| | | |
|
| 2010-12-11, 20:48 Nasza piękna zima
Witam wszystkich zabieganych :)
Pozwole sobie poruszyć jeden mało dyskretny (dla mężczyzn)- ale nie tylko-ale dość ważny temat.
Jak nie marznąć w zimie.
Jaka pogoda jest, to każdy widzi.
Biegam już sobie jakiś czas, ale podczas zimy mam pewien problem...
Dziś też np byłem sobie pobiegać i było by wszystko w porządku-gdyby nie mały dyskomfort.
Już próbowałem różnych sposobób, ale zawsze jest podobnie, że po bieganiu na zimnie w jednym miejscu (domyślacie się w jakim) jestem szczególnie zmarznięty.
Jestem ciekaw jak Wy sobie z tym radzicie ??? |
|
| | | |
|
| 2010-12-11, 21:08
zwykłe majtki jak na co dzień + na to legginsy zimowe + podkoszulek wkładam w legginsy na dole i jazda :D . Mi tam częściej tyłek marźnie. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-12-11, 21:09 Bardzo proste.
2010-12-11, 20:48 - after2 napisał/-a:
Witam wszystkich zabieganych :)
Pozwole sobie poruszyć jeden mało dyskretny (dla mężczyzn)- ale nie tylko-ale dość ważny temat.
Jak nie marznąć w zimie.
Jaka pogoda jest, to każdy widzi.
Biegam już sobie jakiś czas, ale podczas zimy mam pewien problem...
Dziś też np byłem sobie pobiegać i było by wszystko w porządku-gdyby nie mały dyskomfort.
Już próbowałem różnych sposobób, ale zawsze jest podobnie, że po bieganiu na zimnie w jednym miejscu (domyślacie się w jakim) jestem szczególnie zmarznięty.
Jestem ciekaw jak Wy sobie z tym radzicie ??? |
W slipki należy wszyć podwójną warstwę materiału, najlepiej polar. Pozatym zimą biega się w zimowych leginsach z puszkiem. |
|
| | | |
|
| 2010-12-11, 22:19
2010-12-11, 21:09 - henry napisał/-a:
W slipki należy wszyć podwójną warstwę materiału, najlepiej polar. Pozatym zimą biega się w zimowych leginsach z puszkiem. |
Ale czy polar jest dobrym rozwiązaniem tego problemu ???
Tego jeszcze nie próbowałem.
|
|
| | | |
|
| 2010-12-12, 20:52
2010-12-11, 22:19 - after2 napisał/-a:
Ale czy polar jest dobrym rozwiązaniem tego problemu ???
Tego jeszcze nie próbowałem.
|
A załóż se jeszcze getry pod leginsy.Mnie tam nigdy zimą... nic nie marzło:) |
|
| | | |
|
| 2010-12-12, 21:04
Dzisiaj założyłem legginsy,bawełniany podkoszulek,biegową lekką bluzę i około 12-tej wyszedłem na trening. Nie było na dworze mrozu ale przyznam wam że nigdy tak nie zmarzłem jak długo biegam.Ten okropny zimny i paraliżujący wiatr przy wilgoci gorszy niż mróz.Wracając do chaty byłem gorszy o ponad 4 min bo zwiotczały mi mięśnie i strasznie byłem czerwony i trzęsłem się z zimna jak ga;areta. Wolę sobie skrócic trening w takich warunkach i przede wszystkim na taką zimną wilgoc wolę założyc spodnie z nieprzemakalnego materiału niż zwykłe leginsy i również grubsza bluzę! |
|
| | | |
|
| 2010-12-12, 22:36
2010-12-11, 20:48 - after2 napisał/-a:
Witam wszystkich zabieganych :)
Pozwole sobie poruszyć jeden mało dyskretny (dla mężczyzn)- ale nie tylko-ale dość ważny temat.
Jak nie marznąć w zimie.
Jaka pogoda jest, to każdy widzi.
Biegam już sobie jakiś czas, ale podczas zimy mam pewien problem...
Dziś też np byłem sobie pobiegać i było by wszystko w porządku-gdyby nie mały dyskomfort.
Już próbowałem różnych sposobób, ale zawsze jest podobnie, że po bieganiu na zimnie w jednym miejscu (domyślacie się w jakim) jestem szczególnie zmarznięty.
Jestem ciekaw jak Wy sobie z tym radzicie ??? |
W połowie treningu odwiedź jakąś atrakcyjną koleżankę:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-12-13, 16:48 Bo znowu idą mrozy
Skoro już jesteśmy przy temacie czułych miejsc w kontekście zimy, to chciałam zwrócić uwagę jeszcze na inne - ku przestrodze dla niedoświadczonych.
