiam na plac przed ratuszem Sobótki gdzie ma się za 1,5 godziny rozpocząć morderczy wyścig z czasem. Znajduję miejsce zapisów, zapisuję się i ani się nie spostrzegłem jak staję z grupką biegaczy na starcie. "Oficjele" coś tam opowiadają, a że nie zainwestowali w sprzęt do nagłaśniania to nic nie słychać. Zbliża się godzina "0" sygnałem do startu ma być wystrzał armatni ... stoimy, rozmawiamy z chłopakami w koszulkach z "SELEKCJI" i innymi ... i nagle jak nie huknie - ludzie się wystraszyli i polecieli, tak jak ptaki ... biegniemy dookoła rynku, a auta w większości spokojnie sobie wyją alarmami ... i to prawdziwy cud, że okna nie powypadały ... znowu huk - to znak, że pierwszy minął ratusz i poleciał w trasę ...
... 30 minut za mną i 5 km - nie jest źle myślę sobie, a humor poprawia mi się na 10 km, bo jestem tam w 59 minucie. Biegnę dalej ... widzę tablicę - "domy i działki uzbrojone" - oczami wyobraźni widzę CKM-y stojące na balkonie, w garażu "Tygrysy", a na dachu lądujący UH - 1 ...
... cały czas pod górę ... mija mnie ekipa kolaży pędząca w dół ... za chwilę jadą w górę - tak już będzie przez następnych 5 km - mają trening na przełęczy - w górę i w dół. Cały czas irytuje mnie autobus jadący za mną - myślę sobie, że to autobus kursowy - to prawda, tyle tylko, że kursuje raz do roku - w dniu biegu i ściąga niedobitków ...
... walczę z samym sobą - jestem albo ostatni albo przedostatni - różnie to bywa ... ale docieram do 20 km po 2 godz. i 11 minutach - jest jako tako - już bliżej niż dalej. Biegnę dalej gawędząc po drodze z biegaczem z Wrocławia (ma 73 lata i zaczął biegać rok temu - zastanawiam się czy w ja w jego wieku dam rade ...) osiągam kolejny punkt żywieniowy i znowu to samo pytanie "mięta czy woda" ... 2 h 50 min. i 25 km za mną - teraz bardzie maszeruję niż biegnę i nie wiem czy zmieszczę się w limicie - dramat - może się poddać ... nie! "Zaginieni w Akcji" nie umierają tylko planują następny start - zastanawiam się jak będzie za tydzień - w końcu tam też mam 40 km do biegania - czy odpocznę do następnych zawodów ...
... kolejny podbieg przy kopalni granitu - widzę Volva - staram się zapamiętać adres - to mój rejon i muszę im wysłać ofertę na Air 1 Ad Blue ... i muszę przekazać informację innym, że kopalnie mają swój tabor.
... kolejne osoby mówią mi, że 3 km do końca - przy 4 osobie już im nie wierzę - przyspieszyłbym, ale za mną radiowóz na sygnale ... 3 h 45 min. wpadam na metę ...
Dostaję medal i podążam do auta - zaczepia mnie chłopak w koszulce z "Selekcji"- Paweł - ... jedziemy razem do domu i dzięki temu czas mija mi szybko. Dzwoni Doktorek i chwali się swoją dzisiejszą "15" ... gaszę go swoimi 32 km po górach ... dalej gadamy z Pawłem - widzę w nim kogoś kogo znam z lat młodzieńczych ... imponuje mi tym, że pomimo 19 lat ma za sobą ukończoną Selekcje i maraton komandosa ...
Wpadam do domu, a tu niespodzianka - pyszne naleśniki mi żona przygotowała ... i nie tylko :-)))))))
|
| | | | | |
| 2007-03-26, 19:13 Wytrzymać to najważniejsze.
Ostatni będą pierwszymi. Wprawdzie nie mogę sie jakoś tego doczekać na trasach ale jest ok. Gratulacje adass. |
| | | | |
| | | | | |
| 2007-03-26, 19:19
| | | | | |
| 2007-03-26, 21:14 Brawo dla odważnych!!!
Bardzo ładny czas wykręciłeś. Pogratulować! Wspaniała impreza, sprawnie wszystko zorganizowane i te widoki na trasie - coś niesamowitego. Chyle czoło i czuje respekt wobec matki natury, która obdarowała nas tak przepiękną górką. Ślężę znam z treningów, zawsze gdy odwiedzam teściów moich kochanych, nie zapomnę o treningu na Ślęży (cross na szczyt i zbieg zajmuje mi ok 1.30.00 trasa oczywiście kombinowana i uwierzcie mi daje w kość). Startowałem pierwszy raz, było warto. Na stałe wpisuję tą impezkę do mojego kalendarza.
Jeszcze raz brawa dla zawodników i organizatorów.
PS. a w niedzielę stratowałem w Krakowie połówkę, i też było przednie. |
| | | | | |
| 2007-03-28, 18:34
Koledzy, prosze wystawić ocenę tej imprezie w dziale ranking.Było nas 140 a oceny są 3 ?????? |
| | | | | |
| 2007-03-28, 19:52
Moje gratulacje dla wszystkich startujących.Za rok będę z Wami i mam nadzieje że też będę się ciszył z ukończenia tego biegu.Pozdrawiam |
| | | | | |
| 2007-06-10, 19:57 :)
2007-03-28, 18:34 - KKFM napisał/-a:
Koledzy, prosze wystawić ocenę tej imprezie w dziale ranking.Było nas 140 a oceny są 3 ?????? |
LINK: http://:) | impreza przednia dostałem imienne zaproszenie od organizatora :) świetnie się bawiłem i polecam bardzo :)
|
| | | | |
| | | | | |
| 2007-06-10, 22:17
2007-06-10, 19:57 - GRZTWA napisał/-a:
impreza przednia dostałem imienne zaproszenie od organizatora :) świetnie się bawiłem i polecam bardzo :)
|
Kto lubi takie górki jak dzisiaj w Rudawie to niech przyjedzie tu do Sobótki.To podobny poziom trudności. |
|
|
|
| |
|