2010-09-14
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Było dobrze, jest Ľle! (czytano: 1693 razy)
Po półmaratonie w Sochaczewie byłem pozytywnie nastawiony przed maratonem warszawskim. Zachować spokój, potrenować i dmuchać-chuchać na siebie to były podstawowe założenia na okres 6-26 wrze¶nia. Plan udało się zrealizować tylko przez 3 dni. Po ¶rodowych podbiegach czułem się ¶wietnie, wiedziałem, że moja forma wci±ż ro¶nie. Jednak w czwartek rano obudziłem się ze spuchniętym stawem skokowym. Nie wiem co spowodowało kontuzje, ale do niedzieli wykluczyła mnie z trenowania. Ale spokojnie, to tylko 3 dni- pomy¶lałem sobie. Pomimo, że w niedzielę kostka była w miarę sprawna, przypl±tało się przeziębienie. Zamiast jednodniowej niedyspozycji okazało się, że przeci±ga się do dzisiaj (nie pomógł nawet wczorajszy zabieg z sauny i ¶liwowicy). Pomimo, że gil leje się z nosa, samopoczucie słabe, dzi¶ postanowiłem postawić wszystko na jedn± kartę. Wóz albo przewóz. Zastosuje star± metodę z liceum, czyli ciepły dres, czapka, rękawiczki i w teren na wybieganie. Po treningu gor±cy prysznic i do łóżka. Jutro na pewno będę zdrowy, albo ...
Przez kłopoty zdrowotne straciłem szansę na porz±dne, ponad trzydziestokilometrowe wybieganie. Mimo wszystko nadal uważam, że na starcie maratonu będę pełen sił i w wysokiej formie. Spokój nadal zachowuję, bo do maratonu pozostało 12 dni. Jest czas na wylizanie ran. Trochę się sytuacja skomplikowała, ale wiem, że będzie tylko lepiej!!!
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora golon (2010-09-14,13:13): będzie dobrze wszystko ! 3mam kciuki i 3h połamane będzie :)
|