|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | Roberto (2009-01-28) | Ostatnio komentował | karolbiegacz (2009-02-16) | Aktywnosc | Komentowano 33 razy, czytano 398 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2009-01-30, 23:53
Moj pierwszy maraton przebieglem majac 24 lata po 1,5-rej roku czlapania bo ciezko to bylo nazwac bieganiem,skonczylo sie na czasie 4.28 i leczeniu wszystkich odciskow,otarc przez jakis czas ale wspomnienia pozostana na dlugi czas tylko gdybym wiedzial wtedy ile teraz wiem...oj |
| | | | | |
| 2009-01-31, 00:24 pierwszy ...
... maraton - 25 lat. po 9 latach trenowania w sekcji LA biegów średnich wydłużyłem się do maratonu.8 miechów treningów (i startów rożnych) ok 3000 km w nogach - czas 3:30 , i po 2 tygodniach poprawka w Poznaniu na 3:10 -:) |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-02-14, 11:27 Spontaniczny jubileuszowy zryw
jak na debiuty, to piekne mieliście, macie czasy
Ja bardzo spontanicznie podeszłam do zadania, w rocznicę rozpoczęcia biegania, pomyślałam sobie, że wezmę udział w maratonie, w Warszawskim, bo jestem z Warszawy, poza tym okragły jubileusz, bo 30-ty i skończyłam właśnie 35 lat, więc pomyślałam, że będzie fajnie.
Nie biegałam jeszcze wówczas 10 km, tak sobie popylałam piąteczki, przed maratonem dwa razy pobiegłam, poczłapałam 20 km, po drugiej 20-tce przeciązyłam kaletki, nic mi to nie dało do myślenia.
Miałam mało wybiegań w ogóle, ze nie wspomnę o długich wybieganiach.
28 wrzesnia stanęłam na starcie z eforią wymalowana na twarzy i czułam jak rosna mi skrzydła.
Moim celem było ukończyć bieg w zakładanym limicie czasu. Byłam tak zdeterminowana, że byłam gotowa czołgac się na ostatnich metrach byleby dotrzeć do mety. Zejścia z trasy w ogóle nie brałam pod uwagę.
Ukończyłam maraton z czasem 5:35,38. Na ostatnich 100 metrach ścigałam się niczym chart. W domu nie mogłam wyprostowac zgiętej nogi a pęcherze na krawędziach pięt utrudniały mi chodzenie przez kolejne 2 tyg. Nie żałuję. To była świetna lekcja pokory i teraz w Wiedniu będę rozważniejsza. Poza tym będę zdecydowanie lepiej przygotowana.
Planuje w tym roku 3 maratony. |
| | | | | |
| 2009-02-14, 14:27
Mój debiut?W wieku 28 lat,doświadczony byłem,że ho,ho!Cztery starty na ok.4-5 km i jeden na niespełna 10 km,a w dodatku na kacu po całonocnej imprezce.Nabiegałem 3.00,ale udało mi się pokonać mojego pogromcę z organizowanego przeze mnie biegu w Błędowie. |
| | | | | |
| 2009-02-14, 15:49 pełna spontana -:)
2009-02-14, 11:27 - kluseczka napisał/-a:
jak na debiuty, to piekne mieliście, macie czasy
Ja bardzo spontanicznie podeszłam do zadania, w rocznicę rozpoczęcia biegania, pomyślałam sobie, że wezmę udział w maratonie, w Warszawskim, bo jestem z Warszawy, poza tym okragły jubileusz, bo 30-ty i skończyłam właśnie 35 lat, więc pomyślałam, że będzie fajnie.
Nie biegałam jeszcze wówczas 10 km, tak sobie popylałam piąteczki, przed maratonem dwa razy pobiegłam, poczłapałam 20 km, po drugiej 20-tce przeciązyłam kaletki, nic mi to nie dało do myślenia.
Miałam mało wybiegań w ogóle, ze nie wspomnę o długich wybieganiach.
28 wrzesnia stanęłam na starcie z eforią wymalowana na twarzy i czułam jak rosna mi skrzydła.
Moim celem było ukończyć bieg w zakładanym limicie czasu. Byłam tak zdeterminowana, że byłam gotowa czołgac się na ostatnich metrach byleby dotrzeć do mety. Zejścia z trasy w ogóle nie brałam pod uwagę.
Ukończyłam maraton z czasem 5:35,38. Na ostatnich 100 metrach ścigałam się niczym chart. W domu nie mogłam wyprostowac zgiętej nogi a pęcherze na krawędziach pięt utrudniały mi chodzenie przez kolejne 2 tyg. Nie żałuję. To była świetna lekcja pokory i teraz w Wiedniu będę rozważniejsza. Poza tym będę zdecydowanie lepiej przygotowana.
Planuje w tym roku 3 maratony. |
... a widzisz - wciąga ten bakcyl mimo strat zdrowotnych ale sukcesu psychologicznego -:) i człek jakoś taki inny w zgodzie z naturą, strategią, treningami po tym zrywie -:)
udanych startów! i ... ciut mniej spontany - to można na imprezce po biegu wyładować -:) |
| | | | | |
| 2009-02-15, 22:12
ja juz sobie powiedziałem ze gdzieś za 2-3 lata pobiegnę swój następny Maraton.na razie się skupie na krótszych dystansach,bo do maratonu trzeba mieć trochę w nogach...=) |
| | | | | |
| 2009-02-15, 22:23
Biegam 12 miesięcy, na koncie 4 półmaratony, pierwszy maraton planuję pokonać 01.03.2009. Łącznie nabiegałem do tej pory 1500 km, z czego najwięcej w ostatnie 2 miesiące – 500. Mam 27 lat, czas pokaże, czy to wystarczy. |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-02-15, 22:34
2009-02-15, 22:23 - Simon napisał/-a:
Biegam 12 miesięcy, na koncie 4 półmaratony, pierwszy maraton planuję pokonać 01.03.2009. Łącznie nabiegałem do tej pory 1500 km, z czego najwięcej w ostatnie 2 miesiące – 500. Mam 27 lat, czas pokaże, czy to wystarczy. |
to ja ci powiem ze miałem 18 lat jak biegłem swój pierwszy Maraton,a w nogach to nie wiem czy miałem chociaż 150km!! |
| | | | | |
| 2009-02-15, 22:48
2009-02-15, 22:34 - Roberto napisał/-a:
to ja ci powiem ze miałem 18 lat jak biegłem swój pierwszy Maraton,a w nogach to nie wiem czy miałem chociaż 150km!! |
Gratuluję, aczkolwiek ja raczej takich wrodzonych umiejętności nie miałem, by po 150 km się szarpnąć:) |
| | | | | |
| 2009-02-15, 22:50
2009-02-15, 22:34 - Roberto napisał/-a:
to ja ci powiem ze miałem 18 lat jak biegłem swój pierwszy Maraton,a w nogach to nie wiem czy miałem chociaż 150km!! |
No i wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! |
| | | | | |
| 2009-02-15, 22:51
2009-02-15, 22:48 - Simon napisał/-a:
Gratuluję, aczkolwiek ja raczej takich wrodzonych umiejętności nie miałem, by po 150 km się szarpnąć:) |
no a mi sie cos w głowie pomieszało i powiedziałem sobie czemu by nie spróbować.lecz nie polecam nikomu mojego błędu..Do maratonu trzeba wytrenować swoje i mieć dożo km w nogach |
| | | | | |
| 2009-02-16, 00:50 Mój pierwszy raz
Z końcem sierpnia 2006 straciłam pracę. Tydzień przesiedziałam patrząc w lewy górny róg sufitu.
Przerwałam to "zajęcie" 7 września 2006, wybiegając na pierwszy trening. Po co? Celem był 11.10.2006 czyli VII Maraton Poznań. Udało się - dotarłam do mety po 4 godz. i 33 min.
Nie ścigałam się nigdy wcześniej na żadnych dystansach. To miał być tylko jeden jedyny maraton i na tym koniec, ale to akurat się nie udało.
Jednak pierwszy dystans 42 km zaliczyłam jeszcze cztery miesiące przed Poznaniem - w ramach imprezy Sudecka Setka, jako maraton nocny, po górach, spacerkiem (8 godzin) i zupełnie BEZ przygotowania i oczywiście trudno to nazwać startem -to raczej było dłuższą wycieczką pieszą.
|
| | | | |
| | | | | |
| 2009-02-16, 07:16 42.195 na 42 urodziny
2009-01-29, 14:53 - dak66 napisał/-a:
Ja swój pierwszy przebiegłem w wieku 42 lat,mocno niestety odbił się na moim zdrowiu,wystartowałem słabo przygotowany(mało wybieganych kilometrów). |
Ja planowałem przebiec maraton od kilka lat ale kiedy w roku 2008 (1 stycznia - postanowienie noworoczne) miałem skończyć 42 lata, pomyślałem, że to najwyższa pora.
Dotrzymałem postanowienia i jestem z tego dumny.
Spełniło się także moje marzenie bo PRZEBIEGŁEM maraton (nie szedłem ani metra).
Pozdrawiam. |
|
|
|
| |
|