| | | |
|
| 2013-09-08, 19:43
Impreza rangi mistrzowskiej i organizacja również,trasa bardzo szybka tylko forma jeszcze nie ta.Mieszkańcy gorąco podgrzewali okrzykami do walki i pokonanie własnych słabości stawało się łatwiejsze.Było gorąco i kurtynki wodne jak najbardziej pożądane,jedna z nich autorstwa Rafała Bosianka(dzięki)Świetna impreza i polecam każdemu kto jeszcze do Piły nie zawitał. |
|
| | | |
|
| 2013-09-08, 20:23
Było pięknie :)
Brawa dla organizatorów i kibiców, zwłaszcza dla Pana, który na moje wołanie "tu, tu" dokładnie wymierzył kubek z wodą i jak go mijałam oblał wszędzie gdzie tego potrzebowałam :)))
Życiówka w świetnej atmosferze, planuję wrócić w następnym roku :) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2013-09-08, 20:51
kolejna udana impreza w Pile...
rozważyłbym tylko trochę inną organizację depozytu - wydawanie jakiś karteczek które trzeba trzymać przy sobie... podczas biegu... średni pomysł ;-)
może źle się rozglądałem, ale czy były jakieś strefy startowe - to ważne przy tak dużej liczbie biegaczy, a nie zauważyłem oznaczeń...
dłuższe (kilka) stoły na punktach odżywczych ...
i jeszcze jedno... może warto jednak obrócić scenę i dekoracje w drugą stronę , w kierunku biegaczy np. odpoczywających na trawie...
|
|
| | | |
|
| 2013-09-08, 20:58 Fotki
|
| | | |
|
| 2013-09-08, 21:21
2013-09-08, 20:58 - Mijagi napisał/-a:
Trochę amatorskich fotek. Może ktoś się znajdzie. |
Dzięki. Faktycznie, znalazłem się ;-)
Bardzo fajny i dobrze zorganizowany bieg. Świetny pomysł z tymi biegającymi żarówkami na koszulce technicznej :-) Jak widać, jak się chce, to można w nienachalny sposób zareklamować głównego sponsora...
|
|
| | | |
|
| 2013-09-08, 21:25
Stwierdzam, że pacemakerowanie jest trudne zarówno fizyczne jak i psychiczne. Dzisiaj było trudne psychiczne bo o ile ja miałem duży zapas sił do grupa biegnąca ze mną z każdym kilometrem miała tych sił mnie.
Za każdym wybiegnięciem na otwartą słoneczną przestrzeń serce się krajało ,że koledzy i koleżanki muszą tak cierpieć a ja ich przecież parasolem nie osłonię od upału. Od 15-16 kilometra błagalnie patrzyłem by za kolejnym zakrętem choć kilka drzew było,które dałyby wam cień. Od 18 kilometra praktycznie grupa już zastraszająco topniała a na 19 zostały niedobitki ,których już na 20 kilometrze nie było widać. I właśnie to było najtrudniejsze,że prócz słów motywowania i nawoływania człowiek nie ma jak zaciągnąć do mety kilkunastu słabnących osób. Ale byliście niesamowicie dzielni i walczyliscie do końca sił !!!! Możecie być z siebie dumni bo zostawiliście serce na trasie ;) |
|
| | | |
|
| 2013-09-08, 21:43
Dobrze zorganizowany bieg jak co roku. Pogoda jednak nie dopisała było ciut za gorąco a źle się biega w takich warunkach w tamtym roku życiówka, w tym nie została pobita przez pogodę ale co tam innym razem powinno być lepiej.
Można się doczepić do dwóch rzeczy faktycznie scena powinna być skierowana w stronę strefy z biegaczami, a druga sprawa to te nieszczęsne kupki, ja wiem że to nie wina organizatorów, ale bieganie po plastiku nie należy do przyjemnych. Na to powinien każdy z biegaczy zwrócić uwagę by każdy kubek wyrzucić na pobocze a nie wprost pod nogi innych biegaczy. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2013-09-08, 22:52 "Tyle słońca w całym mieście....."
Kto nie zna słów tej piosenki ??......ale cóż, było wspaniale, z poprzedniego roku czas poprawiłem o ok. 12 minut, jest się z czego cieszyć, wiadomo "życiówka". Dzięki dla mojego trenera "OTO", który jak zwykle miał dobrego "nosa", co do moich szybkości na trasie tego pięknego półmaratonu. Tomek powodenia, w maratonie wrocławsim.
Impreza udana, organizacja na przysłowiowy medal, tylko za dużo słońca. Do zobaczenia za rok. |
|
| | | |
|
| 2013-09-08, 23:21
|
| | | |
|
| 2013-09-08, 23:27
Pogoda dała się dzisiaj mocno we znaki. Szkoda, że bufet na Różanej Drodze, który był czynny na drugiej pętli (5 km), nie "poczekał" na biegaczy, gdy byliśmy w tamtym miejscu ponownie - na 18 km trasy. W końcówce bardzo brakowało tego bufetu... Ogólnie jednak impreza wypadła moim zdaniem bardzo dobrze. |
|
| | | |
|
| 2013-09-09, 08:51
|
| | | |
|
| 2013-09-09, 09:26
2013-09-09, 08:51 - maly89 napisał/-a:
Jak zawsze zapraszam do przeczytania relacji oraz odnajdywania się na zdjęciach :) Tym razem fotorelacja liczy sobie blisko 700 fotek.
Pozdrawiam :) |
Marcinie, wyprzedziłeś mnie o sekundę ;)
Ja też pod koniec miałem dość. Do 19. kilometra było bajecznie - oddechowo super, nogi w miarę świeże. Niestety na finisz nie pozwolił niewiadomego pochodzenia ból w boku.
