|
| Do tego tematu podpięte są newsy:
| |
| POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2008-10-17, 14:16
2008-10-17, 13:46 - kertel napisał/-a:
Mnie maraton nauczył pokory.
Choć byłem niemal pewien,że go ukończę to jednak nie myślałem ,ze w takim stylu :) ( opisałem to w blogu)
Krysia napisała ,że nie ma się czym chwalić.
Oczywiście ,ze jest.
Moja małża ( to dzisiaj poznane nowe określenie współmałżonka) zaskoczyła mnie totalnie swoim występem w maratonie i przed każdym treningiem będę jej wiązał sznurówki ( jak mnie zechce)
Ale wracając do chwalenia.
Żyjemy tu w takim środowisku,w którym ( tu przyznaje Franguli rację) nie ma się czym chwalić a może raczej nie ma po co się chwalić.
Na 7 osób ,którym się swoim wyczynem pochwaliłem ;
- trzy odpowiedziały obojętnie- Aaaa maraton....
- dwie popukały się w głowę ( dosłownie)
- jedna osoba spytała się - PO CO ?
- jedna osoba pogratulowała i doceniła wysiłek
Maraton w Poznaniu uważam za bardzo udaną imprezę a na osobne słowa podziwu zasługują KIBICE.
BRAWO,BRAWO,BRAWO!!!!!! DLA KIBICÓW>
Ja osobiście jestem pod dużym wrażeniem i dziękuję im serdecznie za doping na trasie. |
Masz całkowitą rację. Trudno jest komuś zrozumieć maratończyka skoro jedynym sportem dla niektórych jest przełączanie klawiatury pilota TV z piwkiem w dłoni. I trudno to kumuś w takiej sytuacji tłumaczyć o sensowności tego co robimy - daremne wysiłki :) |
| | | | | |
| 2008-10-17, 14:22
2008-10-17, 13:46 - kertel napisał/-a:
Mnie maraton nauczył pokory.
Choć byłem niemal pewien,że go ukończę to jednak nie myślałem ,ze w takim stylu :) ( opisałem to w blogu)
Krysia napisała ,że nie ma się czym chwalić.
Oczywiście ,ze jest.
Moja małża ( to dzisiaj poznane nowe określenie współmałżonka) zaskoczyła mnie totalnie swoim występem w maratonie i przed każdym treningiem będę jej wiązał sznurówki ( jak mnie zechce)
Ale wracając do chwalenia.
Żyjemy tu w takim środowisku,w którym ( tu przyznaje Franguli rację) nie ma się czym chwalić a może raczej nie ma po co się chwalić.
Na 7 osób ,którym się swoim wyczynem pochwaliłem ;
- trzy odpowiedziały obojętnie- Aaaa maraton....
- dwie popukały się w głowę ( dosłownie)
- jedna osoba spytała się - PO CO ?
- jedna osoba pogratulowała i doceniła wysiłek
Maraton w Poznaniu uważam za bardzo udaną imprezę a na osobne słowa podziwu zasługują KIBICE.
BRAWO,BRAWO,BRAWO!!!!!! DLA KIBICÓW>
Ja osobiście jestem pod dużym wrażeniem i dziękuję im serdecznie za doping na trasie. |
U mnie w pracy w dziale wszyscy wiedzą, że biegam. jeszcze rok temu prawie wszyscy przyjeli ta wiadomośc (że biegam) z żartem. teraz mam wielu kibiców i wielkie uznanie. wiele osób mi gratulowało i wysłuchało opowieści z Poznania z wielkim uznaniem. oczywiście jest wiele osób, które mówia po co? na co komu to potrzebne? ale kiedy ogładaja zdjęcia dotykaja medalu, cos w nich pęka - nic nie mówią i nie ma juz głupich wyjaśnień.
świat dzieli sie na tych co chcą coś zmienic w swym życiu i na tych co tylko chcą przeżyć. |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-10-17, 14:52
2008-10-17, 14:22 - Jarek-S napisał/-a:
U mnie w pracy w dziale wszyscy wiedzą, że biegam. jeszcze rok temu prawie wszyscy przyjeli ta wiadomośc (że biegam) z żartem. teraz mam wielu kibiców i wielkie uznanie. wiele osób mi gratulowało i wysłuchało opowieści z Poznania z wielkim uznaniem. oczywiście jest wiele osób, które mówia po co? na co komu to potrzebne? ale kiedy ogładaja zdjęcia dotykaja medalu, cos w nich pęka - nic nie mówią i nie ma juz głupich wyjaśnień.
