|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2009-05-03, 19:05
2009-05-03, 19:01 - Kowal napisał/-a:
Ja bardzo chętnie wezmę. W Kwidzynie organizują często zawody wędkarskie, będą mieli na trofea, bo - wiadomo - z kaską w społecznych towarzystwach nienajlepiej. |
Ty mi tu, Kowalu, o pucharach nie nadawaj tylko mów jak było w Katowicach!!! |
| | | | | |
| 2009-05-03, 19:52
2009-05-03, 19:05 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Ty mi tu, Kowalu, o pucharach nie nadawaj tylko mów jak było w Katowicach!!! |
Jak by Ci tu Jerzy odpowiedzieć...?
W Katowicach było....upalnie.
To chyba najlepsze słowo.
Pierwszy raz w życiu widziałam maraton, w którym połowa pacemakerów "zdechła" i nie dociagnęła - już nie mówię swoich grup - ale i siebie samych na planowane czasy.
Na mecie żal było patrzeć na ludzi. Większość z nich nie wiedziała jak się nazywa, nie poznawała znajomych...taka ciekawostka psychologiczno-socjologiczna.
Na szczęście po trudach ciężkiego maratonu w upiornym upale, bez punktów odświażania, mogli sobie szybko odpocząć i zregenerować nadwątlone siły na gołym, nasłonecznionym betonie w okolicach Spodka.
Ja jestem bardzo zadowolona.
Pobiegłam sobie z Piotrkiem połóweczkę, i pokazałam mu w trakcie biegu, jak to z tym galloway'em jest. Równe, bezwysiłkowe tempo, na mecie medal, więc ja osobiście nie mam się o co czepiać.
Ale znajomych docierających do mety było mi zwyczajnie żal. |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-05-03, 21:35 killer !!
i tak oto Kowal udusił Dalię!!!! |
| | | | | |
| 2009-05-03, 22:19
i oto wróciłem... ;-DD ale na krótką chwilę... jutro wracam do... Katowic! - a później z Adamuskiem i resztą biegających w sztafecie "Polska Biega", będziemy od wtorku do niedzieli (5-10.V) biegać po całej Polsce - w cztery strony Polski. Mam nadzieję, że moje nóżki zdążą odpocząć:))
P.S. Plan "pacemakera" wykonaliśmy. Mielismy sporą grupkę biegaczy, których dowieźliśmy na złamanie 4:30. Gratulacje dla wszystkich!!! |
| | | | | |
| 2009-05-04, 05:55
2009-05-03, 19:52 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Jak by Ci tu Jerzy odpowiedzieć...?
W Katowicach było....upalnie.
To chyba najlepsze słowo.
Pierwszy raz w życiu widziałam maraton, w którym połowa pacemakerów "zdechła" i nie dociagnęła - już nie mówię swoich grup - ale i siebie samych na planowane czasy.
Na mecie żal było patrzeć na ludzi. Większość z nich nie wiedziała jak się nazywa, nie poznawała znajomych...taka ciekawostka psychologiczno-socjologiczna.
Na szczęście po trudach ciężkiego maratonu w upiornym upale, bez punktów odświażania, mogli sobie szybko odpocząć i zregenerować nadwątlone siły na gołym, nasłonecznionym betonie w okolicach Spodka.
Ja jestem bardzo zadowolona.
Pobiegłam sobie z Piotrkiem połóweczkę, i pokazałam mu w trakcie biegu, jak to z tym galloway'em jest. Równe, bezwysiłkowe tempo, na mecie medal, więc ja osobiście nie mam się o co czepiać.
Ale znajomych docierających do mety było mi zwyczajnie żal. |
Witajcie wszyscy strudzeni łikendowym bieganiem. W Twoim opisie, Gabrielo, zaskoczyło mnie to ...''bez punktów odświeżania''... Tego upału doświadczyłem biegnąc półmaraton Mogilno-Trzemeszno. Zarówno przed biegiem jak i po tematem rozmów był właśnie śląski maraton. Mówiono o nim głównie w kontekście warunków pogodowych panujących tego dnia.
Przeczytam sobie wątek dotyczący tego maratonu z wielkim zainteresowaniem.
Miłego dnia dla wszystkich!!!
|
| | | | | |
| 2009-05-04, 06:03
Jerzy, Zulusie witajcie
Wczoraj dzionek przywitał mnie pięknym słonkiem, a dziś??
Dziś za oknem pada deszcz...
Wiem, że jest potrzebny...ale byłabym rada, gdyby od jutra do niedzieli nie za często kropił.
