|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2014-05-06, 12:22
2014-05-05, 22:43 - LucioWisla napisał/-a:
Podbudowałeś mnie kolego, bo mi z taką wagą (101 kg) udało się ten "dziewiczy" dla mnie bieg ukończyć:)
Wydaje mi się, że jednak łapię bakcyla i chciałbym za rok ukończyć z takim czasem i wagą jak Ty:) |
| | | | | |
| 2014-05-06, 12:53
2014-05-05, 23:43 - Mahor napisał/-a:
Droga Andżeliko! Podziwiam Twój profesjonalizm,niesamowitą cierpliwość i wyrozumiałość na stronie Run Toruń.Przekaż swoim koleżankom i kolegom naprawdę szczere , serdeczne podziękowania ,za uświetnienie i podrasowanie Torunia słynącego już teraz nie tylko z pierników i Kopernika :-)Do zobaczenia za rok.:-) |
Dołączam się do słów uznania dla Andżeliki. Większość biegaczek i biegaczy chyba nie wie, kto tak naprawdę stoi za organizacją tego biegu. I pewnie trudno byłoby im uwierzyć, że to dziewczę potrafi tak wiele zrobić. Niezwykła osoba. ps.W Bydgoszczy rządzi biegami facet chyba 3 razy większy od Andżeliki a jakie efekty? Bydgoszczanie znają odpowiedź ;) |
| | | | |
| | | | | |
| 2014-05-06, 14:11
2014-05-06, 12:53 - kasjer napisał/-a:
Dołączam się do słów uznania dla Andżeliki. Większość biegaczek i biegaczy chyba nie wie, kto tak naprawdę stoi za organizacją tego biegu. I pewnie trudno byłoby im uwierzyć, że to dziewczę potrafi tak wiele zrobić. Niezwykła osoba. ps.W Bydgoszczy rządzi biegami facet chyba 3 razy większy od Andżeliki a jakie efekty? Bydgoszczanie znają odpowiedź ;) |
Dzięki takiej, nie innej, organizacji biegów w Bydgoszczy, usłyszałem po niedzielnych zawodach, że w Toruniu jest "na bogato", bo serwowana jest zupa ;-) |
| | | | | |
| 2014-05-06, 18:05
2014-05-05, 13:33 - kasjer napisał/-a:
Nie biegłem ale byłem obecny na trasie - na 3km a potem w miejscu, gdzie wbiegaliście na Stare Miasto po arkadami, ostatni kilometr.
To sa tylko moje spostrzeżenia a nie oceny. Piszę o tym tylko jako sugestie do rozważenia.
3km. Widziałem tylko biegaczy i jednego marudnego mieszkańca pobilskiej posesji, który narzekał na brak mozliwości wyjazdu samochodem. Kibiców nie było ale przecież nie da się ich ustawić na całej trasie. No chyba że w Berlinie ale ten bieg znam tylko z opowiadań.
10km
Tu dwie uwagi
1.Zaobserwowałem sporo przechodzacych i przebiegjących przez trase biegu spacerowiczów. Celowo pisze "spacerowiczów" bo zainteresowanie biegiem było niewilekie. To nie byli żywo reagujący kibice. Pozornie sporo ludzi ale to byli turyści i raczej narzekali, ze nie mogą przejść na drugą stronę. Doping bardzo sporadyczny. Myslę że jest do rozważenia sens prowadzenia trasy biegu przez najbardfziej uczęsczane przez turystów trasy. Owszem, turystom się nie śpieszy, pobłazliwie patrzyli na biegaczy ale to turyści daja chleb Toruniowi a nie biegacze więc może to jakoś inaczej pogodzic? Ja sam pomysłu nie mam ;)
2. Czy kazdy musi biegać? Rozumiem ambicję biegaczxa, który dotarł do mety jako ostatni ale dosyc to kuriozalnie wyglądało. Człowioek o wadze (tak na oko) znacznie powyżej 100kg idzie (szedł już na 3km) przez środek turystycznej atrakcji Polski. Przed nim policjant na motorze, za nim karetka, samochód z napisem "koniec biegu" i jeszcze jakieś auto. Jaki jest sens takiego blokowania miasta? Gdyby bieg odbywał się np. w parku to niechby i limit wynosił 3godz. ale moim zdaniem w biegach blokujacych miasta limit ten powinien byc wyostrzony.
