|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | szlaku13 (2011-01-28) | Ostatnio komentował | Damek (2011-02-02) | Aktywnosc | Komentowano 89 razy, czytano 991 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 3 4 5 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2011-02-01, 17:41
2011-02-01, 17:26 - sxi555 napisał/-a:
i nic jej to nie dało,
bo mąż zrozumiał tylko, że ona ma coś przeciwko jego pasji,
a nie że dzieci są głodne i je zaniedbuje, myśląc tylko o sobie,
ta para ma problemy z komunikacją,
a dzieci uczą się od mamy, że ojciec jest "durny" więc szacunek mu się nie należy,
tak myślę ;-) |
Ale ubaw.Co tak atakujesz tą biedną żonę.A wszystko przez Tomka (autora), że musiał użyć tego słowa "durny".Teraz kobita ma za swoje.Wolę jednak ją (nawet się w niej zakochałem) niż tego samotnika, biegacza pokrzywdzonego. |
| | | | | |
| 2011-02-01, 18:13
tutaj nie chodzi o 1 słowo,
żona w opowieści wykreowana jest na jędze: ironiczne teksty pełne złośliwości, rozkazy (pędź, wypierz), zachowuje się jak tyranka a nie żona- partnerka,
a co do męża- biednego biegacza- skoro o 6 rano zaczyna swojej żonie despotce opowiadać o sarenkach, to może rzeczywiście nie jest zbyt bystry ;-) |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-02-01, 18:28 Druga część.?
2011-02-01, 18:13 - sxi555 napisał/-a:
tutaj nie chodzi o 1 słowo,
żona w opowieści wykreowana jest na jędze: ironiczne teksty pełne złośliwości, rozkazy (pędź, wypierz), zachowuje się jak tyranka a nie żona- partnerka,
a co do męża- biednego biegacza- skoro o 6 rano zaczyna swojej żonie despotce opowiadać o sarenkach, to może rzeczywiście nie jest zbyt bystry ;-) |
Nie będziemy się kłócić.Na początku słusznie zauważyłaś, że brak między nimi komunikacji i ogólnie im się nie układa.Może poprośmy Tomka niech napisze drugą część.Niech się w niej rozwiodą i niech koniecznie naszemu bohaterowi zasądzą wysokie alimenty bez widzenia się z dziećmi.
ps. szkoda tylko,że nazwałaś moją sympatię "zołzą" |
| | | | | |
| 2011-02-01, 18:51
dobrze, nie będę już nikogo obrażała,
jestem w stanie zrozumieć, że jedni lubią pomarańcze a inni zgniłe jabłka :-) |
| | | | | |
| 2011-02-01, 21:23
2011-02-01, 18:51 - sxi555 napisał/-a:
dobrze, nie będę już nikogo obrażała,
jestem w stanie zrozumieć, że jedni lubią pomarańcze a inni zgniłe jabłka :-) |
I to jest piękne, że się różnimy. Dzięki temu świat jest ciekawszy :) |
| | | | | |
| 2011-02-02, 07:55
2011-02-01, 18:51 - sxi555 napisał/-a:
dobrze, nie będę już nikogo obrażała,
jestem w stanie zrozumieć, że jedni lubią pomarańcze a inni zgniłe jabłka :-) |
A, ja to znam w wersji; jeden lubi pomarańcze a drugi jak mu nogi śmierdzą ,-)
Co do meritum, to myslę, że niektórzy trochę wyolbrzymiają to wyśmiewanie się z biegaczy szczególnie jeśli chodzi o miasta.. U mnie jeszcze kilka lat temu trochę dziwnie patrzyli na kijkarzy, a teraz już normalka...
Poza tym zawsze powtarzam,niech się wstydzi pijak, złodziej , lump czy plotkara, a nie biegacz, kijkarz czy wrotkarz.
Nie dajmy sie zwiariować. |
| | | | | |
| 2011-02-02, 09:48
Takie życiowe niestety.....
Dobry artykuł, czekamy na kolejne !
Brawa za odwagę ! |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-02-02, 11:26
2011-02-02, 07:55 - Damek napisał/-a:
A, ja to znam w wersji; jeden lubi pomarańcze a drugi jak mu nogi śmierdzą ,-)
Co do meritum, to myslę, że niektórzy trochę wyolbrzymiają to wyśmiewanie się z biegaczy szczególnie jeśli chodzi o miasta.. U mnie jeszcze kilka lat temu trochę dziwnie patrzyli na kijkarzy, a teraz już normalka...
Poza tym zawsze powtarzam,niech się wstydzi pijak, złodziej , lump czy plotkara, a nie biegacz, kijkarz czy wrotkarz.
Nie dajmy sie zwiariować. |
Damek,a wsi problemy są zgoła inne:samochód najeżdżający na biegacza(przecież to dobra zabawa!),czasami miłe kiwnięcie ,lekki klaksonik, albo wręcz przeciwnie:złowrogie,długie i głośne trąbienie.Czy w reszcie to co mnie wkurza najbardziej:a może podwieźć Panią? |
| | | | | |
| 2011-02-02, 14:38
2011-02-02, 11:26 - Maria napisał/-a:
Damek,a wsi problemy są zgoła inne:samochód najeżdżający na biegacza(przecież to dobra zabawa!),czasami miłe kiwnięcie ,lekki klaksonik, albo wręcz przeciwnie:złowrogie,długie i głośne trąbienie.Czy w reszcie to co mnie wkurza najbardziej:a może podwieźć Panią? |
że też mnie żadna pani nie zapyta - podwieźć pana ? ,-)
Z tymi klaksonikami i mijaniem na centymetry mam podobnie w mieście czy poza nim jadąc na rowerku i nie raz wiazanke przekleństw musze z siebie wyrzucić, bo jak mawiał Kobuszewski "chamstwo należyć zwalczać chamstwem" a nie chować sie w kąt czy ustępować debilom. |
|
|
|
| |
|