Jestem jedną z tych co to do sztafety się załapała:)))
Miłego dzionka wszystkim życzę:)) |
| | | | | |
| 2009-05-04, 06:17
Witajcie!Dla mnie taka pogoda jak ostatnio oznacza,że dużo mniej opryskują sady i może da się biegać nie tylko w głębi lasu.Oby jak najdłużej.Dach wreszcie dokończyłem i teraz można wreszcie rozpocząć przygotowanie do Kaliskiej Setki,a po drodze jeszcze Rzeźnika.Miłego dnia.Aha,Niki zawalczyła wczoraj o podium.Niestety,na przyszły rok orgowie wprowadzają poprawkę do regulaminu i będą dopuszczać w open tylko dorosłych:( |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-05-04, 06:40
Dzień Dobry, cześć i czołem:))
Miłego dnia dla wszystkich i uśmiechu na dzisiaj:)
Dziś dzień zapowiada się piękny - słoneczny i bardzo ciepły - co w kontekście "zajęć wiejsko-ogrodowych" napawa mnie radością. Dużo mniej bym się cieszyła, gdyby przyszło mi biegać i regenerować siły na betonie;)
Jeżeli mi dzieci pozwolą (Kuba miał wczoraj WYBITNIE lepszy dzień), to pobiegnę sobie kółeczko 7 km, jeżeli nie, to dopiero jutro.
No cóż...w sytuacji chorego Jerzyka, który chwilowo nie chodzi do przedszkola, nie mogę sobie pobiegać, kiedy dzieci nie ma w domu, bo to najmłodsze, upiornie najsłodsze, w domku jest; potem szkoła muzyczna Kuby i Piotrek będzie w domu dopiero o 20.45. A że, mimo wszystko, nie jest to środek lata, więc po nocy biegać nie będę:)
Miłego dnia, Ptysie moje Miętowe:)
Przeżyjmy go z uśmiechem:))) |
| | | | | |
| 2009-05-04, 09:51
No i po łikendzie. Pojeżdziłem trochę po szutrowo kamienistych bieszczadzkich szlakach. Jazda po takich bezdrożach jest w żaden sposób nieporównywalna z tymi trasami po których poruszam się na codzień. Mój osiołek wytrzymał całe szczęście trudy tej eskapady i pomimo że leciwy i niewypasiony golas z niego , sprawdził się bardzo przyzwoicie:)
Miłego dziona. W Żeszufku zapowiada się piękny, gorący dzionek. |
| | | | | |
| 2009-05-04, 10:17
Witam ze Słonecznych Katowic. Na plusie + 15 .
Wczoraj pokonywaliśmy dystanse Pół maratonu ,Maratonu i rajdu Nodric Walking.
Moja siostra Aga załapała się do Sztafety w ramach Polska biega.
Miłego dnia. |
| | | | | |
| 2009-05-04, 10:31 Silesia
Krótko, bo czasu na lekarstwo. Rozpiszę się więcej nieco później.
Celem było 4:15. I się udało... do 26 km. Potem maszynkce nóżki osłabły, a szczególnie lewa, no i zaczęły się kłopoty z bioderkiem. Trasa bardzo trudna. Od 38km. czy szedłem, czy tuptałem, to już znaczenia nie miało, bolało jak cholera i krążyły myśli, coby zakończyć mękę. Jakimś cudem znalazłem takie położenie stopy, które dawało się wytrzymać i tak dotelepałem się do mety w czasie 4:38:17.
Czasy:
10km. - 1:00:27 - 6:03/km (jak w zegarku)
21km. - 2:06:40 - tempo odcinka 5:58, średnie 6:00
30km. - 3:03:42 - odcinek 6:24, średnie 6:07
meta: - 3:38:17 - odcinek 7:45!!!, średnie 6:36
Maraton przypomniał więc, czymże jest on i że należnym szacunkiem darzyć go trzeba. Na mecie pomimo niewielkiego zmęczenia fizycznego zawroty głowy i mdłości (chyba przegrzanie).
Zemsta na jesieni ;))) |
| | | | | |
| 2009-05-04, 10:34
2009-05-04, 09:51 - TREBORUS napisał/-a:
No i po łikendzie. Pojeżdziłem trochę po szutrowo kamienistych bieszczadzkich szlakach. Jazda po takich bezdrożach jest w żaden sposób nieporównywalna z tymi trasami po których poruszam się na codzień. Mój osiołek wytrzymał całe szczęście trudy tej eskapady i pomimo że leciwy i niewypasiony golas z niego , sprawdził się bardzo przyzwoicie:)
Miłego dziona. W Żeszufku zapowiada się piękny, gorący dzionek. |
Robercik...
My, no dobra - część z nas - smażyła się wczoraj w Katowicach.
