2016-02-03
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Górski Wrocław (czytano: 1356 razy)
Coraz czę¶ciej odczuwam potrzebę pobiegania z kim¶, zamiast jak prawie zawsze, samemu. Nie wiem co to oznacza, może tracę zapał i potrzebuję wparcia?
W każdym razie, dwa tygodnie temu byłem potruchtać z Januszem i Czarkiem, przy okazji zapoznaj±c ich ze sob± nawzajem. W trakcie krótkiego, bo tylko godzinnego truchtania po pięknym, ¶wieżym ¶niegu, odwiedzili¶my park Grabiszyński, Południowy, Skowroni i Andersa. Przy okazji wbiegli¶my na 4 górki i wpadłem/wpadli¶my na pomysł zaliczenia na jednym treningu większej ilo¶ci wzgórz. We Wrocławiu oczywi¶cie ciężko o większe wzniesienia, dlatego najmniejsz± wypukło¶ć terenu traktowali¶my jako szczyt. Umówili¶my się na ¶rodę, że zrealizujemy plan i pobawimy się w biegi "po górach". W międzyczasie zacz±łem planować trasę. Wyszło mi 10 górek i około 30km, wszyscy to zaakceptowali.
W ¶rodę o 17 spotkali¶my się na Wzgórzu Gajowickim, niestety po ¶niegu zostały tylko wspomnienia, za to można biegać na krótko, co zaprezentował Janusz przybywaj±c w któtkich spodenkach. Ja zostałem przy długich legginsach, cienkich rękawiczkach i koszulce technicznej, Czarek za to zaszalał i pojawił się w długim rękawie. Ruszyli¶my, i drugie wzgórze z mojej listy to Cmentarz Żołnierzy Polskich(tam już mamy 3km). Dalej przez Grabiszyński na Górkę Skarbowców(5km), gdzie Janusz prowadzi nas na zatracenie trawersem górki, co po ciemku nie idzie nam za dobrze. Na szczę¶cie miłosiernie czasem się odwraca i pod¶wietla nam trasę czołówk±. Potem wydłóż torów w kierunku Parku Południowego, a tam, w jego południowej czę¶ci mało znane Wzgórze Bendera(6,5km), nazwane tak na cze¶ć byłego nadburmistrza Breslau. Kontynuujemy podróż równolegle do torów, jak potem Czarek odkrywa, omijaj±c jedn± mikro-górkę. ¦cieżka wydaje się ok, ale po drodze mijamy pana, który ostrzega nas, że będzie błoto. I było. Za ulic± Spisk±, a wła¶ciwie jej nieutwardzonym przedłużeniem, zaczyna się takie błoto, jakiego ani ja, ani moje buty jeszcze nie zaznały. Piach zmieszany z jakim¶ żwirkiem i chyba cementem, obficie skropiony wod± i rozjeżdżony przez ciężarówki. Takie cu¶ aż do Borowskiej, potem dalej ¶cieżk± koło torów docieramy na Wzgórze Gajowe(9,5km), nasza górka nr 5. Na "szczycie" widać ¶lady po licznych imprezach, wspominam cudowny widok stamt±d na ¦lężę, niestety teraz po ciemku widać tylko owietlenie nadajnika. Po zej¶ciu z tego byłego wysypiska zbiegamy do ulicy Bardzkiej, dalej Armii Krajowej do Krakowskiej i skręcamy w ulicę Wilcz±, przy której, nad Oław±, jest kolejna górka. Wzgórze przy Wilczej(13,5km) wita nas przedzieraniem się przez krzaki pod górę, a na wierzchołku szczekanie paru psów i budynki mieszkalne zbudowane z materiału ze zburzonych w czasie wojny Wrocławskich kamienic. Na wzgórzu tym mieszka dwójka "bezdomnych", maj± nawet swój sad, i rozbudowuj± swoj± zagrodę od kilkunastu lat. Wracamy do Armii Krajowej i biegniemy do Wzgórza Andersa(18km). Dalej ¦lężn± w kierunku ¦rómie¶cia, naszym kolejnym celem i górk± nr 8 jest Wzgórze Partyzantów(20,5km). Kawałek dalej jest Wzgórze Polskie, nasza dziewi±ta górka. Ostatnia górka, Wzgórze Słowiańskie, czeka na nas na 24km. Teraz czas na powrót do domu. Janusz przeb±kuje, że wróci tramwajem, bo trzeba zd±żyć na mecz siatkówki, i tak robi. Z Czarkiem wracamy przez Rynek, Czarek do domu(29km,zd±żył na mecz), ja jeszcze przed powrotem zamykam pętlę na Górce Gajowickiej(30km) i dopiero wtedy mogę wrócić, już z trochę obolałymi nogami, do domu(31,7km). Ł±cznie dzi¶ zrobiłem 33,7km, dawno nie przebiegłem po płaskim więcej niż 30km, jednak jest to spory wysiłek.
Za to w t± sobotę jadę z Czarkiem do Wałbrzycha, naszej mekki biegowej. Będzie się działo :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |