|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2009-09-29, 08:23
Tak, najważniejsze, że wszyscy biegamy. Święte słowa. :-)
Olu Kluseczko, znalazłam w necie kilka fotek, na których jesteśmy razem albo Ty z Moną. Daj swój adres mailowy, to Ci je wyślę. Mam pomysł, żeby spotkac się gdzieś w naszym małym gronie, tzn. Ty i my, debiutantki. Co Ty na to? |
| | | | | |
| 2009-09-29, 08:49 Dziękuję
Wielkie podziękowania i gratulacje dla organizatorów, wolontariuszy i kibiców. Udało wam się zrobić fantastyczną imprezę. Trasa, oprawa, punkty odżywiania, położenie startu i mety, biuro, wszystko było zrobione w pełni profesjonalnie. I mnie jako szeregowemu biegaczowi dawano cały czas odczuć że jestem najważniejszy. Ja jako jeden z tysięcy. I równie ważni byli ci którzy biegli pięć czy siedem godzin.
Podziękowania dla Kazia Klickiego i jego formacji, dla setek uśmiechniętych biegaczy. |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-09-29, 10:32
Dzięki za ofiarność wolontariuszy. Za to, że przez te kilka godziny czekaliście na ostatnich nawet biegaczy. Jestem pełen podziwu, że mimo trudności w ostatnich tygodniach udało się tak sprawnie zorganizować ten maraton.
Wiem, że wytrzymałość już mam - teraz trzeba popracować nad szybkością (może interwałami)... A może metodą Skarżyńskiego? :)
Pasja biegania rozwija się a super bonusem porannego biegania jest niemal codzienne oglądanie wschodów słońca.
Z pozdrowionKamil |
| | | | | |
| 2009-09-29, 10:39 Ja też dziękuję
2009-09-29, 08:49 - Wojtek W napisał/-a:
Wielkie podziękowania i gratulacje dla organizatorów, wolontariuszy i kibiców. Udało wam się zrobić fantastyczną imprezę. Trasa, oprawa, punkty odżywiania, położenie startu i mety, biuro, wszystko było zrobione w pełni profesjonalnie. I mnie jako szeregowemu biegaczowi dawano cały czas odczuć że jestem najważniejszy. Ja jako jeden z tysięcy. I równie ważni byli ci którzy biegli pięć czy siedem godzin.
Podziękowania dla Kazia Klickiego i jego formacji, dla setek uśmiechniętych biegaczy. |
Dołączam się do komentarza kolegi. Organizacja wzorowa! Świetna, szybka trasa. Doskonale zabezpieczona. Obsługa punktów znakomita. Dziękuję wszystkim, którzy zorganizowali ten maraton. |
| | | | | |
| 2009-09-29, 10:58 Administrator
Na prośbę czytelników wykasowałem dyskusję: "Piotr konta reszta świata". Mam nadzieję że wszystkie posty nie ma temat zostały wykasowane. I znowu w takich momentach serdecznie zachęcam do założenia wątku, specjalnie na takie dyskusje. Obiecuję ze w takim wątku dam Wam drodzy czytelnicy pełna swobodę wypowiedzi :)
pozdrawiam |
| | | | | |
| 2009-09-29, 18:32 Mogłeś sie chociaż wybrać...
2009-09-28, 21:27 - michu77 napisał/-a:
Żałuję, że się nie wybrałem jednak do Warszawy. |
...dziś do Stalowej Woli, tam Twój Lech odniósł swój jeden z większych "sukcesów" w piłce, }poległ" w 1/16 PP z 2.ligową zapewne Stalą.
Maratonu Warszawskiego nie żałuj, będzie za rok następny równie wspaniały jak tegoroczny ( organizacyjnie ). A Takiego meczu Lecha na tak wspaniałym poziomie już zapewne szybko nie będzie. |
| | | | | |
| 2009-09-29, 20:52 Rafał?
Wyniki Kobiet: 130m. Rafał Polański ??? Ki diabeł? |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-09-29, 21:38
było ciężko
organizacja tak, super, Ci wszyscy wolontariusze...
ale ta meta...przedtem było super, biegło się, widziało z daleka bramę, dostawało się skrzydeł i fruuu
a teraz? podbieg, zakręt, podbieg, znowu zakręt, zakręt, czy to już? nie, zakręt, zakręt, gdzie ta meta? pewnie teraz będzie...nie, zakręt, a za nim następny zakręt
zaczęłam się zastanawiać czy jestem w jakimś cholernym labiryncie. Strasznie mnie to łamało, to kluczenie. Po każdym zakręcie stawałam i miałam ochotę ryczeć, to był koniec mojej wytrzymałości.