Fajnie było:) |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-05-04, 12:53 1 Dycha Justynów-Janówka
LINK: http://www.justynow-janowka.pl/ | No RGO.
Proszę o zapisanie do kalendarza biegów na przyszły rok.
Orgiem jest moja rodzina spod Łodzi. W tym roku termin kolidował z Silesią, ale w przyszłym już pewnie nie będzie.
Traska fajna, a wieczorkiem w przedddzień pewnie udałoby się jakieś ognisko.
W przyszłym roku - obecność obowiązkowa !!! |
| | | | | |
| 2009-05-04, 13:07
2009-05-04, 12:53 - Kowal napisał/-a:
No RGO.
Proszę o zapisanie do kalendarza biegów na przyszły rok.
Orgiem jest moja rodzina spod Łodzi. W tym roku termin kolidował z Silesią, ale w przyszłym już pewnie nie będzie.
Traska fajna, a wieczorkiem w przedddzień pewnie udałoby się jakieś ognisko.
W przyszłym roku - obecność obowiązkowa !!! |
Teraz, po fakcie się pochwalił ..
Przecież byśmy dali radę pobiec w dwa dni ..
Proponuję roczną dyskwalifikację tego biegu za brak zgłoszenia ze strony Kowala na RGO w roku 2009 :) hihi
|
| | | | | |
| 2009-05-04, 13:08
2009-05-04, 10:31 - Kowal napisał/-a:
Krótko, bo czasu na lekarstwo. Rozpiszę się więcej nieco później.
Celem było 4:15. I się udało... do 26 km. Potem maszynkce nóżki osłabły, a szczególnie lewa, no i zaczęły się kłopoty z bioderkiem. Trasa bardzo trudna. Od 38km. czy szedłem, czy tuptałem, to już znaczenia nie miało, bolało jak cholera i krążyły myśli, coby zakończyć mękę. Jakimś cudem znalazłem takie położenie stopy, które dawało się wytrzymać i tak dotelepałem się do mety w czasie 4:38:17.
Czasy:
10km. - 1:00:27 - 6:03/km (jak w zegarku)
21km. - 2:06:40 - tempo odcinka 5:58, średnie 6:00
30km. - 3:03:42 - odcinek 6:24, średnie 6:07
meta: - 3:38:17 - odcinek 7:45!!!, średnie 6:36
Maraton przypomniał więc, czymże jest on i że należnym szacunkiem darzyć go trzeba. Na mecie pomimo niewielkiego zmęczenia fizycznego zawroty głowy i mdłości (chyba przegrzanie).
Zemsta na jesieni ;))) |
Kowal, im bliżej końca tym jesteśmy bardzo podobni a w zasadzie tylko na końcu. Jakie wrażenia z biegania moim tempem? |
| | | | | |
| 2009-05-04, 13:42
Ponieważ Damek zwrócił mi uwagę, że piszę bzdury i przekłamania na temat Silesia Marathonu, przeto sprostowanie - niestety nie jest krótkie.
Ok, przepraszam.
Silesia Marathon był maratonem zorganizaowanym perfekcyjnie bez najmniejszych potknięć.
Dodam więcej...
Organizatorzy zapewnili biegaczom nawet więcej niż zapisali w regulaminie - na przykład toalety były (a w regulaminie nie jest o nich wspomniane nawet jednym słowem), prysznice były (co prawda tylko dla tych, którzy się o nie dopytali, bo biuro zawodów nie informowało o nich kazdego. Dodam więcej - prysznice na niespotykanym gdzie indziej poziomie) O nich też w regulaminie wspomniane nie było.
Damek, ja tylko wyrażam swoją subiektywną opinię.
Jeżeli jest nieprawdziwa i krzywdząca, to bardzo czytelników tego (i drugiego wspomnianego wątku) przepraszam.
Przepraszam również organizatorów
A z rzeczy milszych:
Nigdzie - a dokładniej na żadnym maratonie ani półmaratonie na jakim byłam - nie ma tak rewelacyjnej obsługi punktów żywnościowych, jak w Katowicach. (no...może w Dębnie).
Na trasie byli naprawdę rewelacyjni kibice, dla których ten bieg był lokalnym wydarzeniem i szczerze to okazywali. (Porównanie - subiektywne - z Dębnem nasunęło mi się samo).
Kilometry były oznaczone w sposób bardzo widoczny, a trasa rewelacyjnie zabezpieczona.
Sama trasa bardzo mi się podobała (oczywiście mówię tu o trasie połówki, którą biegłam), ale nie mam przesłanek, by przypuszczać, że po połówce trasa stała się nieciekawa. Dla osób spoza Śląska (takich jak ja), ta trasa to była swoista lekcja śląskiej architektury, kultury, gwary (nie biegłam szybko, więc słyszałam jak rozmawiali między soba kibice).