świat dzieli sie na tych co chcą coś zmienic w swym życiu i na tych co tylko chcą przeżyć. |
A wiecie co w tym wszystkim jest "najgorsze ;)" ? - że po debiucie w Poznaniu jeszcze mi mało .. chcę przebiec kolejny maraton, powalczyć z sobą, poprawić czas .. |
| | | | | |
| 2008-10-17, 14:54
2008-10-17, 14:52 - Grzegorz J napisał/-a:
A wiecie co w tym wszystkim jest "najgorsze ;)" ? - że po debiucie w Poznaniu jeszcze mi mało .. chcę przebiec kolejny maraton, powalczyć z sobą, poprawić czas .. |
A wiesz, że czuję podobny niedosyt...?
Chciałoby się powiedzieć: Ja chcę jeszcze raz!!!! |
| | | | | |
| 2008-10-17, 14:55
2008-10-17, 14:54 - Aga_mtb napisał/-a:
A wiesz, że czuję podobny niedosyt...?
Chciałoby się powiedzieć: Ja chcę jeszcze raz!!!! |
a więc nie marzyć!... tylko realizować cel! :-) |
| | | | | |
| 2008-10-17, 14:56
2008-10-17, 14:55 - Tusik napisał/-a:
a więc nie marzyć!... tylko realizować cel! :-) |
Spoko, spoko...wstępny zarys na 2009r. już jest :-> |
| | | | | |
| 2008-10-17, 14:59
2008-10-17, 14:54 - Aga_mtb napisał/-a:
A wiesz, że czuję podobny niedosyt...?
Chciałoby się powiedzieć: Ja chcę jeszcze raz!!!! |
Jak nic - przypadki beznadziejne - bez rokowań na wyzdrowienie .. (jak by to niektórzy powiedzieli) - po prostu jesteśmy zdrowo zakręceni ;) ...
Ja chyba jednak jestem zupełnie beznadziejny przypadek bo 26-go zapisałem się na Perłę Paprocian .. - tak żeby sobie na luzie przebiec maratonik (a może coś więcej :) ...) |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-10-17, 15:02
No to już pomału montuje się ekipa, więc organizatorzy mogą być spokojni - czyżby kolejny rekord wisiał w powietrzu:) |
| | | | | |
| 2008-10-17, 15:05
2008-10-17, 13:46 - kertel napisał/-a:
Mnie maraton nauczył pokory.
Choć byłem niemal pewien,że go ukończę to jednak nie myślałem ,ze w takim stylu :) ( opisałem to w blogu)
Krysia napisała ,że nie ma się czym chwalić.
Oczywiście ,ze jest.
Moja małża ( to dzisiaj poznane nowe określenie współmałżonka) zaskoczyła mnie totalnie swoim występem w maratonie i przed każdym treningiem będę jej wiązał sznurówki ( jak mnie zechce)
Ale wracając do chwalenia.
Żyjemy tu w takim środowisku,w którym ( tu przyznaje Franguli rację) nie ma się czym chwalić a może raczej nie ma po co się chwalić.
Na 7 osób ,którym się swoim wyczynem pochwaliłem ;
- trzy odpowiedziały obojętnie- Aaaa maraton....
- dwie popukały się w głowę ( dosłownie)
- jedna osoba spytała się - PO CO ?
- jedna osoba pogratulowała i doceniła wysiłek
Maraton w Poznaniu uważam za bardzo udaną imprezę a na osobne słowa podziwu zasługują KIBICE.
BRAWO,BRAWO,BRAWO!!!!!! DLA KIBICÓW>
Ja osobiście jestem pod dużym wrażeniem i dziękuję im serdecznie za doping na trasie. |
Kertel
Ta jedna osoba, co pogratulowała, to i tak sukces.. Jak ja zaczynałam biegać, to wszyscy jak jeden widząc mnie biegnącą w głowy się znacząco pukali...Do dziś zastanawiam się, czy te głowy ich bolały:)) |
| | | | | |
| 2008-10-17, 15:42
2008-10-17, 14:52 - Grzegorz J napisał/-a:
A wiecie co w tym wszystkim jest "najgorsze ;)" ? - że po debiucie w Poznaniu jeszcze mi mało .. chcę przebiec kolejny maraton, powalczyć z sobą, poprawić czas .. |
Grzesiu..
Właśnie to w tym maratonie jest...najlepsze. Ile byś ich nie przebiegł zawsze i tak masz ochotę na kolejny. Wiem co piszę:) |
| | | | | |
| 2008-10-17, 16:09
2008-10-17, 13:46 - kertel napisał/-a:
Mnie maraton nauczył pokory.
Choć byłem niemal pewien,że go ukończę to jednak nie myślałem ,ze w takim stylu :) ( opisałem to w blogu)
Krysia napisała ,że nie ma się czym chwalić.
Oczywiście ,ze jest.
