| | | |
|
| 2018-06-26, 17:30 Kibicujemy BADWATER Poland Team
Dziękuję! Trzymajcie kciuki! :) Będzie się działo! |
|
| | | |
|
| 2018-06-26, 19:54
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2018-06-27, 03:19
2018-06-26, 19:54 - Ryszard N napisał/-a:
No to póżniej już pozostaje ten z linku.
Barkley maraton.
Powodzenia. |
Dziękuję, znam ;) Ale orientacja i bieganie z mapą to nie moja bajka choć sam bieg bardzo ciekawy ;)
Na tą chwilę celem jest 23-25 lipca. Gdy przetrwam będę myślał co dalej. Cel powinien pobudzać wyobraźnię, która jest początkiem i motorem by zmobilizować się do ciężkich treningów ;) |
|
| | | |
|
| 2018-06-28, 13:41
|
| | | |
|
| 2018-07-03, 11:44
Cytuję: "Zawsze biegał tylko dla siebie i nigdy wcześniej nie brał pod uwagę pomocy innej osobie przez swój start z prostego powodu - jest na to zbyt skromny. Swoje biegowe rekordy zawsze bił w samotności - bez mediów, supportu, sponsorów, czy choćby obecności najbliższych."
Znam Artiego od lat i jak czytam taki tekst, to prawie spadłem z krzesła ze śmiechu.
Jestem pod wrażeniem, co może zdziałać prosta propaganda sukcesu.
Wystarczy przeczytać na "zimno" ten artykuł. To jest promocja skromnego człowieka? HA, HA, HA
Podziwiam dokonania Artiego, ale w tym artykule autor przekracza pewne granice absurdu.
|
|
| | | |
|
| 2018-07-04, 13:28
A i tak życzę Artiemu ukończenia Bedwater.
To byłoby COŚ !!! |
|
| | | |
|
| 2018-07-05, 16:50 Piotr mały smieszny człowieczek ...
2018-07-03, 11:44 - witas napisał/-a:
Cytuję: "Zawsze biegał tylko dla siebie i nigdy wcześniej nie brał pod uwagę pomocy innej osobie przez swój start z prostego powodu - jest na to zbyt skromny. Swoje biegowe rekordy zawsze bił w samotności - bez mediów, supportu, sponsorów, czy choćby obecności najbliższych."
Znam Artiego od lat i jak czytam taki tekst, to prawie spadłem z krzesła ze śmiechu.
Jestem pod wrażeniem, co może zdziałać prosta propaganda sukcesu.
Wystarczy przeczytać na "zimno" ten artykuł. To jest promocja skromnego człowieka? HA, HA, HA
Podziwiam dokonania Artiego, ale w tym artykule autor przekracza pewne granice absurdu.
|
Piotrze nie będę się wdawał z Tobą w polemiki ... jednak uważam, że skory to Ty tego nie robisz to może zazdrość przez ciebie przemawia ?
Każdy z nas jest lepszy czy gorszy ale jedyny w sowich działaniach ... każdego można obgadać bo co mi tam niech świat się dowie jaki to Ja jestem ale nie robię tego bo pewnie nie dałbyś rady.
Zazdrość i dowalenie innemu to są cechy najgorsze w małym człowieczku.
Życzę Ci byś spadł z tego krzesła na którym tak zaśmiewasz się z innych, połamał kręgosłup i potem prosił nas o wsparcie dla wybitnego amatora biegania którym zapewne jesteś.
|
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2018-07-06, 08:35
2018-07-03, 11:44 - witas napisał/-a:
Cytuję: "Zawsze biegał tylko dla siebie i nigdy wcześniej nie brał pod uwagę pomocy innej osobie przez swój start z prostego powodu - jest na to zbyt skromny. Swoje biegowe rekordy zawsze bił w samotności - bez mediów, supportu, sponsorów, czy choćby obecności najbliższych."
Znam Artiego od lat i jak czytam taki tekst, to prawie spadłem z krzesła ze śmiechu.