Na 30km coś mi poszło w czworogłowym i prawie zupełnie zastopowało, łzy z bólu, wściekłość, i "ni hujenki, cisnę!" biegłam kuśtykając, masowałam, by w końcu ostatecznie poderwać się do walki- a kiedyś obiecałam sobie że już nigdy nie pobiegnę ponad 5h (wyjątek na Komandosa), no i się udało.
jak zawsze nieoceniona pomoc Jerzyka, wsparcie Miodzia, wszystkich znajomych mijanych na agrafkach
do Warszawy mam sentyment, bo to był mój pierwszy maraton
miałam co do niej inne plany, ale ten rok nie sprzyja bieganiu i musiałam wszystko odsunąć w czasie
jednak pomimo całej sympatii, także do Marka Troniny, muszę przyznać że ten maraton wypada słabo
to może być krzywdzące, bo tyle osób się stara....ale brak jakiegoś blasku, czegoś... czego nie umiem określić....
tym niemniej, będę co roku w tym miejscu i o tej porze |
| | | | | |
| 2009-09-29, 22:16
2009-09-29, 21:38 - Magda napisał/-a:
było ciężko
organizacja tak, super, Ci wszyscy wolontariusze...
ale ta meta...przedtem było super, biegło się, widziało z daleka bramę, dostawało się skrzydeł i fruuu
a teraz? podbieg, zakręt, podbieg, znowu zakręt, zakręt, czy to już? nie, zakręt, zakręt, gdzie ta meta? pewnie teraz będzie...nie, zakręt, a za nim następny zakręt
zaczęłam się zastanawiać czy jestem w jakimś cholernym labiryncie. Strasznie mnie to łamało, to kluczenie. Po każdym zakręcie stawałam i miałam ochotę ryczeć, to był koniec mojej wytrzymałości.
Na 30km coś mi poszło w czworogłowym i prawie zupełnie zastopowało, łzy z bólu, wściekłość, i "ni hujenki, cisnę!" biegłam kuśtykając, masowałam, by w końcu ostatecznie poderwać się do walki- a kiedyś obiecałam sobie że już nigdy nie pobiegnę ponad 5h (wyjątek na Komandosa), no i się udało.
jak zawsze nieoceniona pomoc Jerzyka, wsparcie Miodzia, wszystkich znajomych mijanych na agrafkach
do Warszawy mam sentyment, bo to był mój pierwszy maraton
miałam co do niej inne plany, ale ten rok nie sprzyja bieganiu i musiałam wszystko odsunąć w czasie
jednak pomimo całej sympatii, także do Marka Troniny, muszę przyznać że ten maraton wypada słabo
to może być krzywdzące, bo tyle osób się stara....ale brak jakiegoś blasku, czegoś... czego nie umiem określić....
tym niemniej, będę co roku w tym miejscu i o tej porze |
Bez wątpienia najlepszy z maratonów warszawskich pod każdym względem tak w ilości startujących jak i organizacji.Chciałem poprawić życiówkę skurcze mięśni od 33km nie pozwoliły i nawet nie mogłem pomóc biegaczowi który leżał na 40km też mając skurcze mięśni.Mimo problemów maraton ukończyłem poniżej 4g. Za rok wracam tu się chce biegać.Pozdrawiam. |
| | | | | |
| 2009-09-30, 00:13
Nikt chyba nie napisał nic o trasie /może przeoczyłem/, ale prowadziła przez wiele ważnych i urokliwych miejsc stolicy: Plac Zamkowy, Krakowskie Przedmieście, Rondo de Gaulle"a, stary Smyk, Rotunda, Pałac Kultury i Nauki, Plac Piłsudskiego, Plac Konstytucji, Aleje Ujazdowskie + Biuro Prezesa Rady Ministrów, Łazienki, Plac Zbawiciela, Teatr Wielki, 2 mosty: most Gdański i most Świętokrzyski, Wybrzeże Helskie, ZOO, Wybrzeże Szczecińskie, Praga, Stadion Dziesięciolecia, Wał Miedzeszyński, Czerniakowska, tunel: Wybrzeże Kościuszkowskie, Wybrzeże Gdańskie, Starówka + Barbakan, Plac Zamkowy.
To mój pierwszy maraton i jakoś dałem radę, ale nie za bardzo jestem zadowolony z czasu, choć wszyscy wokoło mi gratulują, że jak na pierwszy raz jest naprawdę wporzo.
