|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | biegowaamatorszczyzna (2016-04-23) | Ostatnio komentował | dziesiatka (2016-04-23) | Aktywnosc | Komentowano 6 razy, czytano 377 razy | Lokalizacja | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2016-04-23, 16:56 Czy półmaraton 2 tygodnie przed maratonem to dobry pomysł?
LINK: http://biegaczamator.blog.pl/2016/04/23/czy-dobre-jest-bieganie-polmaratonu-2-tygodnie-przed-marato | Ostatnio Robert później poznany podrzucił mi na maila interesujący tekst ( zdjęcie z tekstem na blogu, tutaj nie dało się zamieścić) Jeżeli ktoś nie widzi, to clue tematu jest by biegać półmaraton 5 lub 3 tygodnie przed maratonem. W żadnym razie dwa i cztery. Tak na marginesie wystarczy kliknąć w obrazek, to ulegnie powiększeniu. No i muszę przyznać że może to pobudzić do myślenia. Biegłem półmaraton Ślężański na dwa tygodnie przed Dębnem. W przyszłym tygodniu pobiegnę z Mogilna do Trzemeszna na 12 dni przed Krakowem. Zresztą Kraków to będzie mój główny start w pierwszej połowie roku. Nawet Dębno było tylko wprowadzeniem do krakowskiego boju. Muszę przyznać że argumenty, które Robert przestawił brzmią nawet rozsądnie: „ na dwa tygodnie przed Dębnem pobiegłeś w Sobótce, gdzie na trasę, którą tam trzeba pokonać zrobiłeś super czas. Jednak sił musiałeś na Ślęży dużo stracić. Potem w Dębnie do 30-stego kilometra szedłeś jak burza, a co było potem doskonale wiemy. Pytanie ile w tym winy wypitego izotonica, a ile obciążeń „ślężańskich”. Odpowiem prosto, krótko i może trochę naiwnie. Plany startowo-treningowe otrzymuję od Andrzeja i w pełni mu ufam. Dzięki jego poradom, czuję jak moja siła biegowa rośnie. Tak mocno jak obecnie pod względem tuptającym jeszcze nigdy się nie czułem. Nawet dzisiaj, kiedy biegłem na Cytadeli treningowo robiąc interwały na dystansie 12 kilometrów przy całościowym pokonanym dystansie 15 km. Owszem na mecie czułem się jakbym umierał, ale moja dusza do raju uleciała, zajrzała i stwierdziła, że na ziemi ciekawiej, bo tam kiepskie trasy biegowe, wiec wróciła.
No i wracając do głównego pytania. Czy bieganie półmaratonu na dwa tygodnie przed maratonem jest rozsądne? Tym bardziej, że my jesteśmy amatorami i gdzież nam się równać do planów treningowych zawodowców. Przebiegłem się necie po różnych tekstach, artykułach, wpisach i muszę przyznać, że zdecydowana większość fachowców teoretyków i praktyków skłania się ku temu, że jednak warto. No więc biegać te połówki przed czy raczej nie biegać? Podejrzewam, że i tu i tu tkwi jakieś ziarno logiki i prawdy. Czyje jest większe? Nie mam pojęcia, ale jak pisałem ufam Andrzejowi w zakresie mojego przygotowania i wierzę, ze jego droga jest słuszna. Tyle, że ścieżka, która odpowiada jednemu, nie koniecznie musi drugiemu. Dlatego każda osoba tuptająca musi swoją wybrać, a kiedy już wybierze, to konsekwentnie nią podążać. Jestem bardzo ciekawy, jakie jest Wasze zdanie na ten temat. |
| | | | | |
| 2016-04-23, 17:38
jeść jabłka czy nie jeść? Myślę że każdy musi sam wybrać bo jednemu smakuja a innemu nie |
| | | | |
| | | | | |
| 2016-04-23, 17:39
pić wodę czy nie pić jej wcale?
ten trudny dylemat należy rozstrzygnąć osobiście |
| | | | | |
| 2016-04-23, 17:41
masz więcej takich dylematów?
