Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  PKO Poznań Maraton
  Wątek założył  Wojtek G. (2003-06-30)
  Ostatnio komentował  Jarro (2003-12-16)
  Aktywnosc  Komentowano 143 razy, czytano 366 razy
  Lokalizacja
 Poznań
  Podpięte zawody  20. PKO Poznań Maraton
  21. PKO Poznań Maraton
  12 Poznań Maraton im. Macieja Frankiewicza
  18. PKO Poznań Maraton
  19. PKO Poznań Maraton
  13 Poznań Maraton im. Macieja Frankiewicza
  14. Poznań Maraton
  15.Poznań Maraton
  9 Poznań Maraton
  16. PKO Poznań Maraton
  10 Poznań Maraton
  11 Poznań Maraton
  17. PKO Poznań Maraton
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  7  8  

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



ANONIM

(H.Witt)

 2003-10-08, 05:28
 Medal dla prezydenta
Faktycznie medal dla prezydenta czekał.Wbiegliśmy na metę razem z prezydentem w czwórkę ale medal powieszono tylko prezydentowi,a pozostała trójka mogła tylko zazdrośnie popatrzeć.Ale nie przejmuję się tym,chyba żeby nie przysłano mi do domu.



ANONIM

(Arti - KB Maniac Poznań)

 2003-10-08, 10:42
 Medal
Heheeehe ale sytuacja - żenująca ;-)


 



ANONIM

(Kamus)

 2003-10-08, 19:28
 Klęska Urodzaju
To było przyczyną potknięć Orgów w Poznaniu.Ale Panowie i Panie jak znam poznański porządek i gospodarność to wnioski wyciągną i za rok pobiegniemy tam z radością Pozdrawiam.



ANONIM

(gasper)

 2003-10-10, 22:40
 medal i zapisy
tez nie dostalem medalu - wyslalem maila do organizatora i po godzinie dostalem odpowiedz, ze dostane razem z dyplomem pocztą. a co do zapisow to zgloszenie do maratonu wyslalem w nocy mailem i jak rano o 9 pojawilem sie w biurze bez problemu dostalem numer (3333) i chipa



ANONIM

(eol)

 2003-10-11, 00:13
 czarne ... i białe
a było pośrodku. Dyskusje przypominają szranki zwolenników Warszawy i Poznania. Jedni totalnie ganią, drudzy totalnie chwalą. Chyba jednak w tym roku oprócz wielkiej tradycyjnie imprezy w Wrocławiu mieliśmy też takie w Krakowie, Warszawie i Poznaniu.Wszędzi były niedostatki subiektywnie odczuwane przez każdego z nas.I tyle.
Oby w 2004 roku było co krytykować.



ANONIM

(Kamus)

 2003-10-12, 00:01
 Tak jest eol
Mądrego to łacnie posłuchać -jak mawiał Pawlak do |Kargula,ja się cieszę,że w Poznaniu poznałem "na żywo"-Sidorów,a deszcz padał my mokliśmy i nikt nie narzekał bo wpatrzeni w auto co stało tyłem do przodu-marzyliśmy ..-a może to ja.." to było najfajniejsze o 16 min otarłem się o ten samochód -może za rok? Pozdrawiam.



ANONIM

(Robert Wilk)

 2003-10-13, 08:31
 Maraton po Maratonie – Poznań 2003
Miałeś szczęście stojąc w kolejce po rzeczy "TYLKO" 40 minut, bo mi zeszło w niej 1 godz 20 minut. W efekcie spóźniłem się na pociąg i spędziłem na dworcu jeszcze 5 godzin na dworcu. Może gdyby któryś z organizatorów postał kiedyś w takiej kolejce (przepocony, zmęczony, walcząc z okropnym zimnem) zaplanowałby lepiej to wydawanie (pomieszczeń przecież było dużo).


 



ANONIM

(Jarro)

 2003-10-13, 08:48
 Maraton po Maratonie – Poznań 2003
To ja oddałem chipa w 3 sekundy. Dziewczyna miała dwa pudełka po butach pełne 20 i 10- złotowych banknotów. Cyk, cyk i następny proszę - tak to wyglądało. Siedziała w obrębie mety lekko po prawej stronie.
Jak widać nie wszyscy trafili w dobry moment ze swoimi chipami, za to z szatnią było dla wszystkich równiutko. Mój wynik 1 godz. 15 min.



