|
Gdańsk, 29 sierpnia 2020, 11:11, 1978/192073 | GrandF Panfil Łukasz | |
| | 48 Memoriał Józefa Żylewicza za nami
LINK 1: ARCHIWUM: GDAńSK
|
|
Kliknij aby zobaczyć galerię
W zakończonym 2 tygodnie temu Memoriale Józefa Żylewicza padło kilka interesujących rezultatów. W mitingu wzięli udział reprezentanci Polski i znaczna ilość zaplecza kadry narodowej.
Przyzwoite wyniki uzyskali zwycięzcy konkurencji rzutowych. 24-letni Bartłomiej Stój, typowany na następcę Piotra Małachowskiego i Roberta Urbanka wygrał rzut dyskiem z wynikiem 63.72. Rezultat ten plasuje go na 21 miejscu tegorocznych list światowych i jest 4 wynikiem w karierze zawodnika.
W pchnięciu kulą triumfował wicemistrz Europy z Berlina 2018, Konrad Bukowiecki który prezentuje się w bieżącym sezonie znacznie poniżej własnych możliwości. 20.09, które uzyskał w Gdańsku odbiega aż o 2 metry od odległości, które uzyskiwał w dwóch poprzednich sezonach (rekord żyziowy, 22.25) Znacznie lepiej poradziła sobie jego koleżanka po fachu, Klaudia Kardasz która posłała kulę na odległość 17.43. W bieżącym sezonie jest to 28 wynik na świecie.
Na niezłym poziomie stał sprint kobiet. W biegu na 200m aż 3 zawodniczki, w dodatku z kategorii U-23 zeszły poniżej bariery 24 sekund. Marlena Gola, Martyna Kotwiła i Olga Pietrzak uzyskały rezultaty odpowiednio 23.52, 23.83 i 23.97. Na dystansie dwukrotnie dłuższym startowały zawodniczki ze ścisłego zaplecza reprezentacyjnej sztafety długiej. Triumfowała brązowa medalistka mistrzostw świata z Londynu 2017 w biegu rozstawnym 4x400m, Aleksandra Gaworska z wynikiem 53.11 (9 wynik w karierze)
Kliknij aby zobaczyć galerię
Wśród mężczyzn na dystansie jednego okrążenia najszybszym okazał się 5 zawodnik ostatnich mistrzostw Europy w sztafecie 4x400m, Kajetan Duszyński. Metę minął z czasem 46.87. Duży potencjał potwierdził zaledwie 17-letni średniodystansowiec Krzysztof Różnicki kończąc rywalizację na 3 miejscu z wynikiem 47.27. Różnicki na początku sezonu ustanowił 2 rekordy Polski w kategorii U-18. 1:47.27 na 800 i 2:22.66 na 1000m.
Brak imprez masowych przyczynił się do wzrostu frekwencji w stadionowych biegach długich. W ostatnich latach wielokrotnie zdarzały się sytuacje kiedy konkurencje wytrzymałościowe mimo obecności w programie zawodów nie odbywały się z powodu braku chętnych. Dochodziło do kuriozalnych widowisk kiedy na linii startu stawała dwójka zawodników (minimalna liczba uczestników wymagana no przeprowadzenia konkurencji lekkoatletycznej), po czym chwilę później jeden z nich schodził z bieżni, a drugi toczył samotną walkę z czasem i własnymi słabościami.
W dobie pandemii biegacze uliczni pozbawieni możliwości startów decydują się na ściganie stadionowe. Dla przypadkowego kibica widok pełnej, kilkunastoosobowej lub większej serii biegu nie jest niczym nadzwyczajnym, ale dla osób bliżej związanych z lekką atletyką jest to zjawisko dawno na polskich stadionach nie oglądane.
Niestety ilość zawodników nie ma nic wspólnego z jakością. Stan polskich biegów długich jest wciąż katastrofalny. Poziomem wróciliśmy do początku lat 50-tych ubiegłego wieku. W Gdańsku bieg memoriałowy na 3000m ukończyło 29 zawodników w dwóch seriach. Najlepszym okazał się 20-letni Aleksander Wiącek. Wynikiem 8:09.05 ustanowił rekord życiowy. Pół sekundy za nim finiszował rok młodszy Bartosz Jarczok. Wyniki poniżej 8:10 nie są nadzwyczajne, ale na tym bezrybiu i w kontekście młodego wieku ich autorów można je uznać za przyzwoite.
Kliknij aby zobaczyć galerię
Wśród pań w tej samej konkurencji niezłym wynikiem błysnęła Sylwia Indeka. Ósma zawodniczka ubiegłorocznych mistrzostw Europy U-23 w biegu na 5000m uzyskała w Gdańsku na "trójkę" 9:13.87. Poprawiła rekord życiowy aż o 27 sekund.
Istotnym jest fakt, że organizatorzy Memoriału Józefa Żylewicza w ogóle zorganizowali bieg memoriałowy. To uznanie nie jest przypadkowe biorąc pod uwagę rozegrany kilka dni wcześniej Memoriał Janusza Kusocińskiego. Jeden z najważniejszych, polskich mitingów, naszpikowany gwiazdami polskiej i światowej LA, poświęcony jednemu z największych polskich sportowców odbył się bez najważniejszej konkurencji. Można narzekać na poziom polskich biegów długich, ale usuwanie długodystansowej konkurencji będącej kluczową w kontekście dedykowania imprezy znakomitej postaci jest absurdalne. To tak jakby z programu Memoriału Kamili Skolimowskiej usnąć rzut młotem. Wstyd dla organizatorów "Kusego", brawa dla osób odpowiedzialnych za "Żylewicza".
Memoriał Józefa Żylewicza był dobrym sprawdzianem zaplecza naszej lekkoatletycznej kadry. Niezłe wyniki i przede wszystkim zadowalająca frekwncja we wszystkich konkurencjach spowodowały, że gdańska impreza była kompletnym i interesującym seansem lekkoatletycznym.
| | Autor: jacekzycinski, 2020-08-05, 09:31 napisał/-a: Taka ciekawostka. W 1933 roku 21 letni Józef Żylewicz wziął udział w Mistrzostwach Polski w Maratonie i zajął 11 miejsce, czasu nie podano. Reprezentował WKS 3 bat. saperów w Wilnie. Nie mam 100% pewności czy to ten Żylewicz, ale to wielce prawdopodobne. | |
|
|
| |
|