Ponieważ należę do biegaczy strasznie grzejących się w biegu, to ubieram się zawsze możliwie jak najlżej się da przy danych warunkach pogodowych (np. absolutnie wykluczam jakiekolwiek kurtki, czy bluzy dresowe). Jednak ta opcja czasem bywa niebezpieczna dla niektórych części ciała.
1)Uszy jeśli ktoś należy do tych biegaczy którym gorąco związane z wysiłkiem paruje głową, to unika czapek i opasek, gdy mróz nie jest wielki. Uszy zatyka się słuchawkami z muzyką i heja. Ale czasem przy nawet niedużym mrozie, ale silnym wietrze małżowiny uszne mogą ulec odmrożeniom.
2)Oczy - stanowią problem kiedy biegnie się pod silny wiatr i pada śnieg - czasem wyjątkowo paskudny nie mięciutkie płatki, tylko jakieś takie twarde drobiny. Zastanawiam się czy założenie narciarskich gogli nie będzie zbyt śmieszne.
3)Szyja - długo nie przypuszczałam, że z szyją mogą być jakiekolwiek problemy. Nawet biegając w temperaturach bliskich -20. Jednak ostatnio zdarzyło mi się pobiec na -14 (więc na oko nie tak groźnie) , ale przy bardzo silnym wietrze. Nie wiem co to było - coś zaczęło strzykać w kręgach szyjnych, mroczki przed oczami i problem co tu robić, bo utrata przytomności i pozostanie na świeżym powietrzu nie rokują wtedy zbyt dobrze.
Dlatego przy decyzji w co się ubrać, trzeba brać pod uwagę nie tylko temperaturę, ale i wiatr.
|
|
| | | |
|
| 2010-12-13, 21:43
2010-12-11, 20:48 - after2 napisał/-a:
Witam wszystkich zabieganych :)
Pozwole sobie poruszyć jeden mało dyskretny (dla mężczyzn)- ale nie tylko-ale dość ważny temat.
Jak nie marznąć w zimie.
Jaka pogoda jest, to każdy widzi.
Biegam już sobie jakiś czas, ale podczas zimy mam pewien problem...
Dziś też np byłem sobie pobiegać i było by wszystko w porządku-gdyby nie mały dyskomfort.
Już próbowałem różnych sposobób, ale zawsze jest podobnie, że po bieganiu na zimnie w jednym miejscu (domyślacie się w jakim) jestem szczególnie zmarznięty.
Jestem ciekaw jak Wy sobie z tym radzicie ??? |
W ostateczności można się "tam" posmarować maścią rozgrzewającą, jest kilka naprawdę mocnych :)) ale to wariant dla twardzieli :P nie żebym próbował ... :))))) Pozdrawiam |
|
| | | |
|
| 2010-12-13, 22:40
Aha. NAjbliższy tydzień nas wszystkich wystawi na próbę. Na szyję dla mnie dobrym patentem jest szalik np taki jak z Półmaratonu Św Mikołajów, gdzie gdy nie wieje mam go zawiązanego na szerokiej pętli wokół szyi, a gdy wybiegam poza miasto i wieje, zawiązuję go ciaśniej i jest ok. Ogólnie widzę też że po pierwszych tygodniach na mrozie się przyzwyczajam do tych temperatur i chyba trzeba po prostu... biegać. |
|
| | | |
|
| 2010-12-14, 21:53
2010-12-12, 21:04 - Martix napisał/-a:
Dzisiaj założyłem legginsy,bawełniany podkoszulek,biegową lekką bluzę i około 12-tej wyszedłem na trening. Nie było na dworze mrozu ale przyznam wam że nigdy tak nie zmarzłem jak długo biegam.Ten okropny zimny i paraliżujący wiatr przy wilgoci gorszy niż mróz.Wracając do chaty byłem gorszy o ponad 4 min bo zwiotczały mi mięśnie i strasznie byłem czerwony i trzęsłem się z zimna jak ga;areta. Wolę sobie skrócic trening w takich warunkach i przede wszystkim na taką zimną wilgoc wolę założyc spodnie z nieprzemakalnego materiału niż zwykłe leginsy i również grubsza bluzę! |
Toś wyskoczył na ten trening jak filip z konopi. |
|
| | | |
|
| 2010-12-14, 22:02
2010-12-13, 16:48 - pocomito napisał/-a:
Skoro już jesteśmy przy temacie czułych miejsc w kontekście zimy, to chciałam zwrócić uwagę jeszcze na inne - ku przestrodze dla niedoświadczonych.
