| | | |
|
| 2011-09-12, 09:18
2011-09-12, 08:51 - mariod napisał/-a:
Szedłem na 3.15,skończyłem 4.27.....żenua!! ale w Wawie będzie lepiej,moc jest we mnie!!!Pozdrowienia dla niespełnionych wynikowo! |
|
| | | |
|
| 2011-09-12, 09:36
Prawdę mówiąc nie pamiętam,byłem tak zamroczony,iż sądziłem że wogóle zejdę z trasy.Po dotarciu z mety na parking zwracałem samą czystą wodą.Mój kolega z życiówką 2.45 w maratonie skończył na 3.52.Miał robić 2.40. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-09-12, 09:56
Trzeba sobie zadać pytanie,czy jest się słabeuszem czy faktycznie po prostu bieg nie wyszedł?....i szukam odpowiedzi na swoje pytanie patrząc w lustro. |
|
| | | |
|
| 2011-09-12, 10:20
2011-09-12, 09:56 - mariod napisał/-a:
Trzeba sobie zadać pytanie,czy jest się słabeuszem czy faktycznie po prostu bieg nie wyszedł?....i szukam odpowiedzi na swoje pytanie patrząc w lustro. |
Ja miałem rozpiskę na 3:20 .W okolicach 12 km skorygowałem plany na 3:30 i leciałem z grupą .Kiedy na 30km zając z poroma chłopakami którzy jeszcze mieli siłę z nim biec zaczął mi odjeżdzać widziałem że będzie cieżko.Resztę dystansu doczłapałem wkrzywiony z bólu.
Słabeusze nie kończą maratonu. Po prostu w takich warunkach niliczni zanotowali dobry wynik.Sam wiesz jak to było u kolegów .Jedynie debiutanci mają życiówki wywalczone w extremalnych warunkach. |
|
| | | |
|
| 2011-09-12, 10:29
|
| | | |
|
| 2011-09-12, 10:46
2011-09-12, 10:20 - tomek20064 napisał/-a:
Ja miałem rozpiskę na 3:20 .W okolicach 12 km skorygowałem plany na 3:30 i leciałem z grupą .Kiedy na 30km zając z poroma chłopakami którzy jeszcze mieli siłę z nim biec zaczął mi odjeżdzać widziałem że będzie cieżko.Resztę dystansu doczłapałem wkrzywiony z bólu.
Słabeusze nie kończą maratonu. Po prostu w takich warunkach niliczni zanotowali dobry wynik.Sam wiesz jak to było u kolegów .Jedynie debiutanci mają życiówki wywalczone w extremalnych warunkach. |
Tomku nie tylko debiutanci :)))
Ale tak szczerze to z czasu nie jestem zadowolony i zastanawiam się, czy nie zrewanżowac się w Poznaniu! Po kilku dniach emocję opadną i podejmę decyzję, czy jeszcze w tym roku spróbowac łamac 3h.
Zawsze myślałem, że ja w upałach bardziej umieram niż inni, ale po wczorajszym dniu zweryfikuję ten pogląd. |
|
| | | |
|
| 2011-09-12, 11:19
2011-09-12, 10:20 - tomek20064 napisał/-a:
Ja miałem rozpiskę na 3:20 .W okolicach 12 km skorygowałem plany na 3:30 i leciałem z grupą .Kiedy na 30km zając z poroma chłopakami którzy jeszcze mieli siłę z nim biec zaczął mi odjeżdzać widziałem że będzie cieżko.Resztę dystansu doczłapałem wkrzywiony z bólu.
Słabeusze nie kończą maratonu. Po prostu w takich warunkach niliczni zanotowali dobry wynik.Sam wiesz jak to było u kolegów .Jedynie debiutanci mają życiówki wywalczone w extremalnych warunkach. |
Dokładnie tak Tomku. Wystarczy zerknąć ile ludzi w ogóle nie dotarło do mety. Podejrzewam, że byli i tacy, którzy widząc co się święci, nie stanęli w ogóle na starcie.
Pogoda stanęła na głowie. Latem było chłodno i akuratnie do biegania a na jesień nastały upały.
|
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-09-12, 11:28
2011-09-12, 10:46 - Kuba1985 napisał/-a:
Tomku nie tylko debiutanci :)))
Ale tak szczerze to z czasu nie jestem zadowolony i zastanawiam się, czy nie zrewanżowac się w Poznaniu! Po kilku dniach emocję opadną i podejmę decyzję, czy jeszcze w tym roku spróbowac łamac 3h.
Zawsze myślałem, że ja w upałach bardziej umieram niż inni, ale po wczorajszym dniu zweryfikuję ten pogląd. |
Jesteś Kuba super przygotowany w tym sezonie.Faktycznie warto sie zastanowić nad Poznaniem.
|
|
| | | |
|
| 2011-09-12, 12:04
2011-09-12, 10:46 - Kuba1985 napisał/-a:
Tomku nie tylko debiutanci :)))
Ale tak szczerze to z czasu nie jestem zadowolony i zastanawiam się, czy nie zrewanżowac się w Poznaniu! Po kilku dniach emocję opadną i podejmę decyzję, czy jeszcze w tym roku spróbowac łamac 3h.
Zawsze myślałem, że ja w upałach bardziej umieram niż inni, ale po wczorajszym dniu zweryfikuję ten pogląd. |
Kuba poprostu byłeś dobrze przygotowany i rozsądnie podszedłeś do dystansu. ja wczoraj miałem podobny dylemat kiedy na 21 km uciekła mi grupa 5 zawodników i miałem dylemat trzymać ich tempo czy robić swoje. Wybrałem swoje i dzięki temu udało mi się ich pokonać w dalszej części dystansu.
Obok profil trasy Koral Maraton w Krynicy. |
|
| | | |
|
| 2011-09-12, 12:12
2011-09-12, 12:04 - Zikom napisał/-a:
Kuba poprostu byłeś dobrze przygotowany i rozsądnie podszedłeś do dystansu. ja wczoraj miałem podobny dylemat kiedy na 21 km uciekła mi grupa 5 zawodników i miałem dylemat trzymać ich tempo czy robić swoje. Wybrałem swoje i dzięki temu udało mi się ich pokonać w dalszej części dystansu.
Obok profil trasy Koral Maraton w Krynicy. |
Marku Twój wyczyn to w ogóle rewelacja!!! Na tak wymagając trasie taki rezultat - same ręce składają się do braw! |
|
| | | |
|
| 2011-09-12, 12:19
2011-09-12, 12:12 - Kuba1985 napisał/-a:
Marku Twój wyczyn to w ogóle rewelacja!!! Na tak wymagając trasie taki rezultat - same ręce składają się do braw! |
Kubo dzięki, ale bez przesady. |
|
| | | |
|
| 2011-09-12, 12:30
2011-09-12, 12:19 - Zikom napisał/-a:
Kubo dzięki, ale bez przesady. |
Ja nie przesadzam tylko doceniam :) Marku jeszcze jakiś maraton planujesz tej jesieni? |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-09-12, 12:53
2011-09-12, 12:30 - Kuba1985 napisał/-a:
Ja nie przesadzam tylko doceniam :) Marku jeszcze jakiś maraton planujesz tej jesieni? |
|
| | | |
|
| 2011-09-12, 17:46
2011-09-12, 09:14 - tomek20064 napisał/-a:
W sumie jak czytam opinię zawodników którzy biegli na 3 godz.a kończyli w okolicach 4 to uświadamiam sobie jak było ciężko.
Przeklinam cholerne skurcze ktore mnie gnębiły od 30 km.
Zapamietam też widok chłopaka który 30 m przed metale żała i próbował się podnieść. Nogi miał wykręcone przez skórcze co wstał to się przewracał.Pierwszy raz coś takiego widziałem.Niesamowicie walczył o dotarcie do mety.
Ostatecznie mój kolega postawił go w pionie i nieborak dotarł do mety.
Pamiętam też chłopaka który leżał nieprzytomy na moście Grunwaldzkim policjantka wzywała pogotowie .To robiło wrażenie.