ANONIM

(jaNO)

 2003-10-13, 12:40
 Maraton po Maratonie – Poznań 2003
Widzę że chwalimy się wynikami, no cóż skromnie obwieszczam że mój wynik Maratonu po Ciuchy: 1 godzina 17 minut 37 sek. Nie obyło się niestety, bez kontuzji bo od wyziębienia złapałem jakiegos cholernego wirusa. Moze by tak domagać się od organizatorów refundacji recept ? Jak myślicie ? Ale na przyszły rok i tak pewnie przyjadę do Poznania. Miłość jest ślepa... Może nawet poprawię swój rezultat w konkurancji Maraton Po Ciuchy, liczę na organizatorów. Spróbuję w przyszłym roku złamać 1.30.00



ANONIM

(Arti - KB Maniac Poznań)

 2003-10-13, 13:00
 hehehe
Ja stałem około 20-30 min max...co wy robiliście tak długo w tej kolejce?



ANONIM

(Bogumiła)

 2003-10-13, 13:15
 Mój dramat w Poznaniu
Życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia! Wiem jak trudno jest nie móc biegać (nie mówiąc już o startach), ale warto tyle odczekać, by następnym razem zamiast martwić się czy nie zrobi się sobie krzywdy, w pełni cieszyć się każdmym przebiegniętym kilometrem. Pozdrawiam ciepło. Bogumiła



ANONIM

(jang)

 2003-10-13, 13:27
 Trzeba przejść przez to samemu
Mnie też wszyscy mówili żebym wtedy w Zamościu odpuścił, ja wiedziałem lepiej. Ile razy też spotykam się z lekceważącym stosunkiem biegaczy do rozgrzewki przed biegiem, argumenty o możliwości kontuzji puszczają mimo uszu. Do pierwszej poważniejszej kontuzji. Trzeba przez wszystko przejść samemu, dobre rady nie są lubiane. Wiem to z własnego doświadczenia, mnie dobre rady prawie zawsze denerwują.


 



ANONIM

(Bigfut)

 2003-10-13, 14:48
 Maraton po maratonie
To faktycznie wspaniały wynik. A już myślałem ze stałem dość krótko. Już dość sporo maratonów przebiegłem - nawet te słynne pod względem frekwencji Maratony Warszawskie z lat 80 - ale nigdy nie spotkałem się z takim numerem. Widać z tego ze jeszcze krótko biegam i z pewnością czekają jeszcze mnie jakieś niespodzianki. Aby były tylko przyjemne, a nie takie jak w Poznaniu. Oby!
Pozdrawiam



ANONIM

(Arti - KB Maniac Poznań)

 2003-10-13, 15:00
 Mój dramat w Poznaniu
:-( Widziałem naocznie tą całą sytuację..do dzisiaj serce mi się kraje..a jak przeczytałem ten artykuł pamiecią wróciłem do tamtej chwili kiedy Wojtek schodził z trasy a my akurat przebiegaliśmy obok...ale jest jeszcze kolejny sezon i wierze Wojtku ,że jeszcze przebiegniesz wiele wspaniałych maratonów..to chwilowa przerwa..
Trzymam za Ciebie kciuki! Cały KB MANIAC Poznań jest z Tobą i dziękujemy za udział !!!
Wracaj do ZDROWIA!
Arti



ANONIM

(Jazon)

 2003-10-13, 16:29
 Mój dramat w Poznaniu
Mogę powiedzieć: "Rozumiem doskonale." W tym roku chciałem wziąć udział w dwóch maratonach (we Wrocławiu i Berlinie). Wrocław przebiegłem bez kłopotów, natomiast na trzy tygodnie przed Berlinem (biegając na urlopie po Dubrovniku) zerwałem mięsień dwugłowy łydki. Ból podobny do tego, który opisałeś. Po powrocie do Wrocławia rozpocząłem rehabilitację. Na dwa dni przed Berlinem poszedłem sprawdzić czy będę w stanie biec. Nie dałem rady. Noga wytrzymała tylko 300 m. Przez dwa dni nie mogłem dojść do siebie. Maraton berliński był moim marzeniem od dłuższego czasu. Zostałem w domu. Nie chciałem słuchać nawet informacji z trasy. Czytając Twój artykuł rozumiem, że zrobiłem dobrze nie startując w Berlinie, ale także wiem, że nie jest łatwo powiedzieć maratończykowi: "Nie startuj, uważaj na kontuzję". Z drugiej strony jeśli do końca życia mamy jeszcze kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt :) wiosen to z pewnością będziemy się cieszyć jeszcze niejednym biegiem (po drodze przejściowo umierając na 32 km). Trzymaj się.
A jak uznam, że jestem gotowy to za dwa tygodnie wystartuję u Kamusa.



ANONIM

(azja)

 2003-10-13, 19:09
 Mój dramat w Poznaniu
jestem lekarzem ( chir.) i maratonką i przecieram oczy ze zdumienia, ze ktoś może tak publicznie się chwalić swoją głupotą.
szkoda że nie pobiegłeś tego maratonu do końca- miałbyś wreszcie kontuzję solidną i nie do wyleczenia. i miałbyś spokój i już nie musiałbyś sie nigdy męczyć w maratonach.
pozdrawiam i życzę mądrości.



