| | | |
|
| 2010-08-03, 21:44
to jak będę miał już pas to sobie kupię jedną saszetkę rodzynek i wypróbuje podczas z któryś wybiegań heh :)
rodzynki też lubię :)
|
|
| | | |
|
| 2010-08-03, 21:47
2010-08-03, 21:40 - tomek20064 napisał/-a:
Jak na co, na moc w nogach toż to naturalne źródło słodyczy i cukrów łatwo przyswajalnych przez nasze organizmy.
Z tego co wiem, to na szanujących się maratonach są rodzynki na trasie.Fajnie się je gruzie bo są miękie i łatwo i szybko połyka.To ważne żeby pokarm w ustach szybko został wchłoniety. Długie gryzienie bardzo utrudnia odychanie co jest mało przyjemne przy szybkim biegu.
|
Na moją wiedzę rodzynki to węglowadany złożone i reakcja jest podobna jak po zjedzeniu banana (efekt odłożony w czasie), ale jeśli trenujesz ich przełykanie pod kontem maratonu to oki, ale jakoś niebardzo sobie wyobrażam przełykać rodzynki na 30km - obawiam się, że znalazły by się w moich płucach. Raz próbowałem kostkę czekolady i oddechu brakowało by biec i jednocześnie ją konsumować. Tening czyni mistrza:)
Pozdrawiam:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-08-04, 08:22
Po wczorajszym treningu odtwarzacz mp3 mi zastrajkował, hehe, trochę przemókł :) Dzisiaj rano odżył i jest OK!
Ja co prawda też nieco się zmoczyłam ale 2 szklaneczki nalewki u sąsiadów zniwelowały jakiekolwiek mokrawe doznania P; |
|
| | | |
|
| 2010-08-04, 08:27
A dzisiaj od rana słonecznie. Zapowiadają, że ma być 23 stopnie ale zwykle jest więcej co oznacza, że wieczorem na trening to raczej do parku polecę, bo tam chłodniej. Przy okazji cross będzie zaliczony.
Katorżnik zbliża się dużymi krokami. Ja co prawda nie jadę ale przedstawiciele ze Świnoujścia się stawią na pewno. Ostatnio biegali w wodzie co by przyzwyczaić nogi do tych zawodów. Będę trzymać kciuki. Ja w tym czasie polatam w Dziwnowie na biegu "Cztery mile Jarka".
Miłego dnia :)
Niech moc będzie z Wami P; |
|
| | | |
|
| 2010-08-04, 08:54
2010-08-03, 21:22 - tomek20064 napisał/-a:
Ja też po treningu wyszło 20 km które zrobiłem w 1:36 .W trakcie biegu testowalem jedzenie rodzynek w szaszetkach przygotowanych przez córke Age .Już wiem że nie moga być papierowe bo pot je rozwala i się wysypują , mam małe woreczki które będą lepsze.
Mati Kwasiżura poznasz po wzroście niezłu z niego kafar (haha)
Szkoda ze do Pily nie pojade jakoś tak wyszło że w tym roku nie biegałem połówek tylko same dychy. W sobotę biegnę 15 km w Jaworznie potem 8km u Jacka Chudego w Blachowni i bieg tego sezonu - maraton.
|
No z tym "kafarem" to mała przesada :) kolega Artur
( Szlaku) jest wyższy ode mnie , a co jest najgorsze, to szybciej biega. Ale do czasu ;)) Właśnie wybieram się 28 sierpnia na 15 do Świdnicy ( czyli do matecznika Artura), zasiegnąć kilku porad, może ktoś też jeszcze sie tam wybiera ? Z Opola jedzie bardzo silna grupa, już prawie 12 osób... |
|
| | | |
|
| 2010-08-04, 10:22
2010-08-03, 21:44 - golon napisał/-a:
to jak będę miał już pas to sobie kupię jedną saszetkę rodzynek i wypróbuje podczas z któryś wybiegań heh :)
rodzynki też lubię :)
|
Te rodzynki to jakoś mnie nie przekonują (może dlatego, że ich nie znoszę), na żadnym biegu nie widziałem też rodzynek w przeciwieństwie do bananów (które lubię). No ale każdy organizm jest inny, ja w kazdym razie z rodzynkami nie dałbym sobie rady:)
U mnie dzisiaj pogoda idaelna do biegania, niestety grafik fatalny i nie wyskrobię dzisiaj ani kilometra.