Moja małża ( to dzisiaj poznane nowe określenie współmałżonka) zaskoczyła mnie totalnie swoim występem w maratonie i przed każdym treningiem będę jej wiązał sznurówki ( jak mnie zechce)
Ale wracając do chwalenia.
Żyjemy tu w takim środowisku,w którym ( tu przyznaje Franguli rację) nie ma się czym chwalić a może raczej nie ma po co się chwalić.
Na 7 osób ,którym się swoim wyczynem pochwaliłem ;
- trzy odpowiedziały obojętnie- Aaaa maraton....
- dwie popukały się w głowę ( dosłownie)
- jedna osoba spytała się - PO CO ?
- jedna osoba pogratulowała i doceniła wysiłek
Maraton w Poznaniu uważam za bardzo udaną imprezę a na osobne słowa podziwu zasługują KIBICE.
BRAWO,BRAWO,BRAWO!!!!!! DLA KIBICÓW>
Ja osobiście jestem pod dużym wrażeniem i dziękuję im serdecznie za doping na trasie. |
Radek, ależ oczywiście, że jest się czym chwalić. Tylko, że musimy zrozumieć ludzi, którzy nigdy nie biegali - oni patrzą na to zupełnie inaczej niż my ;) Dla części z nich to co robimy jest bezsensowną stratą czasu i energii (no bo przecież można by w tym czasie np. gdzieś dodatkowo popracować). U innych z kolei wzbudzamy pewnie odrobinę zazdrości swoją kondycją i radosnym usposobieniem... Tylko, że oni nigdy się do tego nie przyznają, bo łatwiej im się dowartościować czyjąś porażką niż sukcesem ;) |
| | | | | |
| 2008-10-17, 16:31
2008-10-17, 13:46 - kertel napisał/-a:
Mnie maraton nauczył pokory.
Choć byłem niemal pewien,że go ukończę to jednak nie myślałem ,ze w takim stylu :) ( opisałem to w blogu)
Krysia napisała ,że nie ma się czym chwalić.
Oczywiście ,ze jest.
Moja małża ( to dzisiaj poznane nowe określenie współmałżonka) zaskoczyła mnie totalnie swoim występem w maratonie i przed każdym treningiem będę jej wiązał sznurówki ( jak mnie zechce)
Ale wracając do chwalenia.
Żyjemy tu w takim środowisku,w którym ( tu przyznaje Franguli rację) nie ma się czym chwalić a może raczej nie ma po co się chwalić.
Na 7 osób ,którym się swoim wyczynem pochwaliłem ;
- trzy odpowiedziały obojętnie- Aaaa maraton....
- dwie popukały się w głowę ( dosłownie)
- jedna osoba spytała się - PO CO ?
- jedna osoba pogratulowała i doceniła wysiłek
Maraton w Poznaniu uważam za bardzo udaną imprezę a na osobne słowa podziwu zasługują KIBICE.
BRAWO,BRAWO,BRAWO!!!!!! DLA KIBICÓW>
Ja osobiście jestem pod dużym wrażeniem i dziękuję im serdecznie za doping na trasie. |
oj, to ja chyba obracam się wśród "dziwaków"....... wszyscy szanują moje osiągnięcia i gratulują mi:))) |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-10-17, 19:12 Nie martwcie się
Nie ma co sie martwić. Im dłużej biegamy tym nasze otoczenie przyzwyczaja się, zaczyna interesować a na końcu trzymać kciuki, gratulować i mówić,że też by chcieli pobiegać ;-)
U mnie już na 3-4 tyg przed sąsiedzi pytają się czy biegnę w maratonie a potem pytają się jak mi poszło ;-)
Głowa do góry ;-) |
| | | | | |
| 2008-10-17, 21:28
2008-10-17, 16:09 - dario_7 napisał/-a:
Radek, ależ oczywiście, że jest się czym chwalić. Tylko, że musimy zrozumieć ludzi, którzy nigdy nie biegali - oni patrzą na to zupełnie inaczej niż my ;) Dla części z nich to co robimy jest bezsensowną stratą czasu i energii (no bo przecież można by w tym czasie np. gdzieś dodatkowo popracować). U innych z kolei wzbudzamy pewnie odrobinę zazdrości swoją kondycją i radosnym usposobieniem... Tylko, że oni nigdy się do tego nie przyznają, bo łatwiej im się dowartościować czyjąś porażką niż sukcesem ;) |
Zdążyłem się już do tego przyzwyczaić,że są tacy ,których najbardziej cieszy czyjaś porażka, i nie dotyczy to tylko biegania a wręcz każdej dziedziny naszego życia.
Mnie takie reakcje najczęściej śmieszą,czasem smucą.