Organizacja bardzo profesjonalna z wieloma atrakcjami, wolontariat rewelacyjny z pomocą, obsługą i dopingiem. Natomiast moim skromnym zdaniem niedoróbką było za mało toytoyek przy punktach odżywiania. Organizm potrafi dopominać się swojego, a kilka razy widziałem po trasie kolejki do wc po 2-3-4 osoby. Jak ktoś musiał, to zwyczajnie tracił dużo czasu. Panowie też korzystali z krzaczków, żeby nie tracić czasu na kolejki w toytoyach.
Poznałem kilka bardzo miłych osób, którym dziękuję za towarzystwo w biegu.
Dziewczyny, które rozmasowywały zbite, zmęczone mięśnie rozczuliły mnie.
Za wszystko dziękuję |
| | | | | |
| 2009-09-30, 06:01
2009-09-29, 21:38 - Magda napisał/-a:
było ciężko
organizacja tak, super, Ci wszyscy wolontariusze...
ale ta meta...przedtem było super, biegło się, widziało z daleka bramę, dostawało się skrzydeł i fruuu
a teraz? podbieg, zakręt, podbieg, znowu zakręt, zakręt, czy to już? nie, zakręt, zakręt, gdzie ta meta? pewnie teraz będzie...nie, zakręt, a za nim następny zakręt
zaczęłam się zastanawiać czy jestem w jakimś cholernym labiryncie. Strasznie mnie to łamało, to kluczenie. Po każdym zakręcie stawałam i miałam ochotę ryczeć, to był koniec mojej wytrzymałości.
Na 30km coś mi poszło w czworogłowym i prawie zupełnie zastopowało, łzy z bólu, wściekłość, i "ni hujenki, cisnę!" biegłam kuśtykając, masowałam, by w końcu ostatecznie poderwać się do walki- a kiedyś obiecałam sobie że już nigdy nie pobiegnę ponad 5h (wyjątek na Komandosa), no i się udało.
jak zawsze nieoceniona pomoc Jerzyka, wsparcie Miodzia, wszystkich znajomych mijanych na agrafkach
do Warszawy mam sentyment, bo to był mój pierwszy maraton
miałam co do niej inne plany, ale ten rok nie sprzyja bieganiu i musiałam wszystko odsunąć w czasie
jednak pomimo całej sympatii, także do Marka Troniny, muszę przyznać że ten maraton wypada słabo
to może być krzywdzące, bo tyle osób się stara....ale brak jakiegoś blasku, czegoś... czego nie umiem określić....
tym niemniej, będę co roku w tym miejscu i o tej porze |
To ja wyjaśnię genezę labiryntu: miało być tak: Miodową do Senatorskiej,dalej przez Plac Teatralny, Piłsudskiego aż do Królewskiej, i długa prosta Krakowskim Przedmieściem (czyli w dół). Dwa tygodnie przed biegiem trzeba było zmieniać trasę, bo panowie politycy przypomnieli sobie że są obchody rocznicy powstania Państwa Podziemnego. Stąd to całe kluczenie i kostka na Freta. A i tak wleźli na trasę jak święte krowy, jak przebiegali pierwsi, bo musieli akurat składać kwiatki. |
| | | | | |
| 2009-09-30, 08:50
Ode mnie również wielkie dzięki dla organizatorów, wolontariuszy (świetna robota na punktach odżywczych i odświeżania) oraz dla kibiców!