Przy okazji - kazdy startuje na własna odpowiedzialnośc ale czy osoby z tak znaczna nadwaga nie powinny być niedopuszczane do biegów ulicznych? Dla ich bezpieczeństwa.
|
Jestem tego samego zdania niestety, ludzie nie znają swoich możliwości a potem spacerem przejdą całą trasę, to samo spotkałem w Poznaniu ostatnio w Półmaratonie tragiczno -śmiesznie to wyglądało, takich powinni ściągać z trasy bo to już nie sport i rywalizacja
Co do Posta Snake Mariusza Nawrockiego, pytasz co to za rywalizacja gdy wszyscy dostają medal? ano to jest właśnie nagroda za jego ukończenie, a sam widziałem dziesiątki ludzi którzy nie potrafili ukończyć biegów na 5km więc medalu nie dostali, ale jak tak się upierasz to nie bierz udziału w biegach gdzie dawane są medale. |
| | | | | |
| 2014-05-06, 18:17
Dla bezpieczeństwa,ten Pan powinien najpierw schudnąć,biegając po leśnych ścieżkach.
Po co pchać się na zawody?
Zakład z kumplami?
To nie są zawody w Nordic Walking. :) |
| | | | | |
| 2014-05-06, 18:43
2014-05-06, 18:17 - Po_prostu_Monia napisał/-a:
Dla bezpieczeństwa,ten Pan powinien najpierw schudnąć,biegając po leśnych ścieżkach.
Po co pchać się na zawody?
Zakład z kumplami?
To nie są zawody w Nordic Walking. :) |
Zakładam, że nigdy w życiu nie widziałaś, a już na pewno nie brałaś udziału w zawodach nordic walking, że piszesz takie bzdury. |
| | | | | |
| 2014-05-06, 18:50
2014-05-06, 18:43 - zimny_nosek napisał/-a:
Zakładam, że nigdy w życiu nie widziałaś, a już na pewno nie brałaś udziału w zawodach nordic walking, że piszesz takie bzdury. |
Waldemarze,wiem jak męczące jest Nordic Walking,jeżeli maszerujesz dobrze technicznie. :)
Jednak są też tacy,co ciągną kije po ziemi i idą zwykłym marszem. ;) |
| | | | |
| | | | | |
| 2014-05-08, 21:26
jako puenta tego wątku - Andżelika zrobiła z innymi kawał dobrej roboty i włożyła w to dużo serducha DZIĘKUJEMY tobie ! Każde błędy uczą i są eliminowane w kolejnej edycji na którą chętnie wpadnę w przyszłym roku :) |
| | | | | |
| 2014-05-08, 22:04 Prośba o przeprosiny.
Drodzy biegacze, kibice, trenerzy, obserwatorzy, komentatorzy!
Źle się stało, oj źle! Skrzywdziliście człowieka. Niedobrze, bo środowisko biegaczy przez wiele lat było postrzegane jako bardzo wartościowe. Cudnie by było, gdyby tak pozostało. Za chwilę wyjaśnię do czego zmierzam, ale najpierw kilka zdań tytułem wstępu. Biegam od wielu lat, od blisko dziesięciu zajmuję się zabezpieczeniem tras toruńskich biegów. Piszę to nie po to, żeby się tym chwalić. To wyniknie z dalszej części mojego, pewnie zdaniem wielu, zbyt długiego wywodu. Przez te lata wiele było uwag do organizacji. Często były one bardzo krzywdzące i z reguły nieuwzględniające bezinteresownego trudu, który wkładały setki wolontariuszy, których rozprowadzaliśmy na trasach. Niech tam! Wielokrotnie myślałem, że warto byłoby coś napisać, ale przecież trzeba się zalogować na forum. Potrzeba na to kilka chwil… i tu następowało ochłonięcie. Dobra, przecież to stres startowy, realizacja planów, zmęczenie, oczekiwania. Wtedy wypowiedzi wymykają się spod kontroli. Trzeba to zrozumieć.