Wczoraj miało być 10 wyszło 7 w tempie 5:30. Lało, tak, że w lesie zdjąłem koszulkę.
Bieg w samych krótkich spodenkach + ulewa = rewelacja.
Dzisiaj mam katar:)
pozdr |
|
| | | |
|
| 2010-08-04, 11:05
U mnie lekkie zachmurzenie , ale chłodno po nocnej ulewie :)
dziś 12km rozbiegania po 4:56/kilometrach :)
nabijanie kilometrów trwa :) ten tydz. mocno do końca
a następny tydzień luzuje :) no i Katorżnik
A potem znów 2tyg. mocniejszego biegania i nabijania kilometrów |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-08-04, 11:16
2010-08-04, 10:22 - bkulas74 napisał/-a:
Te rodzynki to jakoś mnie nie przekonują (może dlatego, że ich nie znoszę), na żadnym biegu nie widziałem też rodzynek w przeciwieństwie do bananów (które lubię). No ale każdy organizm jest inny, ja w kazdym razie z rodzynkami nie dałbym sobie rady:)
U mnie dzisiaj pogoda idaelna do biegania, niestety grafik fatalny i nie wyskrobię dzisiaj ani kilometra.
Wczoraj miało być 10 wyszło 7 w tempie 5:30. Lało, tak, że w lesie zdjąłem koszulkę.
Bieg w samych krótkich spodenkach + ulewa = rewelacja.
Dzisiaj mam katar:)
pozdr |
Rodzynki przed to się sprawdzają ale w trakcie to raczej żele są najwygodniejsze i szybko działają :) |
|
| | | |
|
| 2010-08-04, 11:33
2010-08-04, 11:16 - agawa71 napisał/-a:
Rodzynki przed to się sprawdzają ale w trakcie to raczej żele są najwygodniejsze i szybko działają :) |
ja właśnie żele stosuje cały czas podczas wybiegań :) dla mnie są ok |
|
| | | |
|
| 2010-08-04, 13:40
2010-08-03, 20:32 - golon napisał/-a:
Artur miał rację deszczyk do mnie doszedł :)
ale to było dla mnie super bo taką pogodę uwielbiam na bieganie jak popada i zrobi się chłodniej :)
Dziś 18km - 3km trucht, rozciąganie i 15km II zakres - wyszło równo , było lekko bez żadnego szarpania , wyszło mi po 4:11 na kilometrach z czego się ciesze że biegało mi się dziś świetnie i lekko bez rwania
Jest dobrze, takie tempo pod 3h :) tylko że to 15km było ale nie jest źle :) |
He... dyżurny "pogodynek" ze mnie, znaczy się...? ;))) |
|
| | | |
|
| 2010-08-04, 13:43
2010-08-04, 10:22 - bkulas74 napisał/-a:
Te rodzynki to jakoś mnie nie przekonują (może dlatego, że ich nie znoszę), na żadnym biegu nie widziałem też rodzynek w przeciwieństwie do bananów (które lubię). No ale każdy organizm jest inny, ja w kazdym razie z rodzynkami nie dałbym sobie rady:)
U mnie dzisiaj pogoda idaelna do biegania, niestety grafik fatalny i nie wyskrobię dzisiaj ani kilometra.
Wczoraj miało być 10 wyszło 7 w tempie 5:30. Lało, tak, że w lesie zdjąłem koszulkę.
Bieg w samych krótkich spodenkach + ulewa = rewelacja.