Najważniejsze,że nam bieganie sprawia przyjemność i czerpmy z tego garściami póki sił nam starczy.
A ci niebiegacze?.......Ci niebiegacze niech siedzą przed tv,niech dorabiają na boku, niech pielą ogródki, niech grają w szachy..........I naprawdę w tej chwili nie jestem złośliwy.
Ich wola.Każdy robi co chce.
A może jak tak się na nas napatrzą to po pewnym czasie sami zaczną biegać? |
| | | | | |
| 2008-10-17, 21:32
2008-10-17, 19:12 - Arti napisał/-a:
Nie ma co sie martwić. Im dłużej biegamy tym nasze otoczenie przyzwyczaja się, zaczyna interesować a na końcu trzymać kciuki, gratulować i mówić,że też by chcieli pobiegać ;-)
U mnie już na 3-4 tyg przed sąsiedzi pytają się czy biegnę w maratonie a potem pytają się jak mi poszło ;-)
Głowa do góry ;-) |
Spoko ,spoko Arti.
U mnie też już powoli się z tym oswajają,że ktoś po wsi i lesie gania.
A kilkanaście osób już wie ,że maraton ma 42 km ( km wystarczą do metrów przejdę za rok) |
| | | | | |
| 2008-10-17, 21:34
2008-10-17, 16:31 - adamus napisał/-a:
oj, to ja chyba obracam się wśród "dziwaków"....... wszyscy szanują moje osiągnięcia i gratulują mi:))) |
Mirek!
Wiadomość z ostatniej chwili.
Liczba gratulujących mi ludzi wzrosła z 1 do 7. :)))) |
| | | | | |
| 2008-10-17, 21:53
Krótka rozmowa z p.Jarkiem
p.Jarek - Latałeś gdzieś?
ja - W Poznaniu.
p.Jarek - Daleko?
ja - 180 km
p.Jarek - jak 180 km.?
ja - No do Poznania tyle jest.
p.Jarek - Ale ja pytam ile latałeś?
ja - Na maratonie byłem.
p.Jarek - A ile to metrów?
ja - 42.
p.Jarek - To dla dzieci jakiś?
ja - 42 km
p.Jarek - Kilometry?
Po chwili ciszy:
p.Jarek - a który byłeś?
ja - 1567
p.Jarek - Ło ku..a!!!
Po chwili ciszy:
p.Jarek - To się nikomu nie przyznawaj.Nara.
|
| | | | |
| | | | | |
| 2008-10-17, 22:26
2008-10-17, 21:53 - kertel napisał/-a:
Krótka rozmowa z p.Jarkiem
p.Jarek - Latałeś gdzieś?
ja - W Poznaniu.
p.Jarek - Daleko?
ja - 180 km
p.Jarek - jak 180 km.?
ja - No do Poznania tyle jest.
p.Jarek - Ale ja pytam ile latałeś?
ja - Na maratonie byłem.
p.Jarek - A ile to metrów?
ja - 42.
p.Jarek - To dla dzieci jakiś?
ja - 42 km
p.Jarek - Kilometry?
Po chwili ciszy:
p.Jarek - a który byłeś?
ja - 1567
p.Jarek - Ło ku..a!!!
Po chwili ciszy:
p.Jarek - To się nikomu nie przyznawaj.Nara.
|
| | | | | |
| 2008-10-17, 23:24 ;-)
2008-10-17, 22:26 - Zikom napisał/-a:
hehe dobre:) |
;-) Któregoś roku powiesz mu ,że byłeś w pierwszej 500 lub 200 i a Tobą było ponad 3000 ludzi... i wtedy powie... o k..... ale powymiatałeś ;-)
|
| | | | | |
| 2008-10-18, 09:25
2008-10-17, 23:24 - Arti napisał/-a:
;-) Któregoś roku powiesz mu ,że byłeś w pierwszej 500 lub 200 i a Tobą było ponad 3000 ludzi... i wtedy powie... o k..... ale powymiatałeś ;-)
|
hmm no nie jestem przekonany czy też zrozumieją. Mi w debiucie udało się załapać do 150 (dla mnie orgomny sukces) na prawie 3000 a i tak powiedzieli - np."nie dało się lepiej" :) Lepiej sobie dać spokój z przekonywaniem ludzi do tego co się robi. Przecież z filatelisty nie zrobi się biegacza, napewno nie od zaraz. My się tym fascynujemy a inni traktują to jak odosobnienie. Ale myslę, że w gruncie rzeczy też chcieli by przebiec np. maraton ale brak odwagi lub wstyd przed brakiem akceptacji społeczeństwa nie pozwala im się realizować. NIestety takie jest nasze społeczeństwo. Pozdrawiam:) |
|
|
|
| |
|