Maraton uczy pokory nie ma co! |
Ja do ostatniej chwili zastanawiałem się Wrocław czy Warszawa. W sobotę pewnie bym kończył z Rafałem. Słońce i 30 stopni to ja ledwo połówkę biegam |
|
| | | |
|
| 2011-09-12, 17:57
2011-09-11, 17:45 - agawa71 napisał/-a:
Darek Duda 3:38:43 też gratulacje!!!! |
Dzięki Aga!!! Wielkie dzięki!!! To była prawdziwa walka - coś dla tygrysków ;))) I, tak jak ktoś już pisał na forum Maratonu Wrocławskiego, nie temperatura była aż tak straszna, co wilgotność powietrza. Po prostu okropnie się oddychało i chyba mięśnie nie dostawały tyle tlenu co powinny. Pod koniec nogi odmawiały mi niemal zupełnie posłuszeństwa, starczało ledwie na kilkaset metrów truchtu, po czym ból w udach brał górę...
To zdecydowanie mój najgorszy czas w maratonie, choć - co bardzo dziwne - miejsce jedno z lepszych jakie miałem (poniżej 8% ogółu startujących) :P
Nie obyło się też bez przygód w drodze powrotnej do Zielonej Góry - ducha wyzionął mój samochodzik i musiałem zamawiać lawetę... Dotarłem dopiero dzisiaj o 15-tej... Ech życie... ;) |
|
| | | |
|
| 2011-09-12, 18:25
2011-09-12, 17:57 - dario_7 napisał/-a:
Dzięki Aga!!! Wielkie dzięki!!! To była prawdziwa walka - coś dla tygrysków ;))) I, tak jak ktoś już pisał na forum Maratonu Wrocławskiego, nie temperatura była aż tak straszna, co wilgotność powietrza. Po prostu okropnie się oddychało i chyba mięśnie nie dostawały tyle tlenu co powinny. Pod koniec nogi odmawiały mi niemal zupełnie posłuszeństwa, starczało ledwie na kilkaset metrów truchtu, po czym ból w udach brał górę...
To zdecydowanie mój najgorszy czas w maratonie, choć - co bardzo dziwne - miejsce jedno z lepszych jakie miałem (poniżej 8% ogółu startujących) :P
Nie obyło się też bez przygód w drodze powrotnej do Zielonej Góry - ducha wyzionął mój samochodzik i musiałem zamawiać lawetę... Dotarłem dopiero dzisiaj o 15-tej... Ech życie... ;) |
Darku,
Co prawda wszyscy zaliczyliśmy we Wrocku piekiełko ale nie ma czegop żałować.
Bo jak powiada klasyk - Tytus - "podobno mają nam czas spędzony na trasie odejmować od pobytu w piekle":))))) |
|
| | | |
|
| 2011-09-12, 18:46
2011-09-12, 18:25 - adamus napisał/-a:
Darku,
Co prawda wszyscy zaliczyliśmy we Wrocku piekiełko ale nie ma czegop żałować.
Bo jak powiada klasyk - Tytus - "podobno mają nam czas spędzony na trasie odejmować od pobytu w piekle":))))) |
Hehe... dobre! :)) Ja Mirku niczego nie żałuję :) Przeżyłem coś nowego i zdobyłem kolejne doświadczenie - za naukę trza płacić ;))) Już dawno nie cieszyłem się z widoku mety tak jak wczoraj... :P |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-09-13, 08:26 elioo
No i kolejny piękny dzień przed nami.
Maratończycy z Wrocka już pewnie doszli nieco do siebie.
Darek a Twoje autko może po prostu czuje się niedopieszczone. Ciągle biegasz, za mało jeździsz więc się zdenerwowało. A tak na serio to po takim trudnym maratonie powinny dawać pierścionki do teleportacji żeby uniknąć problemów z powrotem do domku :)) |
|
| | | |
|
| 2011-09-13, 09:46
2011-09-13, 08:26 - agawa71 napisał/-a:
No i kolejny piękny dzień przed nami.
Maratończycy z Wrocka już pewnie doszli nieco do siebie.
Darek a Twoje autko może po prostu czuje się niedopieszczone. Ciągle biegasz, za mało jeździsz więc się zdenerwowało. A tak na serio to po takim trudnym maratonie powinny dawać pierścionki do teleportacji żeby uniknąć problemów z powrotem do domku :)) |
Lewa łydka jest strasznie obolała. |
|
| | | |
|
| 2011-09-13, 09:59
Pójdę na lekką przebieżkę. |
|