| | | |
|
| 2010-08-04, 21:01
2010-08-04, 20:44 - tomek20064 napisał/-a:
Tak rodzynki testuję pod maraton .Co do czekolady to masz rację jest poprostu za twarda i wymaga za duzo zachodu z jej pogryzieniem i połknięciem.
Dzisiaj nie biegałem za to wykonywalem prace ogrodnicze. |
Tomku,
Odnośnie rodzynek to zgadzam się z Markiem. To nie jest najlepsze rozwiązanie po maraton, możesz mieć problemy z pogryzieniem i połykaniem rodzynek. Prędzej polecę czekoladę bo z reguły jest już ona wystarczająca miękka po kilku godzinach leżenia na stole dla biegaczy. Nie widziałem także na żadnym biegu rodzynek wystawianych przez organizatora. Z reguły są banany, czekolada i czasem cukier. |
|
| | | |
|
| 2010-08-05, 00:31
2010-08-04, 21:01 - adamus napisał/-a:
Tomku,
Odnośnie rodzynek to zgadzam się z Markiem. To nie jest najlepsze rozwiązanie po maraton, możesz mieć problemy z pogryzieniem i połykaniem rodzynek. Prędzej polecę czekoladę bo z reguły jest już ona wystarczająca miękka po kilku godzinach leżenia na stole dla biegaczy. Nie widziałem także na żadnym biegu rodzynek wystawianych przez organizatora. Z reguły są banany, czekolada i czasem cukier. |
Cukier w kostkach jest miodzio tak po 30km poprostu jakby się turbosprężarka załączyła:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-08-05, 08:05
2010-08-05, 00:31 - Zikom napisał/-a:
Cukier w kostkach jest miodzio tak po 30km poprostu jakby się turbosprężarka załączyła:) |
to znaczy, że Melchior Wańkowicz miał rację: "cukier krzepi" :)) |
|
| | | |
|
| 2010-08-05, 08:28
Ja kiedyś na dłuższym wybieganiu zażyłam glukozę prasowaną z bardzo dobrym efektem. Jednak żele oprócz cukrów zwierają inne cenne składniki ale na wybieganie do 20-25 km glukoza spokojnie wystarczy. |
|
| | | |
|
| 2010-08-05, 08:33
2010-08-05, 08:28 - agawa71 napisał/-a:
Ja kiedyś na dłuższym wybieganiu zażyłam glukozę prasowaną z bardzo dobrym efektem. Jednak żele oprócz cukrów zwierają inne cenne składniki ale na wybieganie do 20-25 km glukoza spokojnie wystarczy. |
Ja tam się odchudzam biegając i zazwyczaj nic ze sobą nie zabieram. Tyle, że skuteczniość tego odchudzania jest od 2 lat zerowa.....
Pozdrawiam wszystkich na nowy dzionek |
|
| | | |
|
| 2010-08-05, 08:37
Byle do weekendu :) a potem uuuuuuuuuuuurlop :):):)
Wreszcie będę mogła potrenować rankiem na plaży. Chyba nie wyjadę nigdzie. Nie mam zupełnie pomysłu na wakacje za miastem. Może uda mi się trochę poplażować. |
|
| | | |
|
| 2010-08-05, 08:41
2010-08-05, 08:33 - bkulas74 napisał/-a:
Ja tam się odchudzam biegając i zazwyczaj nic ze sobą nie zabieram. Tyle, że skuteczniość tego odchudzania jest od 2 lat zerowa.....
Pozdrawiam wszystkich na nowy dzionek |
Zerowa skuteczność jest właśnie dlatego, że nic nie przegryzasz. Organizm w czasie wysiłku próbuje racjonalnie gospodarować zasobami i przechodzi coś jakby w funkcję "oszczędny" jeśli nie przegryzasz nic w czasie treningu to zrób to tuż po, by szybko uzupełnić utracony poziom paliwa dzięki czemu organizm nie będzie musiał oszczędzać bo dostanie sygnał, że może konsumować zapasy bo jest nowa dostawa. Druga korzyść takiej konsumpcji to szybsza regeneracja.
Sorry to tylko moja teoria:)
Pozdrawiam:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-08-05, 09:07
2010-08-05, 08:41 - Zikom napisał/-a:
Zerowa skuteczność jest właśnie dlatego, że nic nie przegryzasz. Organizm w czasie wysiłku próbuje racjonalnie gospodarować zasobami i przechodzi coś jakby w funkcję "oszczędny" jeśli nie przegryzasz nic w czasie treningu to zrób to tuż po, by szybko uzupełnić utracony poziom paliwa dzięki czemu organizm nie będzie musiał oszczędzać bo dostanie sygnał, że może konsumować zapasy bo jest nowa dostawa. Druga korzyść takiej konsumpcji to szybsza regeneracja.
Sorry to tylko moja teoria:)
Pozdrawiam:) |
|
| | | |
|
| 2010-08-05, 09:56
Dzisiaj 15km razem wyszło - w tym 12km rozbieganie po 4:50 na kilometrach, rozciąganie, 10x100m rytmy/100m trucht i na koniec 1km truchtu :) |
|
| | | |
|
| 2010-08-05, 11:54
2010-08-05, 09:56 - golon napisał/-a:
Dzisiaj 15km razem wyszło - w tym 12km rozbieganie po 4:50 na kilometrach, rozciąganie, 10x100m rytmy/100m trucht i na koniec 1km truchtu :) |
No ładnie Mateusz, czyli w Pile to będzie się za tobą kurzyło;-) |
|
| | | |
|
| 2010-08-05, 11:57
2010-08-05, 11:54 - bkulas74 napisał/-a:
No ładnie Mateusz, czyli w Pile to będzie się za tobą kurzyło;-) |
To się okaże w PILE :)
z formą jak jest nie wiem, bo starty czasy biegane w upałach na zawodach mi nic nie mówią czy jestem w formie :) ale trenuje ! :) biega mi się dobrze :)
więc liczę na to że uda mi się poprawić życiówkę z Wa-wy
Mam nadzieje że pogoda się uda i grzać już wtedy nie będzie , chciałbym żeby było chłodno i pokropiło :)
w PILE pobiegnę w tych nowych startówkach które przetestowałem w BOCHNI i się świetnie biegło więc PIŁA czeka a czasu coraz mniej ino 5tyg. zostało |
|
| | | |
|
| 2010-08-05, 12:27
U mnie dzisiaj bardzo ciepło i słonecznie. Na całe szczęście już nie wracają te koszmarne upały z lipca :)Wieczorem planuję cross. Już minął półmetek wakacji. Jak z bicza trzasnął.
|
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-08-05, 13:21
Dokonałam już zgłoszeń i opłat na półmaratony:
Wolin, Szczecin i Wolgast :)
Teraz pozostaje jeszcze się nieco przygotować P; |
|
| | | |
|
| 2010-08-05, 13:42
...czasami, tak dla zachęty, przydaje się konkretny kop w tyłek...
...wczoraj oberwałem solidnego kopa...niestety nie w tyłek, lecz w nogę...od konia...i zamiast zachęty do solidnych treningów czeka mnie przerwa...na szczęście to tylko mocne stłuczenie... |
|
| | | |
|
| 2010-08-05, 13:49
2010-08-05, 13:42 - kudlaty_71 napisał/-a:
...czasami, tak dla zachęty, przydaje się konkretny kop w tyłek...
...wczoraj oberwałem solidnego kopa...niestety nie w tyłek, lecz w nogę...od konia...i zamiast zachęty do solidnych treningów czeka mnie przerwa...na szczęście to tylko mocne stłuczenie... |
a czy Ty w ramach rewanżu kopnołeś konia w tyłek ?? Mam nadzieje że nie, bo po pierwsze zwierząt sie nie kopie, a po drugie ciężko podnieść noge tak wysoko :))
Na okłady polecam KOŃSKĄ maść ;)) |
|
| | | |
|
| 2010-08-05, 14:02
2010-08-05, 13:42 - kudlaty_71 napisał/-a:
...czasami, tak dla zachęty, przydaje się konkretny kop w tyłek...
...wczoraj oberwałem solidnego kopa...niestety nie w tyłek, lecz w nogę...od konia...i zamiast zachęty do solidnych treningów czeka mnie przerwa...na szczęście to tylko mocne stłuczenie... |
Hm... nie wiem Wojtku co teraz myśleć... wszak mówi się, że koń potrafi poznać się na człowieku... ;)))) |
|
| | | |
|
| 2010-08-05, 14:03
Hhehe, mnie kiedyś koń zasunął w rękę. Przez 2 tygodnie miałam takie wrażenie jak by prąd z elektrowni mi puścili przez łokieć P; |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-08-05, 14:04
Końska maść rzeczywiście może pomóc P; |
|
| | | |
|
| 2010-08-05, 14:08
2010-08-05, 13:49 - kwasiżur napisał/-a:
a czy Ty w ramach rewanżu kopnołeś konia w tyłek ?? Mam nadzieje że nie, bo po pierwsze zwierząt sie nie kopie, a po drugie ciężko podnieść noge tak wysoko :))
Na okłady polecam KOŃSKĄ maść ;)) |
...hmmm...Tomek...przecież nie będę się kopał z koniem...a maść KOŃSKA już w użyciu...
...jedni mają końskie zdrowie...ja mam końskiego krwiaka... |
|
| | | |
|
| 2010-08-05, 14:13
2010-08-05, 14:02 - szlaku13 napisał/-a:
Hm... nie wiem Wojtku co teraz myśleć... wszak mówi się, że koń potrafi poznać się na człowieku... ;)))) |
...hmmm...Arturze...ustalmy, że tym razem koń nie miał racji... |
|