Dzisiaj mam katar:)
pozdr |
Ja widziałem rodzynki na biegu... biegłem półmaraton w Hiszpanii... Uwielbiam, choć w trakcie biegu wolę sobie odpuścić, bo szybko dochodzi do dziwnych reakcji w moim żołądku... strasznie wiatropędne ;))) |
|
| | | |
|
| 2010-08-04, 13:45
2010-08-04, 08:54 - kwasiżur napisał/-a:
No z tym "kafarem" to mała przesada :) kolega Artur
( Szlaku) jest wyższy ode mnie , a co jest najgorsze, to szybciej biega. Ale do czasu ;)) Właśnie wybieram się 28 sierpnia na 15 do Świdnicy ( czyli do matecznika Artura), zasiegnąć kilku porad, może ktoś też jeszcze sie tam wybiera ? Z Opola jedzie bardzo silna grupa, już prawie 12 osób... |
Już ty nie rób z siebie takiego pokrzywdzonego skrzata... ;))) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-08-04, 13:48
2010-08-04, 13:40 - szlaku13 napisał/-a:
He... dyżurny "pogodynek" ze mnie, znaczy się...? ;))) |
może zastępca pogodynek ??:) |
|
| | | |
|
| 2010-08-04, 13:50
2010-08-04, 13:43 - szlaku13 napisał/-a:
Ja widziałem rodzynki na biegu... biegłem półmaraton w Hiszpanii... Uwielbiam, choć w trakcie biegu wolę sobie odpuścić, bo szybko dochodzi do dziwnych reakcji w moim żołądku... strasznie wiatropędne ;))) |
spójrz na to z innej strony, taki " wiatropęd" to dodatkowy dopalacz , taki system KERS w F1 ;))
Ja osobiście wole świeże winogrona, jeszcze zagryzane dobrym serkiem, mniam.... |
|
| | | |
|
| 2010-08-04, 14:08
2010-08-04, 13:50 - kwasiżur napisał/-a:
spójrz na to z innej strony, taki " wiatropęd" to dodatkowy dopalacz , taki system KERS w F1 ;))
Ja osobiście wole świeże winogrona, jeszcze zagryzane dobrym serkiem, mniam.... |
Dobre... KERS ;)))
Na Piętnastce w Świdnicy będę testował... ;))) Może to Ciebie zmobilizuje do szybszego biegania... inaczej przepadniesz... ;))) |
|
| | | |
|
| 2010-08-04, 14:23
2010-08-04, 14:08 - szlaku13 napisał/-a:
Dobre... KERS ;)))
Na Piętnastce w Świdnicy będę testował... ;))) Może to Ciebie zmobilizuje do szybszego biegania... inaczej przepadniesz... ;))) |
...hehe...tylko uważajcie na lizakowego w trakcie pit stopu... |
|
| | | |
|
| 2010-08-04, 14:39
2010-08-04, 14:23 - kudlaty_71 napisał/-a:
...hehe...tylko uważajcie na lizakowego w trakcie pit stopu... |
Tym bardziej, że KERS w F1 jest możliwy do kontroli, a ten już nie za bardzo :)) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-08-04, 16:09
2010-08-04, 14:39 - Kuba1985 napisał/-a:
Tym bardziej, że KERS w F1 jest możliwy do kontroli, a ten już nie za bardzo :)) |
Ja dziekuję za taki KERS. Może być zabójczy dla tych na tyłach, które z reguły obstawiam:)
Ale winogronek z serkiem pleśniowym to bym przegryzł. Kiełczę dzisiaj w robocie do 18-tej i głód mnie dopada. Proszę nie poruszać wątków kulinarnych przynajmniej do 18-tej!;) |
|
| | | |
|
| 2010-08-04, 20:44
2010-08-03, 21:47 - Zikom napisał/-a:
Na moją wiedzę rodzynki to węglowadany złożone i reakcja jest podobna jak po zjedzeniu banana (efekt odłożony w czasie), ale jeśli trenujesz ich przełykanie pod kontem maratonu to oki, ale jakoś niebardzo sobie wyobrażam przełykać rodzynki na 30km - obawiam się, że znalazły by się w moich płucach. Raz próbowałem kostkę czekolady i oddechu brakowało by biec i jednocześnie ją konsumować. Tening czyni mistrza:)
Pozdrawiam:) |
Tak rodzynki testuję pod maraton .Co do czekolady to masz rację jest poprostu za twarda i wymaga za duzo zachodu z jej pogryzieniem i połknięciem.
Dzisiaj nie biegałem za to wykonywalem prace ogrodnicze. |
|
| | | |
|
| 2010-08-04, 20:55
2010-08-04, 20:44 - tomek20064 napisał/-a:
Tak rodzynki testuję pod maraton .Co do czekolady to masz rację jest poprostu za twarda i wymaga za duzo zachodu z jej pogryzieniem i połknięciem.
Dzisiaj nie biegałem za to wykonywalem prace ogrodnicze. |
tzn... podlewałeś w ogrodzie rodzynki... te pod maraton? ;) |
|