bo wiesz, Szekspira z jego to be or not to be i tak nie przebijesz |
| | | | | |
| 2016-04-23, 20:16
2016-04-23, 16:56 - biegowaamatorszczyzna napisał/-a:
Ostatnio Robert później poznany podrzucił mi na maila interesujący tekst ( zdjęcie z tekstem na blogu, tutaj nie dało się zamieścić) Jeżeli ktoś nie widzi, to clue tematu jest by biegać półmaraton 5 lub 3 tygodnie przed maratonem. W żadnym razie dwa i cztery. Tak na marginesie wystarczy kliknąć w obrazek, to ulegnie powiększeniu. No i muszę przyznać że może to pobudzić do myślenia. Biegłem półmaraton Ślężański na dwa tygodnie przed Dębnem. W przyszłym tygodniu pobiegnę z Mogilna do Trzemeszna na 12 dni przed Krakowem. Zresztą Kraków to będzie mój główny start w pierwszej połowie roku. Nawet Dębno było tylko wprowadzeniem do krakowskiego boju. Muszę przyznać że argumenty, które Robert przestawił brzmią nawet rozsądnie: „ na dwa tygodnie przed Dębnem pobiegłeś w Sobótce, gdzie na trasę, którą tam trzeba pokonać zrobiłeś super czas. Jednak sił musiałeś na Ślęży dużo stracić. Potem w Dębnie do 30-stego kilometra szedłeś jak burza, a co było potem doskonale wiemy. Pytanie ile w tym winy wypitego izotonica, a ile obciążeń „ślężańskich”. Odpowiem prosto, krótko i może trochę naiwnie. Plany startowo-treningowe otrzymuję od Andrzeja i w pełni mu ufam. Dzięki jego poradom, czuję jak moja siła biegowa rośnie. Tak mocno jak obecnie pod względem tuptającym jeszcze nigdy się nie czułem. Nawet dzisiaj, kiedy biegłem na Cytadeli treningowo robiąc interwały na dystansie 12 kilometrów przy całościowym pokonanym dystansie 15 km. Owszem na mecie czułem się jakbym umierał, ale moja dusza do raju uleciała, zajrzała i stwierdziła, że na ziemi ciekawiej, bo tam kiepskie trasy biegowe, wiec wróciła.
No i wracając do głównego pytania. Czy bieganie półmaratonu na dwa tygodnie przed maratonem jest rozsądne? Tym bardziej, że my jesteśmy amatorami i gdzież nam się równać do planów treningowych zawodowców. Przebiegłem się necie po różnych tekstach, artykułach, wpisach i muszę przyznać, że zdecydowana większość fachowców teoretyków i praktyków skłania się ku temu, że jednak warto. No więc biegać te połówki przed czy raczej nie biegać? Podejrzewam, że i tu i tu tkwi jakieś ziarno logiki i prawdy. Czyje jest większe? Nie mam pojęcia, ale jak pisałem ufam Andrzejowi w zakresie mojego przygotowania i wierzę, ze jego droga jest słuszna. Tyle, że ścieżka, która odpowiada jednemu, nie koniecznie musi drugiemu. Dlatego każda osoba tuptająca musi swoją wybrać, a kiedy już wybierze, to konsekwentnie nią podążać. Jestem bardzo ciekawy, jakie jest Wasze zdanie na ten temat. |
Jeżeli jesteś dobrze przygotowany i czujesz się na siłach to biegaj,dwa tygodnie to wystarczający czas do regeneracji.A ten gościu co biegał maraton codziennie przez cały rok to też przecież amator..nie mogę się nadziwić jak on wytrwał,coś wspaniałego. |
| | | | | |
| 2016-04-23, 21:35
2016-04-23, 20:16 - henryko48 napisał/-a:
Jeżeli jesteś dobrze przygotowany i czujesz się na siłach to biegaj,dwa tygodnie to wystarczający czas do regeneracji.A ten gościu co biegał maraton codziennie przez cały rok to też przecież amator..nie mogę się nadziwić jak on wytrwał,coś wspaniałego. |
Tak? To skoro to takie wiekopomnego dokonanie to dlaczego nawet nie pamiętasz jak się nazywa? Ja zresztą też nie
Za to jego ortopeda zarobi na nim krocie. |
|
|
|
| |
|