2013-03-07
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| kartka z biegowego dziennika... (czytano: 1350 razy)
czwartek 07 marzec 2013r
dystans:14.2 km
Dziś rano skoro świt zacząłem nieopodal lotniska na Ławicy.Nie wiem dlaczego ale polubiłem Ławicę i często tam biegam.Może to obecność samolotów pozytywnie wpływa na moją podświadomość.Tym razem jednak podążyłem wzdłuż Bukowskiej by parę minut po 6-ej postawić swoje kroki nad Rusałką.Kiedy tam wbiegłem zrobiło się już jasno.To taki znak czasu i sygnał że nadchodzi nowa radośniejsza pora roku.Póki co ogromniaste błoto zalegające na ścieżkach było zamarznięte i bez problemu dało się przebiec.Nie chcę jednak myśleć co będzie gdy mrozik w ciągu dnia puści i wtedy się będzie działo,jednym słowem kąpiel błotna gwarantowana.Rozglądałem się raz w lewo raz w prawo w poszukiwaniu jakichkolwiek form życia w opustoszałym parku.Dopiero w połowie 8-ego kilometra dostrzegłem pierwszego biegacza,a za dosłownie chwilę następnego.Nareszcie poczułem że jestem u siebie na swoim terenie.Za jednym puściłem się nawet ale skubany tak szybko zapierdzielał że mogłem tylko oglądać jego plecy i znikającą w oddali sylwetkę.Po pewnym czasie już na węch mogłem tylko wyczuć że biegł przede mną.Roztaczał się bowiem wyczuwalny zapach pespiranta.Czułem się dziś wyśmienicie.Po przebiegnięciu 10 km czułem że mogę jeszcze z 2 zrobić.Gdy byłem na 12 km miałem jeszcze zapas sił i w sumie dzisiejszy jogging zakończyłem 14 km dystansem.To dla mnie dużo na moje aktualne możliwości i jestem zadowolony.Zdaję sobie sprawę że może być jeszcze lepiej,ale przede mną jeszcze wiele pracy i kilometrów w nogach.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Marysieńka (2013-03-07,11:54): Nie ma jak udany początek dnia:)) mariusz67 (2013-03-07,13:12): Fajnie tak wiesz na biegowo zacząć dzionek-Tobie również Marysiu miłego dnia:)
|