Trasa dobrze przygotowana, oznaczona, zabezpieczona, no może gdyby meta była jak poprzednio na Wisłostradzie byłoby odrobinę lepiej, ale nie ma co narzekać. Był to mój drugi maraton. Wiosenny czas z Krakowa poprawiony więc życiówka (może nie rewelacyjna ale jest). Raz jeszcze dzięki i do zobaczenia! |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-09-30, 14:50
2009-09-30, 06:01 - Wojtek W napisał/-a:
To ja wyjaśnię genezę labiryntu: miało być tak: Miodową do Senatorskiej,dalej przez Plac Teatralny, Piłsudskiego aż do Królewskiej, i długa prosta Krakowskim Przedmieściem (czyli w dół). Dwa tygodnie przed biegiem trzeba było zmieniać trasę, bo panowie politycy przypomnieli sobie że są obchody rocznicy powstania Państwa Podziemnego. Stąd to całe kluczenie i kostka na Freta. A i tak wleźli na trasę jak święte krowy, jak przebiegali pierwsi, bo musieli akurat składać kwiatki. |
podbieg pod konwiktorską na 39. km a potem kostka na podwalu i freta rzeczywiście dobijające; ale jako całość tegoroczna edycja maratonu znacznie lepsza niż rok temu (pomimo że wtedy był 30., jubileuszowy) |
| | | | | |
| 2009-09-30, 19:47
2009-09-30, 00:13 - mario72 napisał/-a:
Nikt chyba nie napisał nic o trasie /może przeoczyłem/, ale prowadziła przez wiele ważnych i urokliwych miejsc stolicy: Plac Zamkowy, Krakowskie Przedmieście, Rondo de Gaulle"a, stary Smyk, Rotunda, Pałac Kultury i Nauki, Plac Piłsudskiego, Plac Konstytucji, Aleje Ujazdowskie + Biuro Prezesa Rady Ministrów, Łazienki, Plac Zbawiciela, Teatr Wielki, 2 mosty: most Gdański i most Świętokrzyski, Wybrzeże Helskie, ZOO, Wybrzeże Szczecińskie, Praga, Stadion Dziesięciolecia, Wał Miedzeszyński, Czerniakowska, tunel: Wybrzeże Kościuszkowskie, Wybrzeże Gdańskie, Starówka + Barbakan, Plac Zamkowy.
To mój pierwszy maraton i jakoś dałem radę, ale nie za bardzo jestem zadowolony z czasu, choć wszyscy wokoło mi gratulują, że jak na pierwszy raz jest naprawdę wporzo.
Organizacja bardzo profesjonalna z wieloma atrakcjami, wolontariat rewelacyjny z pomocą, obsługą i dopingiem. Natomiast moim skromnym zdaniem niedoróbką było za mało toytoyek przy punktach odżywiania. Organizm potrafi dopominać się swojego, a kilka razy widziałem po trasie kolejki do wc po 2-3-4 osoby. Jak ktoś musiał, to zwyczajnie tracił dużo czasu. Panowie też korzystali z krzaczków, żeby nie tracić czasu na kolejki w toytoyach.
Poznałem kilka bardzo miłych osób, którym dziękuję za towarzystwo w biegu.
Dziewczyny, które rozmasowywały zbite, zmęczone mięśnie rozczuliły mnie.
Za wszystko dziękuję |
no i jeszcze stadiony Polonii i Legii |
| | | | | |
| 2009-09-30, 20:51
2009-09-30, 19:47 - Miro napisał/-a:
no i jeszcze stadiony Polonii i Legii |
hmm, pewnie tego nie przeczyta, ale dziękuję tej pani z mijanej knajpki, że oddała mi ćwierć swojego piwa
jak również osobie, która zostawiła butelkę coli przed tunelem, bardzo się z niej z Jerzym ucieszyliśmy :D |
| | | | | |
| 2009-09-30, 21:22
2009-09-30, 20:51 - Magda napisał/-a:
hmm, pewnie tego nie przeczyta, ale dziękuję tej pani z mijanej knajpki, że oddała mi ćwierć swojego piwa
jak również osobie, która zostawiła butelkę coli przed tunelem, bardzo się z niej z Jerzym ucieszyliśmy :D |
słyszałam taki okrzyk o coli, chyba byłam wtedy w pobliżu Ciebie :) |
| | | | | |
| 2009-09-30, 21:40
2009-09-30, 14:50 - pawroe napisał/-a:
podbieg pod konwiktorską na 39. km a potem kostka na podwalu i freta rzeczywiście dobijające; ale jako całość tegoroczna edycja maratonu znacznie lepsza niż rok temu (pomimo że wtedy był 30., jubileuszowy) |
mimo wszystko trasa bardzo mi się podobała, ale na poprzednich edycjach nie byłam więc nie mam porównania |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-10-01, 15:52
Serwis Fotomaraton.pl przygotował dla was 70.000 zdjęć! Bedziecie mieli co ooooogggggllllląąąąąąddddaaaaaććććććć:)))) |
| | | | | |
| 2009-10-01, 16:03
2009-10-01, 15:52 - zgrzecho napisał/-a:
Serwis Fotomaraton.pl przygotował dla was 70.000 zdjęć! Bedziecie mieli co ooooogggggllllląąąąąąddddaaaaaććććććć:)))) |
niom, dużo ładnych zdjęć :)
nawet nie wyszło tak tragicznie, a ja miałam taki obciach, ech :) |
| | | | | |
| 2009-10-01, 19:39
ciekawe kto jeszcze załapał się na bieg z pijaną panienką, całkiem nieźle jej szło w bucikach na obcasach, a pijaniutka była, jak ta lala |
|
|
|
| |
|