Tym razem jednak postanowiłem. Rejestruję się!
No i w końcu do meritum. Wielu z nas ma swoje spostrzeżenia na temat limitu czasu, wymaganej formy wystarczającej do startu w biegu. Ja też mam, ale o tym sza! Problem w tym, że zapomnieliście o człowieku. Jednym, ale jak każdy, ważnym, najważniejszym. Prowadzicie dysputy o limicie, przygotowaniu, tempie. Zgoda, macie prawo. Nie rozumiem jednak po co te wycieczki personalne. Potraktowaliście zawodnika przedmiotowo. Pan Sebastian wyczytał w regulaminie: limit 2 godziny. Zmieścił się z niezłym zapasem. Od razu widać po gębie, że sympatyczny i mądry z niego człowiek. Gdyby limit wynosił 1,5 godziny z pewnością by sobie odpuścił. Wiedział na co go stać, w przeciwieństwie do wielu szybszych od niego, którzy w wielu innych przypadkach przeginają i padają na trasie. Często nie ze swojej winy: biomed, osoby trzecie, kontuzje… Bywa jednak inaczej: brak odpowiedniego do ambicji przygotowania, rozsądku, autooceny, rozłożenia sił itp. Wtedy najczęściej wrzawa, bo karetki nie było na czas. To wszystko temat do dyskusji, ale nie posiłkując się osobą, która w żaden sposób nie złamała, ba… nawet nie naciągnęła regulaminu, w przeciwieństwie do osób, które nerwowo odtrącały przechodniów i „rzucały mięsem” jak gdyby walczyły o podium, a biegły w drugiej połowie stawki.
Panie Sebastianie!
Gratuluję, nie składaj Pan broni. Wytykano Panu wagę, nic to. Ja też tak zaczynałem, po rozpoczęciu biegania spadła poniżej setki, potem jeszcze bardziej. A niekulturalnymi uwagami nie trzeba się przejmować. Przez ostatni rok krytycznych wpisów po biegach w Toruniu było więcej niż kilogramów w naszych dwóch ciałach. I co? I się biega, i się robi. I dobrze jest!
Nazbyt krytyczni forumowicze!
Przepraszajcie, proszę. Jeszcze nie jest za późno. Sami ubawiliście się „po pachy” biegnąc, kibicując, fotografując. Oddajcie Sebastianowi jego frajdę z ukończenia trasy. Tę radość niewątpliwie mu zmniejszyliście. Wierzę, że jeszcze całkowicie nie odebraliście…
Towarzysze finiszu pana Sebastiana i wytrwali kibice ostatnich zawodników!
Chwała Wam!
|
| | | | | |
| 2014-05-09, 10:26
2014-05-08, 22:04 - hajdaseczek napisał/-a:
Drodzy biegacze, kibice, trenerzy, obserwatorzy, komentatorzy!
Źle się stało, oj źle! Skrzywdziliście człowieka. Niedobrze, bo środowisko biegaczy przez wiele lat było postrzegane jako bardzo wartościowe. Cudnie by było, gdyby tak pozostało. Za chwilę wyjaśnię do czego zmierzam, ale najpierw kilka zdań tytułem wstępu. Biegam od wielu lat, od blisko dziesięciu zajmuję się zabezpieczeniem tras toruńskich biegów. Piszę to nie po to, żeby się tym chwalić. To wyniknie z dalszej części mojego, pewnie zdaniem wielu, zbyt długiego wywodu. Przez te lata wiele było uwag do organizacji. Często były one bardzo krzywdzące i z reguły nieuwzględniające bezinteresownego trudu, który wkładały setki wolontariuszy, których rozprowadzaliśmy na trasach. Niech tam! Wielokrotnie myślałem, że warto byłoby coś napisać, ale przecież trzeba się zalogować na forum. Potrzeba na to kilka chwil… i tu następowało ochłonięcie. Dobra, przecież to stres startowy, realizacja planów, zmęczenie, oczekiwania. Wtedy wypowiedzi wymykają się spod kontroli. Trzeba to zrozumieć.
