|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | Paweł II Yazomb (2009-06-30) | Ostatnio komentował | juwa3 (2009-06-30) | Aktywnosc | Komentowano 2 razy, czytano 396 razy | Lokalizacja | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2009-06-30, 17:53 Ryzykowna motywacja dla przemęczonych zawodników
Nie jednokrotnie na trasie jakis zawodów, zdarza sie taka sytuacja:
Rzeski i sprawny zawodnik dogania rywala, biegnie obok niego i zaczyna go motywowac, nie zwracajac uwagi na to, ze czlapiacy i nie naturalnie zgięty kolega obok niego, jest bliski zawalu lub conajmniej omdlenia. Pod wplywem impulsu, ten ledwo zywy biegacz zaczyna odczuwac naplyw "zdradliwej" energii i z sercem na ramieniu przyspiesza, dychajac przy tym ja stary parowóz. Skutki takiej motywacji moga byc dla nas i naszego rywala oplakane. Czy nie lepiej takiego zawodnika najpierw i przede wszystkim! spytac o stan zdrowia, nim "poslemy" go na nosze? A moze lepiej przebiec obok i nic nie mówic? Pewnie nie jeden z nas cos takiego przezyl i z jednej i z drugiej strony... |
| | | | | |
| 2009-06-30, 18:14
2009-06-30, 17:53 - Paweł II Yazomb napisał/-a:
Nie jednokrotnie na trasie jakis zawodów, zdarza sie taka sytuacja:
Rzeski i sprawny zawodnik dogania rywala, biegnie obok niego i zaczyna go motywowac, nie zwracajac uwagi na to, ze czlapiacy i nie naturalnie zgięty kolega obok niego, jest bliski zawalu lub conajmniej omdlenia. Pod wplywem impulsu, ten ledwo zywy biegacz zaczyna odczuwac naplyw "zdradliwej" energii i z sercem na ramieniu przyspiesza, dychajac przy tym ja stary parowóz. Skutki takiej motywacji moga byc dla nas i naszego rywala oplakane. Czy nie lepiej takiego zawodnika najpierw i przede wszystkim! spytac o stan zdrowia, nim "poslemy" go na nosze? A moze lepiej przebiec obok i nic nie mówic? Pewnie nie jeden z nas cos takiego przezyl i z jednej i z drugiej strony... |
Oj mi sie zdarzyło w zeszlym roku na Krakowskim Maratonie Kiedy nadciaglem ściegno achillesa i musialem przejsc do marszu po 32 km a chciale zejsc z trasy Wydolnosciowo rewelka zapas czasu bo chcialem zlamac 3 h ,a tu pech tego nieprzewidzialem Wsciekly na wszystko przeklinalem jak szewc sam do siebie Az tu nagle w zaczepia mnie gosc i ciagnie mnie zebym biegl Tlumacze mu ze nadciagnelem achillesza a ten nic swoje ciagnie mnie W koncu powiedzialem mu w wielkiej zlosci Spierdalaj no i pobiegl dalej a ja jakos domaszerowalem z wynikiem 3; 34 Na mecie spotkalem gosciai go przeprosilem za moj zwrot w stosunku do niego |
|
|
|
| |
|