Było - jak zawsze w Katowicach -rewelacyjne przedszkole. To też subiektywna ocena, i wiem, że dla znakomitej większości biegaczy nie ma to najmniejszego znaczenia, ale dla mnie ma. A wyrażam tu przecież swoją subiektywną opinię.
Co do nieścisłej informacji o pacemakerach, to przepraszam również. Stojąc na mecie naliczyłam więcej niż trzy osoby, które nie dociągnęły na czas (nie licze Tu absolutnie Ciebie, bo Twoje minimalne spóźnienie było spowodowane tym, że ciagnąłeś dziewczynę, a ona nie była w stanie przybiegnąć tych kilku sekund wcześniej - to było widać gołym okiem i olbrzymi szacunek dla Ciebie za to, że z nią zostałeś), ale być może policzyłam źle. (gorąco było).
Mozliwe też jest (choć chyba mało prawdopodobne), że kartki z czasem na plecach, miały ososby, które nie były oficjalnymi pacemakerami
Nie wiem, czemu losowania nagród czepia się Tytus. Chyba ma naturę narzekacza:)
Ja naprawdę uważam Silesia Marathon za maraton dobry, nawet więcej - za taki, który w kolejnych edycjach ma szanse stać się maratonem genialnym. Ale jeszcze genialny nie jest. I to wszystko.
Doceniam olbrzymi trud włożony w jego przygotowanie;
doceniam trud tych, którzy go w tym upale pokonali;
doceniam trud pacemakerów.
W swojej wypowiedzi zwróciłam tylko uwagę na to, co mnie poruszyło - być może niepotrzebnie. Mój głos jest jedynym głosem krytycznym psującym ogólną wymowę wątku. Ale..przecież ja napisałam również, że mnie się biegło świetnie i jestem zadowolona.
Jeżeli jedna uwaga krytyczna ma popsuć opinię o imprezie rewelacyjnej, to przepraszam, że ją napisałam.
Mnie się wczoraj w Katowicach bardzo podobało, tyle, że nie bezkrytycznie.
I przepraszam jeszcze za moją naturę krytykantki - postaram się nad nią zapanować.
Proszę o wybaczenie, że wprowadziłam Was w błąd pisząc o Katowicach wczoraj.
|
| | | | | |
| 2009-05-04, 14:42
Dziś maturka z Polskiego - pisemnie od 9 :=) zobaczymy jak to będzie co wyjdzie z tego :) co było do napisania to wszystko napisałem , pytanie tylko czy dobrze ??:D
w Czwartek od 9 pisemnie niemiecki i po maturkach będzie :)
a w sobotę VII Bieg Naftowy ściganko " Półmaratonik " biegniemy :)
Ale trasa da po kościach do tego jak jeszcze upał dojdzie to będzie ciężkawo ;/ już po starcie czeka nas ok. 500m podbieg pod Rynek w Bieczu później po rynku kawałek i zbieg i później prosto aż za 2km zacznie się 2.3km podbieg długi się ciągnie , później zbieg i znów górka ok. 300m i później płasko , płasko jakiś zbieg i płasko a później czeka nas na 4km przed metą 700m podbieg i później trochę płasko lekkie wzniesienie i później już ok 2.5km do mety jest zbieg :)
Trasa cięższa niż przed rokiem a ja na niej będę walczył o miano Najlepszego Zawodnika Powiatu Gorlickiego - start 9maj godz. 15:00 :) |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-05-04, 15:36
| | | | | |
| 2009-05-04, 19:48
Właśnie ostrzygłam moich dwóch synów:)
Jerzyka i Piotrka zamierzam ostrzyc jutro, sobie poukrywać to, co ukryć trzeba, i posługi fryzjerskie w tym miesiącu będziemy mieli z głowy:)
Oczywiście Jakub i Jaś są bardzo ze strzyżenia zadowoleni:)
A poza tym, czas już kupić nową maszynkę do strzyżenia. Obecna zużyła się już skandalicznie. |
| | | | | |
| 2009-05-04, 21:54
Czuję potrzebę wyjaśnić, że wyjaśniliśmy sobie z Gabą listownie pewne różnice zdań ;-)
Jak wiadomo " prawdziwa cnota krytyk się nie boi ", dlatego tylko pozwoliłem sobie sprostować pewne fakty dotyczące pacemakerów.
Jak to mówią "pierwsze koty za płoty" albo jak śpiewają "najtrudniejszy pierwszy raz"
Wierzę w to, że za rok będzie dużo lepiej, choc sam może wbrew pozorom, nie mam na to zbyt wielkiego wpływu -( |
|
|
|
| |
|