Ponieważ należę do biegaczy strasznie grzejących się w biegu, to ubieram się zawsze możliwie jak najlżej się da przy danych warunkach pogodowych (np. absolutnie wykluczam jakiekolwiek kurtki, czy bluzy dresowe). Jednak ta opcja czasem bywa niebezpieczna dla niektórych części ciała.
1)Uszy jeśli ktoś należy do tych biegaczy którym gorąco związane z wysiłkiem paruje głową, to unika czapek i opasek, gdy mróz nie jest wielki. Uszy zatyka się słuchawkami z muzyką i heja. Ale czasem przy nawet niedużym mrozie, ale silnym wietrze małżowiny uszne mogą ulec odmrożeniom.
2)Oczy - stanowią problem kiedy biegnie się pod silny wiatr i pada śnieg - czasem wyjątkowo paskudny nie mięciutkie płatki, tylko jakieś takie twarde drobiny. Zastanawiam się czy założenie narciarskich gogli nie będzie zbyt śmieszne.
3)Szyja - długo nie przypuszczałam, że z szyją mogą być jakiekolwiek problemy. Nawet biegając w temperaturach bliskich -20. Jednak ostatnio zdarzyło mi się pobiec na -14 (więc na oko nie tak groźnie) , ale przy bardzo silnym wietrze. Nie wiem co to było - coś zaczęło strzykać w kręgach szyjnych, mroczki przed oczami i problem co tu robić, bo utrata przytomności i pozostanie na świeżym powietrzu nie rokują wtedy zbyt dobrze.
Dlatego przy decyzji w co się ubrać, trzeba brać pod uwagę nie tylko temperaturę, ale i wiatr.
|
Ad 1. Przez głowę traci się 30% ciepłoty ciała i niezakładanie czapki przy mrozach i wietrze to prosta droga do zatok.
Ad2. Obciach to tylko kraść - ja tam na wiatr zakładam białe szybki w okularki i wio - chociaż ostatnio miałem na nich lód, ale oczy ochroniłem chociaż.
Ad3. Szyja to kolejny komin przez który ucieka mnóstwo ciepła warto go chronić - ja przy sporych mrozach czy wiatrach wciskam takki lekki rękaw z cienkiego materiału i oblega on sobie szyję.
Co do marznięcia w specyficzne miejsca to króluje stare dobre stwierdzenie - ubranie na cebulkę, chociaż ja podobnie jak kolega częściem zmarzłem w 4 litery niż gdzie indziej. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-12-14, 22:59
Wczoraj widziałem biegacza bez czapki wieczorową porą....hmmmm odradzam.
Dzisiaj snieg w Poznaniu utrudniający bieganie, miałki i powodujący uciekanie stóp. |
|
| | | |
|
| 2010-12-15, 03:38
Z tym rękawem, to świetny pomysł!
Zasada "na cebulę" się sprawdza. Nawet mam tak ustalone, że przy bezwietrznej pogodzie drugą koszulkę zakładam od -8 w dół, a przy silnym wietrze to nawet już poniżej -5.
Co do czapki, to chyba kwestia osobnicza, bo ja nawet w największe mrozy nie wytrzymuję w czapce - robię się czerwona i pot mi strugami spod czapki wycieka. Opaskę od - 8 zakładam, ale wczoraj ją zdarłam z głowy, jak było po śniegu i pod górkę. |
|
| | | |
|
| 2010-12-15, 08:18
2010-12-15, 03:38 - pocomito napisał/-a:
Z tym rękawem, to świetny pomysł!
Zasada "na cebulę" się sprawdza. Nawet mam tak ustalone, że przy bezwietrznej pogodzie drugą koszulkę zakładam od -8 w dół, a przy silnym wietrze to nawet już poniżej -5.
Co do czapki, to chyba kwestia osobnicza, bo ja nawet w największe mrozy nie wytrzymuję w czapce - robię się czerwona i pot mi strugami spod czapki wycieka. Opaskę od - 8 zakładam, ale wczoraj ją zdarłam z głowy, jak było po śniegu i pod górkę. |
Proponuję Ci jednak czapkę z materiałów oddychających bo skończysz z chorymi zatokami. |
|
| | | |
|
| 2010-12-15, 08:53
2010-12-15, 08:18 - Zikom napisał/-a:
Proponuję Ci jednak czapkę z materiałów oddychających bo skończysz z chorymi zatokami. |
Miałem tą paskudną dolegliwość.
Ubierz czapkę jak ci radzą koledzy bo naprawdę warto. |
|