Tym razem jednak postanowiłem. Rejestruję się!
No i w końcu do meritum. Wielu z nas ma swoje spostrzeżenia na temat limitu czasu, wymaganej formy wystarczającej do startu w biegu. Ja też mam, ale o tym sza! Problem w tym, że zapomnieliście o człowieku. Jednym, ale jak każdy, ważnym, najważniejszym. Prowadzicie dysputy o limicie, przygotowaniu, tempie. Zgoda, macie prawo. Nie rozumiem jednak po co te wycieczki personalne. Potraktowaliście zawodnika przedmiotowo. Pan Sebastian wyczytał w regulaminie: limit 2 godziny. Zmieścił się z niezłym zapasem. Od razu widać po gębie, że sympatyczny i mądry z niego człowiek. Gdyby limit wynosił 1,5 godziny z pewnością by sobie odpuścił. Wiedział na co go stać, w przeciwieństwie do wielu szybszych od niego, którzy w wielu innych przypadkach przeginają i padają na trasie. Często nie ze swojej winy: biomed, osoby trzecie, kontuzje… Bywa jednak inaczej: brak odpowiedniego do ambicji przygotowania, rozsądku, autooceny, rozłożenia sił itp. Wtedy najczęściej wrzawa, bo karetki nie było na czas. To wszystko temat do dyskusji, ale nie posiłkując się osobą, która w żaden sposób nie złamała, ba… nawet nie naciągnęła regulaminu, w przeciwieństwie do osób, które nerwowo odtrącały przechodniów i „rzucały mięsem” jak gdyby walczyły o podium, a biegły w drugiej połowie stawki.
Panie Sebastianie!
Gratuluję, nie składaj Pan broni. Wytykano Panu wagę, nic to. Ja też tak zaczynałem, po rozpoczęciu biegania spadła poniżej setki, potem jeszcze bardziej. A niekulturalnymi uwagami nie trzeba się przejmować. Przez ostatni rok krytycznych wpisów po biegach w Toruniu było więcej niż kilogramów w naszych dwóch ciałach. I co? I się biega, i się robi. I dobrze jest!
Nazbyt krytyczni forumowicze!
Przepraszajcie, proszę. Jeszcze nie jest za późno. Sami ubawiliście się „po pachy” biegnąc, kibicując, fotografując. Oddajcie Sebastianowi jego frajdę z ukończenia trasy. Tę radość niewątpliwie mu zmniejszyliście. Wierzę, że jeszcze całkowicie nie odebraliście…
Towarzysze finiszu pana Sebastiana i wytrwali kibice ostatnich zawodników!
Chwała Wam!
|
"Często były one bardzo krzywdzące i z reguły nieuwzględniające bezinteresownego trudu, który wkładały setki wolontariuszy, których rozprowadzaliśmy na trasach."
Bawi mnie zawsze zasłanianie ewidentnych niedociągnięć ciężkim trudem wolontariuszy. :) To takie odwracanie kota ogonem w stylu, nie powinniście narzekać, że przez pół godziny marzliście na wietrze w kolejce po depozyt, zamiast tego powinniście być wdzięczni wspaniałym wolontariuszom, że wam te rzeczy w ogóle wydali. ;D
A jeśli wolontariat nie rozwiązuje problemu, to może trzeba zatrudnić osoby, którym się zapłaci za lepsze wykonanie pracy. Wpisowe na bieg też nie było darmowe. ;) I to też taka ogólna uwaga, a niekoniecznie o bieżącej edycji Run Toruń.
|
| | | | | |
| 2014-05-09, 12:00 Kilka słów do Sebastiana...
BRAWO! Bieg zmieszczony w limicie z porządnym marginesem, pokonane własne słabości. Zrealizowane motto biegu "Run Toruń- BIEGAJ ZE ZDROWIEM!", z którego wynika, że celem biegu było głównie zachęcenie do uprawiania sportu. Gratuluję. |
|
|
|
| |
|