Impreza klasa. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2013-09-09, 11:15 wrażenia i fotki
będę pamietał długo ten bieg,ze względu na okoliczności,potraktowałem go jako rehabilitację,było ciężko ale 2.41 dla kuternogi to wspaniały wynik.Wspaniała organizacja dzięki kurtynom wodnym /także spontanicznie robionym przez kibiców/gratuluję wszystkim biorącym udział...
można poszukać się na fotkach https://plus.google.com/photos/106461342925376929134/albums/5921374795064539553/5921513326040163714?banner=pwa&pid=5921513326040163714&oid=106461342925376929134 |
|
| | | |
|
| 2013-09-09, 12:21
2013-09-08, 23:27 - drstein napisał/-a:
Pogoda dała się dzisiaj mocno we znaki. Szkoda, że bufet na Różanej Drodze, który był czynny na drugiej pętli (5 km), nie "poczekał" na biegaczy, gdy byliśmy w tamtym miejscu ponownie - na 18 km trasy. W końcówce bardzo brakowało tego bufetu... Ogólnie jednak impreza wypadła moim zdaniem bardzo dobrze. |
Jeden z bufetów był prywatny tam..
Za co możemy jedynie podziękować, że w ogóle był i mieć słuszne pretensje do organizatora, że po raz kolejny zawiodła na trasie tak podstawowa sprawa jak punkty nawadniania. Co roku ten sam problem i nic się z tym nie robi.
Cała impreza bardzo dobrze zorganizowana, a chyba najprostsza i najtańsza rzecz czyli woda na trasie znów słabo. |
|
| | | |
|
| 2013-09-09, 12:54
[do powyższego komentarza]
Mogę Cię prosić o wyjaśnienie w jakim sensie zawiodły punkty nawadniania? Ja osobiście nie widziałem z tym żadnego problemu, ale też nie będe się upierał, że było idealnie. |
|
| | | |
|
| 2013-09-09, 13:24
Z tego co pamiętam, to na 5-m kilometrze piłem powerade, ale to co było w kubku było przejrzyste? Na 15-m było biebieskie, więc to był chyba jagodowy.
Więc co było rozlewane na 5-m? Chyba nie powerade Zero???
|
|
| | | |
|
| 2013-09-09, 14:19 fotki
http://blog.foto-januszewski.pl/?p=470 |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2013-09-09, 15:04
2013-09-09, 09:26 - Conrados napisał/-a:
Marcinie, wyprzedziłeś mnie o sekundę ;)
Ja też pod koniec miałem dość. Do 19. kilometra było bajecznie - oddechowo super, nogi w miarę świeże. Niestety na finisz nie pozwolił niewiadomego pochodzenia ból w boku.
Impreza klasa. |
Powyższy komentarz kierowany jest oczywiście nie do żadnego Marcina, ale do Marcina S. "Biegacza z Północy", który rzeczywiście pokazał mi podeszwy swoich butów tuż przed metą i wyprzedził mnie o sekundkę. |
|
| | | |
|
| 2013-09-09, 15:53
2013-09-09, 12:54 - silver2687 napisał/-a:
[do powyższego komentarza]
Mogę Cię prosić o wyjaśnienie w jakim sensie zawiodły punkty nawadniania? Ja osobiście nie widziałem z tym żadnego problemu, ale też nie będe się upierał, że było idealnie. |
To pewnie zależy na jaki czas biegłeś.
Ja większość trasy biegłem pomiędzy 1:50 a 2:00 i myślę, że jak ktoś biegł w grupie na 2:00 to na wodę musiał czekać.
Za mało stołów i za mało ludzi. To był problem. Wody trzeba nalać na zapas, a nie da się tego zrobić jak jest za mało stołów.
I faktycznie punkt na 18km mógł tam zostać do końca bo pasowało idealnie. |
|
| | | |
|
| 2013-09-09, 16:24
Niestety faktycznie punkty nawadniania były największym minusem imprezy. Na 10-tym km nie byłem w stanie nawet dostać się do stolika z wodą, szybko zmieniłem więc decyzję i podbiegłem do stolika z izotonikiem, ale tam napełnionych kubków nie było. Wielu ludzi musiało czekać, aż wolontariusze przy nich naleją napój do kubków. Żeby było jasne, nie mam najmniejszych pretensji do wolontariuszy, bo robili co mogli. Punkty były po prostu źle rozplanowane, przy tak dużym biegu stoliki powinny być dłuższe, a najlepiej, aby były po obu stronach drogi.
Drugim minusikiem było chyba najczęściej powtarzane w moich okolicach pytanie: "gdzie są baloniki na 1:40?" Jakiś czas przed startem pojawiły się baloniki na 1:50, chwilę później na 2:00, a na 1:40 ani widu, ani słychu... Gdy do startu pozostało już mało czasu razem z innymi biegaczami ustawiłem się w pewnej odległości przed grupą na 1:50. Dopiero wówczas zauważyłem białe baloniki gdzieś daleko z przodu. Ostatecznie połowę dystansu pobiegłem sam, a grupę dogoniłem około 10 km.
Jednak pomimo tych niedociągnięć wrażenia z imprezy mam bardzo pozytywne. Tłumy kibiców na ulicach - widać, że dla mieszkańców ten bieg to prawdziwe święto. Dobrym pomysłem były trzy pętle, każda inna, ale spotykające się we wspólnym miejscu. Dzięki temu kibiców było jeszcze więcej. Kilometry oznaczone dokładnie i czytelnie, nie można się przyczepić. Wielkie podziękowania dla ludzi, którzy przed swoimi domami zrobili kurtyny wodne, przy tej pogodzie były bardzo potrzebne. Do poprawienia tylko punkty nawadniania, a będzie impreza idealna :) |
|