Jestem pod wrażeniem, co może zdziałać prosta propaganda sukcesu.
Wystarczy przeczytać na "zimno" ten artykuł. To jest promocja skromnego człowieka? HA, HA, HA
Podziwiam dokonania Artiego, ale w tym artykule autor przekracza pewne granice absurdu.
|
Faktycznie autor artykułu - trochę odpłynął...
jeden z najmniej skromnych ludzi, z tych których poznałem w swoim życiu... Zwykle sam mocno nagłaśnia swoje sukcesy sportowe.
Oczywiście, nic w tym złego, tylko po co "zaklinać rzeczywistość".
|
|
| | | |
|
| 2018-07-06, 12:03
2018-07-06, 08:35 - michu77 napisał/-a:
Faktycznie autor artykułu - trochę odpłynął...
jeden z najmniej skromnych ludzi, z tych których poznałem w swoim życiu... Zwykle sam mocno nagłaśnia swoje sukcesy sportowe.
Oczywiście, nic w tym złego, tylko po co "zaklinać rzeczywistość".
|
Na swoją obronę nic nie mam. Do zarzucenia sobie - też :-) Jednym się Arti podoba, drugim nie. Jedni znają go tak, inni inaczej. Wołowina jest smaczna, ale w Indiach święta. Zero stopni to zimno, ale na Grenlandii ciepło :-) |
|
| | | |
|
| 2018-07-06, 13:43
Michał, jeżeli to Ty jesteś autorem, to sorry. Znam Cię, cenię i raczej nie miałbym ochoty Ci dowalać.
Raczej wyszedłem z założenia, że po prostu zamieściłeś już gotowy, przygotowany wcześniej przez kogoś innego artykuł.
Mariusz, dzięki za ciepłe słowa, ale nie mam ochoty na takie pyskówki z kimś kogo ja nie znam i kto mnie zupełnie nie zna. Napisałem swoje zdanie i tyle. Artiego z jednej strony znam i podziwiam, ale z drugiej strony jeżeli coś mi się nie podoba, to o tym piszę. Życie ma polegać tylko na chwaleniu i biciu brawo? Przecież to byłoby nieludzkie!
|
|
| | | |
|
| 2018-07-06, 21:32
"życzę Ci byś połamał kręgosłup"...
Przepraszam, tylko ktoś niespełna rozumu może tak napisać... |
|
| | | |
|
| 2018-07-11, 11:21
Tak na przyszłość.
W artykule jest napisane, że Arti planuje pobicie najlepszego czasu polskiego biegacza w tym biegu.
Fajnie brzmi, prawda?
Super atleta!
Ale spójrzmy na dotychczasowe dokonania Polaków w tym biegu (limit czasu 48 godzin):
1) Leszek Rzeszótko - wynik 36:21 w wieku 50 lat,
2) Zbyszek Malinowski - wynik 42:57 w wieku 60 lat,
3) Darek Łabudzki - wynik 42:57 w wieku 54 lat,
4) Darek Strychalski - wynik 45:11 - biegacz niepełnosprawny !!! (z niepełnosprawnością m.in. jednej nogi).
Czyli Arti (wiek 43 lata) ma zamiar pobić wynik 60-latka oraz wynik człowieka niepełnosprawnego.
Czy jest się czym chwalić?
Jakim wynikiem sportowym byłby jego (nawet hipotetyczny) "rekord Polski w Bedwater"?
Jak można te wyniki porównywać?
Według jakiej kategorii?
Kocham biegi ultra. Głównie ze względu na ich unikalność, klimatyczność, przygodę przez duże P oraz za ich "nieporównywalność".
Jeżeli czytam o akcjach, w których ktoś, kto jest takim samym jak ja amatorem i pasjonatem biegów ultra, próbuje w to wpleść aspekt autopromocji i chorej rywalizacji, to jest mi po ludzku przykro. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2018-07-11, 12:33
Poza tym, wynik Leszka jest tak zajebisty, że dziwię się, że Arti myśli o jego pobiciu. |
|