Drodzy biegacze.

List mój nie będzie długi, ale chciałbym wywołać nim dyskusję na temat
WETERANÓW. Biegam o początku, tj. od pierwszego Biegu Lechitów. Jestem też
organizatorem biegu "O Złoty Kłos". Biegałem w 15 krajach Europy raz w USA.
Wyniki miałem średnie, specjalizowałem się na długich i bardzo długich
dystansach.Biegam oczywiście w dalszym ciągu choć ostatnio mniej. Zawsze bardzo interesował mnie wpływ biegania nz zdrowie, witalność, kondycję starzenie się człowieka itp. I co zaobserwowałem? Zaobserwowałem że weterani to nie weterani.

Kto to są weterani? Według słownika wyrazów obcych:Weteran z łacińskiego stary wysłużony żołnierz. Encyklopedia dodaje działacz, strażak itp. ale mowa tu o ludziach starych, chorych zniszczonych przez pracę i życie. A jak to się ma w naszym bieganiu. Kobieta 35 letnia to weteranka, która może
startować we wszystkich mistrzostwach weteranów Polski , Europy Świata.A wyniki?

W tabeli na 2004 rok w maratonie (2005 roku jeszcze nie posiadam) Trzy pierwsze nazwiska to weteranki a w pierwszej piętnastcce tylko cztery dziewwczyny mają mniej niż 35 lat. W pół maratonie jest podobnie a zawodniczka zajmująca 3 pozycję ma 44 lata. Czy to są weteranki ? To są wspaniałe, piękne, zgrabne, dziewczyny, które dzięki sportowi, bieganiu, sposobem życia przedłużają sobie młodość. A mężczyźni mimo iż granica wieku jes tu o 5 lat wyższa to 40 latkowie tacy jak Bebło, Kąpiński, Janicki, Murawski to też weterani a oni ciągle wygrywają ogólnopolskie i zagraniczne biegi.

Świat się zmienia, ludzie też, przepisy i nazewnictwa nie nadążają za tym. Coś trzeba zrobić nie nazywajmy więc pięknych dziewczyn i witalnych mężczyzn weterankami bo na to nie zasługują.

Pozdrawiam Henryk Czerniak