ANONIM

(Rafał Kowalski)

 2003-10-13, 20:27
 Nieco "znak zapytania" Maraton-Poznań
Witam szacownych kolegów biegaczy. Chciałem się podzielić moimi uwagami po maratonie w Poznaniu. Co prawda sam nie uczestniczyłem w nim, ale uczestniczyła moja żona, no i spora grupa biegaczy z Torunia.

Jednakże piszę wyłącznie w swoim imieniu!!!

Główna sprawa, która mnie zbulwersowała, to sprawa debiutantów. Fajna sprawa, która miała przyciągnąć uczestników - brak wpisowego - a dostawali numer i inne gadżety. A Ci co zapłacili (też nie wszyscy) nie otrzymali numeru startowego, gadżetów, bardzo ładnych koszulek (może najładniejszych w historii polskich maratonów), medalu i itp., a co najważniejsze (chyba) ODZNAK Złotych, Srebrnych i Brązowych - patrząc na reklamę i gadżety porównujące oryginalny medal z odznaką - poczuli się oszukani. Patrząc na reklamy, każdy miał wrażenie, że ODZNAKA MA TAKĄ SAMĄ WIELKOŚĆ JAK MEDAL, a w rzeczywistości była wielkości guzika od pidżamy.

Wszystko extra, ale znalazła się grupka debiutantów, którzy zapisali się, wzięli numer i gadżety i poszli do domu. A dla niektórych biegaczy zabrakło anumerów startowych (były dopisywane cyferki z przodu), część biegaczy nie została wogóle zapisana. Organizatorzy takiej dużej imprezy powinny chyba przewidzieć, że zaistnieje taka sytuacja i powinni się do tego przygotować, przygotowując odpowiednią ilość (do kilkutysięcznej liczby uczestników - chwała Wam za to) suwenirów dla zwykłych człapaków, którzy nawet nie mają prawa pomarzyć o nagrodach, a robią "zajebistą" frekwencję dla organizatorów, którzy organizują największe maratony w Polsce, a może za parę lat w Europie.

Przyjeżdżajcie na maratony:
Dębno, Wrocław, Kraków, Jelcz Laskowice, Toruń, Lębork, Toruń-Cross Maraton, Puck, Szczytno, Gdańsk-Gdynia, Elbląg, Warszawa, Poznań, Toruń 3 - ?


 



ANONIM

(wojtek G)

 2003-10-13, 20:43
 Mój dramat w Poznaniu
Dziękuję Pani doktor za podniesienie na duchu.



ANONIM

(Arti - KB Maniac Poznań)

 2003-10-13, 22:06
 Jestem z Tobą !!!
Wojtku..nie martw się..ja przerwałem kiedyś treningi w momencie kiedy chyba za 5-6 razem doprowadziłem do tego ,że po 3-4 min biegu miusiałem wracać do domu z powodu bólu..wyciągnąłem wnioski takie,że jak tylko coś boli i wygląda niewyraźnie to daję organizmowi odpocząc..
Widocznie tak musiało być...
Ja kiedy byłem w podstawówce marzyłem by być czołowym sprinterem Polski - talentu mi nie brakowało..historia długa ale tak się życie potoczyło ,że z wielkim bólem serca musiałem zrezygnować ze wyczynowego uprawiania sprintu ale dzięki temu zrządzeniu losu dzisiaj jestem mega szczęśliwym maratończykiem !!!
Wojtku jeszcze raz powtórzę..to nie koniec biegania - to tylko chwilowa przerwa... ;-)
Zdrowia, zdrowia, zdrowia !!!



ANONIM

(Marcin70)

 2003-10-14, 08:42
 Mój dramat w Poznaniu
żeby mnie ten artykuł czegoś nauczył to nie powiem :-), tak jest z każdym z nas. Dopóki masz nogi, to znaczy że możesz biegać, nawet jak bolą, jak mięśnie rwą czy kłują. Nic na s nie odstraszy, w końcu kur.a kto będzie dyktował warunki JA czy mój organizm?
Wojtek, chyba każdy Cie rozumie. Ja napewno. . Ale z drugiej strony, jestem pełen podziwu dla pani doktor, że potrafiła w tak krótkich słowach oddać sedno sprawy. Ma rację. Choć ja też bym pobiegł i do mnie też, te słowa pasowałyby jak ulał.


Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  3  4  5  6  7  8  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
arco75
13:34
rolkarz
13:32
orfeusz1
13:29
kirc
13:27
Stonechip
13:13
arek19_78
12:57
Łuciu
12:49
1223
12:40
Andrea
12:16
Lego2006
12:01
chris_cros
11:38
rys-tas
11:32
Pawel63
11:28
stanlej
11:14
przystan
11:10
Mirosław Skóra
11:03
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |