2007-12-09
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| po biegu w Toruniu. (czytano: 3066 razy)
Było super!!! Miałem duże obiekcje czy jechać. Kiepsko się czułem przez poprzedzaj±ce bieg dwa tygodnie, choroba nie dawała o sobie zapomnieć, bolały mnie wszystkie mię¶nie, ale jednak pojechałem. I nie żałuję!!! ¦wietnie spędzona sobota pozytywnie mnie nastroiła na cały tydzień.
Oryginalny medal jest wisienk± na torcie. :)
Dzisiaj, tak jak sobie obiecywałem w busie z Torunia pobiegłem do pracy. Czytałem wypowiedzi ludzi ("Bieganie", forum) o bieganiu do/z pracy. Nie s±dziłem, że to taka przyjemna sprawa, która ułatwia życie.
W niedzielny poranek o 5:40 wybiegam z domu. Biegnę głównymi ulicami, co jest możliwe i w miarę przyjemne, bo ruch samochodowy wła¶ciwie nie istnieje o tej porze w niedzielę. W tygodniu, gdy ludzie przemieszczaj± się do pracy może być z tym różnie...
Fajne uczucie, gdy mija się ogromnie zdziwionych ludzi na przystankach tramwajowych, a miasto budzi się ze snu.
Obiecałem sobie, że powtórzę taki manewr wiosn± b±dĽ latem, gdy słońce jest wyżej na niebie, ptaki ćwierkaj± a zapach kwitn±cej ro¶linno¶ci pie¶ci nozdrza.
Pozdrawiam czytaj±cych!
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |